Trwa ładowanie...

"Marius, magia i Wilkołaczka Liisi". Wywiad z autorką książki

Mówi się, że język estoński brzmi jak czarodziejska muzyka. Jedno jest pewne – powieść "Marius, magia i Wilkołaczka Liisi" utrzymana w klimacie realizmu magicznego, to pełna przygód historia o przyjaźni osób z dwóch światów. Czym są odwaga i szacunek wobec przyrody i czemu to co "inne" wzbudza w nas lęk? Rozmawiamy z Reeli Reinaus, autorką.

Materiał powstał przy współpracy z Wydawnictwem Widnokrąg
Reeli Reinaus Reeli Reinaus Źródło: materiały partnera, fot: Dmitri Kotjuh
d1ktoko
d1ktoko

Katarzyna Rapczyńska-Lubieńska, Wirtualna Polska: W pani poprzedniej książce "Żona dla taty!" nie brakowało odniesień do magii i amuletów. Tym razem mamy do czynienia z jeszcze bardziej rozbudowanym światem nadprzyrodzonym. Skąd pomysł na taki zabieg?

Poprzednia książka była dość realistyczna, to prawda, w porównaniu z tą, jak i innymi moimi książkami dla młodzieży, w których jeszcze głębiej zajmuję się mitologią i tematami nadprzyrodzonymi. Z wykształcenia jestem badaczką folkloru. Moja codzienna praca wiąże się z czytaniem zapisanych przekazów ludowych i, z ich pomocą, odszukiwaniem w naszym naturalnym krajobrazie miejsc traktowanych dawniej jako święte – obecnie w Estonii trwają prace, by wziąć je pod ochronę. Stąd trafia w moje ręce wiele bardzo ciekawych, starych opowieści, które często stają się inspiracją do książek.

 materiały partnera
Źródło: materiały partnera

Obok ludzi, niedaleko wioski mieszkają wszelkiej maści stwory i zjawy rodem z przekazów ludowych. Czy inspirowała się Pani mitologią estońską?

Tak, w 100%!

d1ktoko

Z jednej strony mamy tajemniczy las, wilkołaczkę i wspomnienia z przeszłości, a z drugiej grupę szkolnych przyjaciół, którzy korzystają z sieci i smartfonów. To uśmiech w stronę współczesnej młodzieży?

Moim zdaniem taka jest właśnie w jakimś stopniu rzeczywistość. Jeśliby na przykład prześledzić, jakie postacie przedstawiane są w serialach i książkach fantasy dla młodzieży lub dorosłych, to będą to te same wiedźmy, wilkołaki, wampiry i inne fantastyczne istoty, o których ludzie już od wieków opowiadali straszne historie. Nawet zombie nie sa niczym nowym. Również w estońskim folklorze można natknąć sie na opowieści o zmarłych, którzy nawiedzają swoje dawne domostwa nie jako duchy, a w ludzkiej postaci, i w ten sposób usiłują nawiązać kontakt z żyjącymi. Technika się rozwinęła, tak, ale nie podstawowe ludzkie wierzenia, strachy i pragnienia.

Dlaczego kontakt z "obcymi" budzi lęk? A może rozbudza naszą ciekawość?

Sądzę, że strach i ciekawość idą ramię w ramię. Nic na to nie poradzimy, widocznie jest to ewolucyjnie wkodowane w człowieka, że innego, różniącego się wyglądem, zwyczajami i wierzeniami należy się obawiać. Może było to kwestią przeżycia.

d1ktoko

Książkowy Marius nie przypomina typowego dziecka. Struga w drewnie, szuka skarbów w lesie, słucha o czym śnił jego tata. Skąd w nim tak wiele wyobraźni?

Prawdę mówiąc, nie wiem. Mnie on nie wydaje się tak bardzo inny. Rzeźbienie w drewnie nie wychodzi mu tak dobrze, ale czuje zainteresowanie szkieletami zwierząt i różnymi tajemniczymi opowieściami. Szkielet też jest przecież w jakimś stopniu tajemnicą.

Na tle przerażających stworów pojawiają się elfy mogące uratować życia człowieka. Można zatem powiedzieć, że dobro wraca?

Moim zdaniem dobro nigdy nas na dobre nie opuściło. Ale elfy – w naszym folklorze, w naszych baśniach leśne duchy i wróżki, nie były tak naprawdę znane tylko jako dobre istoty. Często objawiały złą bądź złośliwą naturę. Lecz ogólnie jest chyba tak, że w kontakcie z istotami mitycznymi ważne jest, jak się do nich odnosisz. Jeśli życzliwie, przyjaźnie – tak samo będą cię traktować także one. Chyba i w codziennym życiu jest przecież tak samo.

d1ktoko

Powieść jest nie tylko pięknie napisana, ale i zobrazowana. Czy Marja Liisa-Plats stworzyła ilustracje również do innych pani książek?

Tak. Zilustrowała także "Żonę dla taty!" oraz te książki, które powstały po Mariusie i traktują o podobnych tematach – jedną, opowiadającą o mokradłach i torfowiskach i związanych z nimi ludowych przekazach oraz drugą, której akcja skupia się wokół jaskiń i która rozważa możliwości podróżowania w czasie.

Tytułowa Liisi nieustannie dba o bezpieczeństwo mieszańców wioski i lasu. Jest to ogólna metafora "równowagi w przyrodzie"?

Jeśli wcześniej przyroda była w stanie sama dbać o swoją równowagę, to dzisiaj rzeczywiście potrzebna jest pomoc człowieka. I z każdą chwilą się to nasila.

d1ktoko

Lato to doskonały czas na to, by uciec na chwilę od technologii i zanurzyć się w świecie fantazji. Czy pani książki pomagają nastolatkom szukać emocjonujących historii?

Mam taką wielką nadzieję. I jeszcze na to, że wywołają zaciekawienie folklorem estońskim bądź w szerszym znaczeniu, ogólnie dziedzictwem ludowym.

Pytania z języka polskiego na estoński przełożyła Marta Perlikiewicz

Odpowiedzi z jezyka estońskiego na polski przełożyła Anna Michalczuk-Podlecki

Materiał powstał przy współpracy z Wydawnictwem Widnokrąg
d1ktoko
d1ktoko