Kubusiowe mru... mruczanki
Kubuś Puchatek to jeden z najbardziej znanych misiów, obok takich pluszowo – żywych postaci jak: Uszatek, Paddington czy niezbyt przeze mnie lubiany Coralgol. Jednak niewielu wie, iż A. A. Milne, stworzył dla swojego synka nie tylko dwa tomy opowieści o Puchatku, misiu o bardzo małym rozumku i jego kompanach. Milne pisał też wiele wierszy. Powstały z nich dwa tomy. Mamy już sześć lat to ten z tomów, na którym, jak wstęp głosi, Puchatek osobiście, choć podobno przez przypadek, położył swą łapkę. Podobno tylko szukał Prosiaczka i jakoś tak po prostu przechylił książki, ale kto go tam wie na pewno?
W tym tomiku znajdziecie, w odróżnieniu od: „Kiedy byliśmy bardzo młodzi”, więcej rymowanych opowieści o koronowanych głowach, jak „Król i żebrak” oraz bardziej zwykłych, jak chociażby „Czarna kura”. Są opowieści codzienne („Nad jeziorem”) i te, które opowiadają o maleńkich – wielkich odkryciach chłopca. Są to w większości opowieści bardzo zabawne, ale znajdują się i te trochę poważniejsze, jak „Wypalacz drewna”. Jednak najważniejsze, najbardziej miłe są te, które opowiadają o Puchatku, jak „My dwaj” czy rycerskie bajki, jak „Rycerz, którego zbroja nie skrzypiała”. Prawdziwie bajkowe, naprawdę proste, choć tak wiele mówiące. W wierszach i tych wierszowanych opowiadaniach A. A. Milne najcudowniejsza jest naturalność i prostota. Jak w wierszu „Pimpuś”, który przypomina nam, dorosłym, o zapomnianych już często, niewidzialnych przyjaciołach. Autor potrafi nie tylko ułożyć wierszyk o kichaniu, oraz o tym, co w nim najlepsze, ale i o najbliższych – rodzicach czy tej dziecięcej, radosnej i pozbawionej przemocy
zabawie. Tak samo dobrze wychodzą mu opowieści o wielkich i małych dziecięcych wyprawach, które dla dorosłych zbyt często są nudne.
Wszystko, co jest tu zawarte, opowiada o czasie, gdy ma się sześć lat, a to w końcu bardzo poważny wiek. Poważny, gdy się w nim jest, ale też wtedy, gdy się o nim wspomina. Naprawdę warto. Nie tylko dla dzieci, ale dla nas, dorosłych, by po prostu przypomnieć sobie, jak to było i popatrzeć na te cudowne obrazki, wykonane przez Sheparda.