Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:01

Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie

Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzieŹródło: Inne
d23jg9u
d23jg9u

Oto książka, której na pewno nie kupiłabym sama. Książka, którą naprawdę na sto procent, ominęłabym szerokim łukiem, nawet nie zaglądając do środka. Nawet, gdyby dawali mi ją za darmo... I jakże tu nie wierzyć, że marnym losem człowieka rządzi przypadek, jeżeli taka książka wpada mu w ręce.

Najpierw się opieram, a jakże, nie tak łatwo mnie złamać. Odkładam ją daleko, potem planuję komu podrzucić, aż w końcu zaglądam. Tak jednym okiem, którego jednak nie wyciągam z oczodołu, co by nie pobrudzić. Zaglądam i czytam: „Och, zapomniałam dodać: chomik sika prawidłowo.” I co? I wpadłam, bo jeżeli książka tak się kończy, to jaki będzie początek, środek i to co jeszcze przed zakończeniem?

No właśnie co?

Wszystko zawiera się w listach. W tym sposobie kontaktowania się, o którym wielu z nas już zapomniało na korzyść, a raczej niekorzyść, kłopotliwych i podobno rakotwórczych, komórek. O tych strzępkach papieru, które niosą w sobie informacje, takie dziwnie bezpieczne i intymne, nie jak wrzask do ucha współtowarzysza podróży – „I co? Jak jej wrzody?!” Listy, to takie ciche, a jednocześnie niosące w sobie maksimum autorstwa i „aromatu” nadawcy, pamiętniki. Bo w końcu o czym piszemy, jak nie o życiu. O tym, co widzimy, co czujemy, jak wszystko to, co nas otacza, wpływa na losy świata?

d23jg9u

Piszemy ot tak sobie o wszystkim, bo przecież papier w swej niewinności ani nas nie oceni, ani nie zruga, ani tym bardziej nie wyśmieje. Papier też nie odpowie, ale czy pisząc, zawsze oczekujemy odpowiedzi?

„Gówno, gówno, gówno... Dzień obfitował z zwyczajności...”

Monika pisząc do Ewki i Marka, na wpół nieświadomie nie tylko opisuje swoje życie, uczucia i namiętności, które nią targają, ale przede wszystkim opisuje innych. Bo w końcu żyć bez innych się nie da. Nie dzisiaj. Toczy swoją opowieść tak naprawdę, chyba nie czekając na odpowiedź. Bo jakże tu czekać, jeżeli ona jest taka inna... Specyficzna, ale przecież stara się żyć, bo co jej pozostało? Tylko to, staranie się, i wiara, że jednak kiedyś będzie inaczej... może? Bez pigułek?

„Marku, nie znajdziesz u mnie rad, ani recept. Sama ich dla siebie nie mam. A jednak, a pomimo, chyba... wiem co ważne.”

Na przykład to, że na zmiany nastrojów, najlepsze jest mycie okien. Tylko, że na te jej zmiany nastrojów, nic nie pomoże, może tylko to pisanie... Ale tak naprawdę, to już chyba nic.

d23jg9u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d23jg9u

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj