Kilkanaście lat temu młody zoolog John Fitzgerald wiódł wspaniałe życie: prowadził badania terenowe w Amazonii, miał świetną dziewczynę i pełen kufer notatek do przyszłej pracy naukowej o ginących gatunkach. Teraz John wszedł w smugę cienia. Wykłada w Londynie najnudniejszy przedmiot na wydziale biologii – historię odkryć, mieszka sam, a skrzynia z notatkami do nigdy nieopublikowanej pracy pokrywa się coraz grubszą warstwą kurzu. Pewnego dnia w jego życiu znów zjawia się dawna ukochana, aby zaproponować mu przyrodniczo-detektywistyczne zadanie: odnalezienie „ptaka z Uliety”.
Niepozorny, drozdopodobny ptak trafił z wyspy Ulieta na pokład statku Jamesa Cooka podczas jego drugiej wyprawy na morza południowe. Nigdy później nie udało się złowić drugiego okazu. Zachował się tylko wizerunek, namalowany przez Georga Forstera. Sam ptaszek, spreparowany, również dotarł do Anglii, wymienia go inwentarz jednej z kolekcji przyrodniczych przed ponad dwustu laty. Tam ślad się urywa. Dlaczego wypchany ptak, zapomniany przez dwieście lat, stał się nagle tak cenny, że zleceniodawcy gotowi są zapłacić za niego znaczną sumę, a Fitza i jego sympatyczną, młodą sąsiadkę starają się ubiec prywatni detektywi? To nie to, co myślicie. Nie globalny spisek ani kod Cooka. Jesteśmy w zacnej, starej Anglii, w której szlachetne kolekcjonerskie hobby dziedziczy się przez pokolenia, przechowuje z pietyzmem stare listy, rysunki i zielniki, przed genealogami-amatorami stoją otworem zasobne biblioteki i archiwa. Tam właśnie, w starych dworach, plebaniach i bibliotekach, Fitz i Katya starają się rozwikłać
pasjonującą zagadkę z przeszłości, i byłby to „Pan Samochodzik” w angielskich dekoracjach, gdyby nie... No właśnie. Drugi wątek.
Ten drugi wątek, historia miłości osiemnastowiecznego podróżnika, Josepha Banksa i jego tajemniczej ukochanej, przeplata się ze współczesną historią poszukiwania ptaka z Uliety. Na początku tworzy dysonans, troszkę tak, jakby autor napisał kontynuacje Nienackiego i Jane Austen, a nieuważny wydawca pomieszał rozdziały. Jednak w miarę rozwoju akcji okazuje się, że drugi wątek to wcale nie konwencjonalny romans, a jego bohaterka jest nawet bardzo niekonwencjonalna. Za prawo do bycia inną, „malowanym ptakiem”, zapłaci wysoką cenę. W sumie – porządny kawał czytadła na niepogodę. Z wyrazistymi postaciami, klimatem i tajemnicą. A co jeszcze ciekawsze – jeśli wierzyć autorowi, naprawdę istnieje nie tylko rycina ptaka z Uliety, ale i inwentarz Lathama, list Cooka, prasowe wzmianki o pannie B...