Na tropie sił ciemności
Bohater Diabła na wieży i Zabawek diabła Domenic Jordan to jedna z bardziej intrygujących postaci w polskiej fantastyce. Można zaryzykować twierdzenie, że właśnie tak wyglądałby Sherlock Holmes, gdyby musiał żyć w świecie, w którym sprawcami zbrodni mogą być duchy czy siły nieczyste. Podobnie jak bohater opowiadań Artura Conan Doyle’a, który od razu rzucał się w oczy, Domenic Jordan wyróżnia się nie tylko swoim charakterystycznym czarnym ubiorem, ale i błyskotliwym sposobem rozwikływania zagadek kryminalnych. Bohater Zabawek diabła ma jednak cechy, które czynią go postacią znacznie bardziej intrygującą – popełnione przez niego w młodości zabójstwo spowodowało, że nie brzydzi się rozlewu krwi, ale mimo to pozostaje po stronie dobra. Nie jest to więc kryształowo czysty stróż moralności, za to bez wątpienia człowiek z uporem dążący do rozwikłania tajemnicy – czasem zupełnie niekonwencjonalnymi metodami. Należy przy tym podkreślić, że sam Domenic nie posiada żadnych nadprzyrodzonych mocy, a choć
potrafi posługiwać się bronią, to jego głównym orężem jest niepospolity umysł.
Każde z sześciu opowiadań wchodzących w skład Zabawek diabła posiada znakomicie skonstruowaną intrygę kryminalną, a przy okazji dostarcza nowych informacji o kolejach losu głównego bohatera. Pierwsze z nich - „Mandracourt” to mroczna opowieść o młodości Domenica i zdarzeniach, które zmusiły go do opuszczenia domu rodzinnego. Pojawiają się też tutaj takie postacie jak jego starszy brat Linus i przyszła szwagierka Domenica Alais, które będą powracać w kolejnych opowiadaniach, dzięki czemu pojawia się też kolejny, obok głównego bohatera, łącznik pomiędzy opisywanymi historiami. Jednak w przypadku akurat tej opowieści najbardziej intrygująca staje się tajemnica „maskotki” ojca braci Jordanów - karła Ptasznika, gdyż jest to jedyna zagadka, której rozwiązania Domenic nie znalazł. Kolejny w zbiorze „Strażnik Nocy” to chyba jeszcze bardziej mrożąca krew w żyłach opowieść o tragicznych skutkach nieumiejętnego korzystania z mocy posągu znajdującego się od pokoleń w rodowym zamku Jordanów. I trzeba przyznać, że
autorce naprawdę udało się poprowadzić akcję w sposób trudny do przewidzenia, a jednocześnie poruszający wyobraźnię. W „Cieniu w słońcu” możemy z kolei podziwiać precyzję i błyskotliwość Domenica w rozwiązywaniu zagadki tajemniczych zniknięć biednych dzieci w Sent Chely – nie szuka on prostych tradycyjnych wytłumaczeń, lecz krok po kroku zbliża się do odkrycia prawdy, w której - jak zwykle w opowiadaniach z tego tomu - maczają palce istoty nie z tego świata. Z kolei w „Cierniach” rozwikłanie zagadki „cudownych” znaków w zakładzie dla obłąkanych nie udałoby się Domenicowi, gdyby nie udzielone mu wsparcie czarownicy, którą poznał w trakcie wydarzeń opisanych w „Strażniku Nocy”. Jednak warto podkreślić, że starcie mocy spoza „naszego” świata stanowi jedynie potwierdzenie wniosków wyciągniętych przez Domenica po przeprowadzeniu całkiem tradycyjnego dochodzenia. Natomiast „Karnawał we krwi” to pełna dramatycznych wydarzeń opowieść o tym, jak Domenic Jordan dzięki swojemu opanowaniu i zdolności dedukcyjnego
myślenia zapobiega rozprzestrzenieniu się „wampirzej zarazy”. Zdecydowanie najciekawsze w zbiorze jest zamykające go tytułowe opowiadanie, w którym schwytanie mordercy, który wyzwał Domenica na swoisty intelektualny pojedynek, zaledwie stanowi punkt wyjścia dla iście przewrotnego zakończenia.
Dzięki przemyślanej kompozycji zbioru Zabawki diabła to nie tylko sześć znakomitych opowiadań, lecz zarazem zwarta całość. Dzieje się tak, gdyż opowiadania zostały uporządkowane zgodnie z chronologią wydarzeń, a w kolejnych utworach pojawiają się kontynuacje wcześniejszych wątków, co powoduje, że oprócz poszczególnych historii otrzymujemy dodatkową linię fabularną, która umożliwia ciekawsze odczytanie losów Domenica Jordana. Zabawki diabła to jednak przede wszystkim inteligentne połączenie elementów opowieści grozy z intrygą kryminalną, które naprawdę może dostarczyć czytelnikowi wiele przyjemności przy lekturze.