Trwa ładowanie...
recenzja
11-01-2013 15:34

Muzyczna kuchnia Jimmy’ego Page’a

Kto dorastał w latach 70 - nawet u nas, z dala od światowych centrów muzycznych - musiał przynajmniej raz w życiu słyszeć ten kawałek z oszałamiającą solówką gitarową i musiał wiedzieć, czyje to dzieło.

Muzyczna kuchnia Jimmy’ego Page’aŹródło: Inne
d1vnwmo
d1vnwmo

„There's a lady who's sure all that glitters is gold
And she's buying a stairway to heaven…”

Ale i dla późniejszych roczników, tych, które nie miały już okazji wyczekiwać na kolejne płyty Led Zeppelin, zespół ten nie jest tylko jakimś tam przebrzmiałym fragmentem historii rocka, o czym świadczą wysokie pozycje wciąż zajmowane przez „Stairway to Heaven” czy „Kashmir” w rozmaitych rankingach muzycznych (na przykład w „Topie Wszech czasów” radiowej Trójki i anglojęzycznych wykazach typu „Best Guitar Solos”, „100 Greatest Rock Songs” itd.).

Kilkanaście wydanych dotąd monografii, z czego sześć w języku polskim, mogło dostarczyć fanom zespołu i pasjonatom historii rocka dostatecznej ilości pożądanych informacji. Czy ich uwagę może przyciągnąć jeszcze jedna pozycja, w której znów mówi się o tym samym?

Brad Tolinski, dziennikarz magazynu „Guitar World”, zdawał sobie sprawę ze stopnia trudności zadania, jakiego się podjął, chcąc skłonić czytelnika do kolejnej podróży w czasie i przestrzeni śladami legendarnych Zeppelinów. Toteż wybrał ujęcie nieszablonowe – przedstawienie całej historii przez pryzmat biografii jednego z filarów zespołu, gitarzysty Jimmy’ego Page’a. Biografii, dodajmy, prawie wyłącznie artystycznej, rekonstruowanej w cyklu rozmów odbywanych na przestrzeni blisko dwudziestu lat, podczas których dziennikarz unikał zadawania pytań mogących naruszać dobrze strzeżoną prywatność muzyka. I chyba słusznie, bo cóż by nam dało zagłębianie się w tajniki jego związków z kobietami czy też wypytywanie o relacje z dziećmi? Tym, co spowodowało, że Page zostawił trwały ślad w historii rocka, jest jego muzyka, i głównie o niej jest tu mowa, a także o warunkach, w jakich powstawała i o oddźwięku, jaki znajdowała wśród słuchaczy i krytyków.

d1vnwmo

Rozmowy z Page’em (i dodatkowo z kilkoma innymi osobami mającymi coś do powiedzenia na jego temat) przeplatają się ze znacznie krótszymi partiami narracyjnymi, służącymi głównie jako źródło uzupełnień brakujących faktów i instrument porządkujący dane. I tak po kolei poznajemy pierwsze muzyczne fascynacje artysty, początki jego kariery w zespołach Neil Christian and The Crusaders i The Yardbirds, okoliczności towarzyszące założeniu Led Zeppelin i historię powstawania kolejnych jego płyt, wreszcie dalsze poczynania Page’a po zakończeniu działalności zespołu. Muzyka jest tu wszechobecna, i to nie tylko w formie skrótowych informacji w rodzaju „to i to nagraliśmy wtedy i wtedy” – nie, tu mamy do czynienia z drobiazgową analizą „muzycznej kuchni” Zeppelinów, z wyliczeniem używanego sprzętu, opisami metodyki uzyskiwania poszczególnych efektów akustycznych i konstruowania ostatecznych wersji nagrań.

W rezultacie dostajemy ogromną porcję wiedzy na temat samego Page’a i dzieła jego życia (dokonanego wspólnie z Robertem Plantem i pozostałymi członkami zespołu, lecz przez to wcale nie mniejszej wagi), podaną na tyle przystępnie, że i odbiorca nieobeznany zbytnio w terminologii muzycznej poradzi sobie z jej przyswojeniem. Jednakże prawdziwą frajdę będą mieć przy lekturze głównie fani Zeppelinów i czytelnicy pasjonujący się historią rocka jako taką – dla nich to doprawdy smakowity kąsek, zwłaszcza jeśli będą czytać przy akompaniamencie utworów, o których w tekście mowa (nie dysponując stosownymi płytami, można skorzystać z bardzo przydatnej zakładki z utworami Led Zeppelin na moje.polskieradio.pl, której drobnym minusem jest jedynie losowa kolejność nadawanych nagrań) !

d1vnwmo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1vnwmo