Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:00

Na norweskim pustkowiu

Na norweskim pustkowiuŹródło: Inne
d1qpzww
d1qpzww

Moja (nie)znajomość literatury norweskiej chyba nie odbiega od polskiej średniej statystycznej – wprawdzie w czasach szkolnych przeczytałem Głód K. Hamsuna, ale na tym się skończyło. Dlatego też nie miałem jakichś specjalnych oczekiwań, kiedy w moje ręce trochę przypadkowo dostała się nieduża książka Roya Jacobsena – szczególnie, że nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia lista wyróżnień autora, który wszak póki co nie jest laureatem Nagrody Nobla...

Początek Izmaela sugerował, że może to będzie po prostu realistyczny obrazek z surowego życia w norweskiej wiosce, lecz szybko okazało się, że pozory mylą. Główny bohater, Tor, nie osiadł na takim pustkowiu z miłości do natury (a przynajmniej nie tylko z tego powodu), lecz dlatego że jego przeszłość obfitowała w wydarzenia, o których nikt nie powinien wiedzieć. Niepostrzeżenie akcja rozwija się w kierunku powieści sensacyjnej – ale na szczęście chociaż obserwujemy grę różnych służb specjalnych, to nie chodzi tutaj o żaden ogólnoświatowy spisek czy szaleńca dążącego do zniszczenia świata, jak to bywa w powieściach klasy B tego gatunku.

Jacobsen umiejętnie łączy losy „emerytowanego” agenta wywiadu z norweską rzeczywistością po upadku muru berlińskiego i potrafi w zaskakujący sposób ukazać przenikanie się nie do końca jasnych interesów elit politycznych, służb specjalnych oraz mediów. Wprowadzenie takich wątków, jak komisja parlamentarna badająca działalność służb specjalnych czy postaci urzędnika dopuszczającego się nieprawidłowości finansowych, powoduje, że powieść jest głęboko osadzona we współczesnych norweskich realiach, które wszak nie odbiegają pod tym względem od polskich – wystarczy wspomnieć aferę FOZZ albo komisję śledczą w sprawie Rywina. O atrakcyjności tej książki decyduje chyba w równej mierze także to, że bohaterowie nie są jednowymiarowi - autor zadbał o stworzenie ich przekonującego wizerunku psychologicznego, a w dodatku potrafił zróżnicować swój sposób opisywania w zależności od tego, czy dotyczy wiejskiego życia Tora i Susi, czy też rozterek zdymisjonowanego urzędnika ministerstwa sprawiedliwości.

Wprawdzie Izmael arcydziełem nie jest, lecz swoim poziomem przewyższa przeciętną powieść sensacyjną, a nawet uważam, że to jedna z najlepszych książek z tego gatunku, jaką czytałem. Gdyby Roy Jacobsen mieszkał w Ameryce, to prawdopodobnie już zainkasowałby okrągła sumkę za sprzedane prawa do filmowej adaptacji tej powieści...

d1qpzww
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1qpzww

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj