Mając 14 lat, musiała wziąć ślub z bossem mafii. Polka bez wstydu opisuje bulwersujące historie Meksykanek
Llorona, Malinche i Guadalupe. Czyli szalona - zdrajczyni - święta. Wokół tych trzech kobiecych symboli zbudowana jest mitologia duszy meksykańskiej.
Święta jest tylko Matka Boska z Guadalupe i tylko jej ufa prawdziwy macho. Reszta kobiet to zdrajczynie lub szalone, zwłaszcza te, które mówią własnym głosem.
"No pasa nada!" Beaty Kowalik to zbiór reportaży o Meksykankach żyjących w zdominowanym przez mężczyzn świecie. W świecie, w którym kobiety są poniżane, uprzedmiotawiane i pozbawiane jakichkolwiek praw. Niekiedy historie szokują, jak ta o czternastolatce przymuszonej do małżeństwa z lokalnym bossem narkotykowym.
Niekiedy są magiczne - o szamankach i uzdrowicielkach. O kobietach z miast i wsi, służących i wykształconych, lesbijkach i prostytutkach, aktywistkach i niewolnicach miłości. Mieszkając w Meksyku autorka dotarła do swych rozmówczyń, przedzierając się przez plątaninę ich strachu, niechęci i poczucia bezradności.
Udało jej się stworzyć niezwykle ciekawy obraz Meksyku: barwnego, żywiołowego, niesamowicie energetycznego, ale także bezwzględnie okrutnego.
Beata Kowalik – filolożka, dziennikarka, reporterka. Jej teksty ukazywały się między innymi na łamach "Tygodnika Powszechnego”. Od ponad dziesięciu lat podróżuje z rodziną po świecie. Pisząc o Meksyku, w którym mieszkała kilka lat, nie boi się poruszać trudnych tematów – wojny narkotykowej, prostytucji nieletnich, miażdżącej biedy czy łamania praw człowieka.