*Znani z małego i dużego ekranu Bolek i Lolek bawią dzieci już od ponad pół wieku, ale okazuje się, że mimo upływu czasu nie tylko nie stracili nic ze swej żywotności, lecz wręcz otrzymali nowy zastrzyk energii. Póki co wprawdzie nie powstają nowe filmy animowane z ich udziałem, ale dzięki wydawnictwu Znak Emotikon od kilku lat kolejne pokolenie maluchów może z wypiekami na twarzy śledzić przygody pary sympatycznych bohaterów. Najnowszy tytuł z tej serii, czyli „Bolek i Lolek. Szalony pościg” Rafała Witka, przez młodych czytelników zostanie więc z pewnością przyjęty z entuzjazmem. *
Sam początek książki nie zapowiada jeszcze wielkich emocji, ale bardzo szybko się przekonujemy, że to tylko cisza przed burzą. Leżenie plackiem na plaży nie jest wszak tym, o czym mógłby marzyć Bolek, szczególnie jeżeli Lolek przedkłada towarzystwo Mani (córki znajomych Taty) nad zabawę z bratem. W dzisiejszych czasach dla młodego człowieka ostatnią deską ratunku przed nudą jest oczywiście telefon komórkowy - i tak jest w tym przypadku, ale skutki ściągnięcia darmowej aplikacji będą już doprawdy zadziwiające.
Wkrótce się okazuje, że konieczność ucieczki przed długim dmuchanym bananem ciągniętym przez motorówkę to zaledwie preludium całego ciągu niezwykłych wydarzeń. Chłopcy próbując odzyskać lalkę Mani porwaną przez psa, wskoczą bowiem do dołu na plaży i zupełnie niespodziewanie znajdą się… w Australii. Od tego momentu przygoda goni przygodę, a Bolek i Lolek wytrwale podążają śladem zabawki swojej koleżanki, dzielnie stawiając czoła kolejnym niebezpieczeństwom. Trzeba też podkreślić, że Rafał Witek popisał się tutaj naprawdę sporą fantazją, gdyż kazał swoim bohaterom nie tylko przemierzać australijską pustynię czy szukać drogi powrotnej do Polski, ale również pilotować helikopter, walczyć z groźnym przestępcą, a nawet podróżować za pomocą tornada! Jakby komuś było za mało tych niesamowitych przygód, to na dokładkę wszystkie rozdziały kończą się niecodziennymi pytaniami, na które otrzymujemy równie zwariowane odpowiedzi.
„Szalony pościg” to po prostu znakomicie opowiedziana i naprawdę zakręcona historia, w której tempo akcji nie zwalnia ani na moment. Młodzi czytelnicy mogą tutaj liczyć też na wiele scen i dialogów, które wywołają salwy gromkiego śmiechu, a wzrok maluchów z pewnością przyciągną również sympatyczne ilustracje Małgorzaty Grelewicz. W zamieszczonym na końcu książki „Przewodniku podróżnika” dzieci znajdą ponadto kilka zadań, które nie tylko mogą sprawić im sporo frajdy, ale przy okazji również przekazać trochę wiedzy z zakresu geografii. Wszystko to razem sprawia, że fani przygód Bolka i Lolka z pewnością będą zachwyceni tą lekturą.