Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:01

Najpierw ją kochasz, a potem ona odchodzi

Najpierw ją kochasz, a potem ona odchodziŹródło: Inne
d23jg9u
d23jg9u

„Zawsze tak było – od dnia, w którym się poznali, do dnia, kiedy umarła. Kochali się radośnie, z radością poczęli dzieci, które wzrastały wśród śmiechu i miłości. On należał do niej, a ona do niego; ich związek nie narodził się w ceremonialnym obrzędzie ślubu, ale trzy lata wcześniej na wielkim świeżo skoszonym polu pod Oksfordem, pod kopułą jaskrawobłękitnego nieba, w obecności ptaków, lisa, snobistycznego triumpha – i Smokeya Robinsona, który im śpiewał.”

I tak żyli jak Książę i spotkana kiedyś przez niego w gospodzie, Księżniczka. Kobieta, którą pokochał od pierwszego wejrzenia, a która zamiast piwa, ceniła sobie wyżej sok pomarańczowy. Żyli na swoim zamku, rozkoszując się życiem. Dopóki nie nadszedł ktoś, kto zapowiedział im koniec tej prostej rozkoszy. Gdy uchylili pewnego dnia drzwi, czarownica z zatrutym jabłkiem już stała. Ale piękna Księżniczka nie musiała nawet kosztować jego słodkiej śmiertelności. Ona już wiedziała.

Ta czarownica była tylko głosem, który oznajmiał innym prawdę, że teraz musza tylko czekać. A gdy w końcu na zawsze zamknęła oczy, otulona starym zamkiem, rodziną, oraz deszczem, który w Szkocji pada prawie zawsze. A jak nie pada, znaczy to, że zacznie, Książę poczuł, że odchodzi wraz z nią. I odszedł. Tylko, że jej duch pozostał z nimi, mimo że ciało zniknęło w czeluściach ziemi, a jego ciało pozostało, tylko duch odszedł do góry. Nie spotkali się. Nie mogli. On musiał wrócić do ciała, a ona, ona już mogła tylko przy nich trwać. Przy starych teściach, którzy tak usilnie starali się pomóc i księciu i trójce ich dzieci. Książę zatopił się w odradzaniu ogrodów, by w końcu powołać coś do życia, nie chciał wracać do codzienności, gdzie jej nie było. Ale w końcu ta codzienność go wezwała i wtedy rozpoczął podróż, która postanowiła go odrodzić. A wszystko było bardziej współczesne niż Wam się wydaje.

Książka jest fascynująca, wciągająca. Autor nie prowadzi narracji jednoosobowo. Pozwala na retrospekcje, obrazy widziane oczami bohatera, są poparte spojrzeniami innych. A wielowątkowość, dziwnie niemęcząca, nienużąca, niepsująca narastającego napięcia, jest prawie niezauważalna. Dopiero po jakiejś chwili rozumiemy, że wiemy prawie wszystko. Albo też tyle, ile wiedzieć powinniśmy, bo nie należy rozdzierać ran. Pod tym względem autor jest jak najbardziej szarmancki. Jego opowieść, to nie pastwienie się nad biednym bohaterem. To obraz, w który zaklęto tyle uczuć, ile być powinno.

d23jg9u

Nie jestem feministką, ale spoglądając na imię autora, z początku, mając na uwadze tą wymienność imion w krajach anglosaskich, sądziłam, że to kobieta. Dopiero potem dotarła do mnie wzmianka biograficzna – „Urodził się w roku 1950 jako drugi syn pisarki Rosamunde Pilcher.” Facet? I tak pisze?! Tak miękko, kobieco, a jednocześnie realistycznie i bez tej cukierkowatej, romantycznej otoczki, a i tak wyciska łzy. Za oceanem wydana w 1999 roku, jest jego pierwszą powieścią. Za którą słusznie uznano Robina Pilchera: „znawcą tajemnic ludzkiego serca”.

d23jg9u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d23jg9u

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj