Działacze muzułmańscy we Włoszech zażądali usunięcia z katedry w Bolonii „barbarzyńskiego” – ich zdaniem – fresku, przedstawiającego Mahometa wpadającego do ognia piekielnego.
Spór, dotyczący dzieła Jana z Modeny (XV wiek) „Sąd Ostateczny”, może jeszcze bardziej zaostrzyć i tak mocno napięte stosunki między Kościołem katolickim a społecznością islamską w tym kraju.
Członkowie utworzonego niedawno Związku Muzułmanów Włoch zwrócili się do Benedykta XVI i arcybiskupa Bolonii kard. Giacomo Biffiego ze skargą, jakoby fresk ten ukazywał założyciela islamu wśród potępionych i skazanych na męki piekielne. W dodatku autorzy listu zwrócili uwagę, że twórca fresku przedstawił Mahometa nie tylko, gdy wpada do piekła, ale także „obnażonego, przepasanego w połowie ciała wężem i demonem, który zamierza go dręczyć”. Oburzeni muzułmanie przypomnieli, że w islamie nigdy nie ukazywano postaci Jezusa czy Maryi na murach meczetów.
Przewodniczący Związku Adel Smith, znany już z wielu wcześniejszych wystąpień roszczeniowych, np. przeciw obecności krzyża w miejscach publicznych, wezwał swych współwyznawców, mieszkających w Bolonii, do przystąpienia do akcji protestacyjnej wraz z głównym meczetem Rzymu.
W odpowiedzi na te skargi przedstawiciel archidiecezji bolońskiej oświadczył, że byłoby czymś „absurdalnym po 600 latach dojść do wniosku, że to znakomite dzieło obrażał religię islamską”.
Nie jest to pierwsze tego rodzaju wystąpienie włoskiej gminy muzułmańskiej. Od dawna domaga się ona zakazu obowiązku lektury Boskiej Komedii Dantego w tych szkołach, w których uczą się dzieci muzułmańskie. Uzasadniając to żądanie A. Smith wyjaśnił, że poeta umieścił w swym słynnym dziele Mahometa w ostatnim, dziewiątym kręgu piekła, co – jak podkreślił przewodniczący Związku – głęboko obraża wyznawców islamu.
Ze swej strony kard. Biffi wielokrotnie w przeszłości mówił, że imigracja muzułmanów do chrześcijańskiej Europy zagraża jej wartościom i wzywał władze do podjęcia odpowiednich kroków, mających na celu powstrzymanie jej.