Odkąd w wakacje 2003 roku wchłonęłam Nie mów nikomu Harlana Cobena, pokochałam go miłością wielką. Najczarniejszy strach zobaczyłam najpierw na odjeżdżającym autobusie. Niezły sposób na reklamę kolejnego bestsellera Cobena. Tym razem ulubiony bohater Cobena, Myron Bolitar, były agent CIA i niespełniona gwiazda młodzieżowej koszykówki, a obecnie agent sportowy, a od czasu do czasu prywatny detektyw, dowiaduje się, że ma nieślubnego syna. I co? Niby niewiele, chłopiec ma 13 lat, był wychowywany przez Grega Downinga, rywala, który „tylko” zapłacił za kontuzję Myrona. Do tego Jeremy jest chory na rzadką formę nowotworu – białaczkę Falconiego i jedynym sposobem na uratowanie jego życia jest przeszczep szpiku. Jest tylko jeden dawca w rejestrze, odpowiadający szpikowi Jeremy’ego. Uff. Właściwie był, bo dawca, podający się za Davisa Taylora, zniknął.
Myron poczuł się w obowiązku uratowania życia syna, czyli odnaleźć dawcę szpiku. Okazuje się, że to nie takie proste. Pod wskazanym adresem, który Davis Taylor podał jako adres zamieszkania, przebywa starszy, obłąkany człowiek. Do tego za Myronem zaczyna jeździć FBI. Robi się naprawdę uroczo. Oczywiście pomoc wspólniczki Esperanzy w poszukiwaniach zaginionego jest nieoceniona. Taylor nie jest tym, za kogo się podaje; jego prawdziwe nazwisko to… Dennis Lex, z TYCH Leksów, który „przestał istnieć” we wszelkich instytucjach jako małe dziecko. I tu po raz pierwszy potrzebna jest pomoc Wina, przyjaciela i partnera. Win ma dojścia do bogatego kręgu rodziny Leksów, Win sprawdza „ogony”, jeżdżące za Myronem, wyciąga go z tarapatów. No, dobrze, używa siły. Win jest naprawdę nieoceniony, chociaż tym razem będzie jedynie trochę pomagał, bo nie jest emocjonalnie zaangażowany. A Myron jest. I nagle ktos do niego dzwoni i mówi, żeby pożegnał się z synem. A potem Jeremy znika.
Myron, ze wsparciem Wina, rozpoczyna poszukiwania, dobrowolnie włączają się rodzice chłopca. Ale sprawa jest coraz bardziej pogmatwana. Pojawia się podejrzenie, że to sprawa seryjnego mordercy Siej Ziarno, który w jakiś dziwny sposób jest powiązany z dziennikarzem Stanem Gibasem, przed kilkoma miesiącami publikującym serię artykułów, opisującymi zbrodnie Siej Ziarno. Tylko co on sam, dziennikarz, wie o zabójcy? Czy przypadkiem nie wymyślił sam owego kryminalisty? A może jedynie splagiatował książkę, wydaną blisko 30 lat temu? Czy uda się uratować Jeremy’ego? Dlaczego FBI zależy na tym, aby Myron zrezygnował z poszukiwań? O co w tym wszystkim chodzi? Albo raczej – o kogo? Jak na Harlana przystało, akcja będzie wartka, a napięcie – zręcznie dawkowane do ostatniej linijki. Co jakiś czas autor wypuści na scenę kolejnego gracza, ale jak się wszystko zakończy… każdy, kto zna duet Myron Bolitar – Win Lockwood i ich sposoby działania, wie jedno: zbrodnia zostanie wykryta, a zbrodniarz ukarany.
Cięty dowcip Cobena, pełen perełek w stylu „kpisz czy o drogę pytasz”, niby przypadkowo poplątane ze sobą wątki, rozbudowane postaci – to tylko kilka atutów tej książki. Do ostatniej linijki czyta się Najczarniejszy strach z zapartym tchem, po czym… zostaje się z lekkim niedosytem, że to już koniec. Ta książka trochę dobiega od kanonu, do którego przyzwyczaił wszystkich Coben. Bohaterem jest dziecko, zresztą ciężko chore, więc temat to bardzo delikatny. Zastanawiałam się jedynie, czy można taki temat przedstawić jako intrygę kryminalną. Cóż, Harlan, jak zwykle, mnie nie zawiódł. Nie jest to Harlan w ukochanym przeze stylu, więc na 5, za naciąganą historię i możliwość wypunktowania drobnych kłamstw, jak np. możliwości byłych sportowców czy dzieci, będące efektem studenckiej miłości.