Trwa ładowanie...

"Kto wali mocniej, wygrywa”: Przekonywać Polaków do głosowania to jak orka na ugorze

Wystarczy kilka kliknięć, żeby o dowolnej osobie na świecie wiedzieć zdecydowanie za dużo. Jaki ma to wpływ na choćby wybory parlamentarne? Przeczytaj mocny fragment nowej książki Jakuba Szamałka, "Kimkolwiek jesteś".

"Kto wali mocniej, wygrywa”: Przekonywać Polaków do głosowania to jak orka na ugorzeŹródło: fot. Kuba Celej
d246nwj
d246nwj

Jeszcze kilka lat temu wśród użytkowników mediów społecznościowych krążyła teoria głosząca, że wystarczy sześć kontaktów, by dotrzeć do każdej osoby na świecie. Teraz zaryzykować można nową - w social mediach znaleźć można "haka" na każdego. To jeden z wątków nowej powieści Jakuba Szamałka – emocjonującego thrillera "Kimkolwiek jesteś”, kontynuacji bestsellera "Cokolwiek wybierzesz”. Przedstawiamy przedpremierowy fragment powieści.

Aneta była sfrustrowana. Uważała się za inteligentną dziewczynę – i miała ku temu podstawy. Studia ukończone z wyróżnieniem. Świetne wyniki w pracy. Testy IQ, które kwalifikowałyby ją do Mensy. Ale jak obsługiwać klimatyzator w partyjnym biurze – tego za cholerę nie potrafiła rozgryźć. Był tu już, kiedy się wprowadzili do lokalu. Białe blaszane pudło podwieszone pod sufitem, pilot z wytartymi guzikami. Instrukcja oczywiście gdzieś się zgubiła, więc trzeba było to ustrojstwo rozpracować metodą prób i błędów. Na razie Anecie udało się odkryć dwa tryby: dmuchanie gorącym powietrzem oraz dmuchanie gorącym powietrzem i kapanie.

Zobacz też: "Rozwód po polsku": Do tej pory nie rozumiem, dlaczego tak ślepo mu ufałam

– Jak tam? – Artur wszedł do pokoju konferencyjnego, zamknął za sobą drzwi.
– Gotowa?
– Tak, tylko… Cholera jasna… – Wciskała wszystkie guziki po kolei.
– Wiesz, którym się ustawia temperaturę?
– Myślałem, że tym z góry? W kształcie strzałki?
– Nie, to regulacja kąta nawiewu…
– Dobra, nieważne. – Artur zdjął marynarkę, podwinął rękawy. Powyżej prawego nadgarstka miał tatuaż z wilczycą karmiącą Romulusa i Remusa.
– Jakoś przeżyjemy. Pokaż, co tam dla mnie masz.
– A może otworzymy okno?
– Nie, nie, jest okej. Nie przejmuj się. No, lecisz, bo za godzinę muszę wychodzić.

fot. Kuba Celej
Źródło: fot. Kuba Celej

Aneta włączyła projektor: przynajmniej on działał bez zarzutu. Na ścianie naprzeciwko stołu wyświetlił się pierwszy slajd prezentacji. Był na nim człowiek gapiący się tępo w ekran.

d246nwj

– Zacznijmy od dobrych wieści – powiedziała.
– Około osiemdziesiąt procent internautów czerpie wiadomości z mediów społecznościowych i na ich podstawie wyrabia sobie zdanie o bieżących wydarzeniach. Ponad dziewięćdziesiąt procent nie weryfikuje tych informacji. Jak możemy to wykorzystać? – Klik, następny slajd.

– Zacznijmy od podstaw. Po pierwsze: wynajmuje się studenciaków, żeby pisali w sieci pochlebne komentarze i atakowali przeciwników. Widać to było podczas ostatnich wyborów prezydenckich w Warszawie, podczas których najaktywniej udzielali się internauci z Sanoka.

Zobacz też: Niebezpieczne związki

Po drugie: kupuje się followerów i fanów, żeby sztucznie podbić sobie statystyki. No i po trzecie: płaci się Facebookowi za wyświetlanie materiałów promocyjnych, używając podstawowego mikrotargetowania. Z tych metod korzystali wszyscy już w dwa tysiące szesnastym, w trakcie kampanii przed wcześniejszymi wyborami.

Klimatyzator, nie wiedzieć czemu, zaczął nagle dmuchać lodowatym powietrzem, od którego cierpła skóra na karku. Aneta przeszła na drugą stronę pokoju.

d246nwj

– Oczywiście, my też to będziemy robić, tylko że lepiej. Jak wynajmiemy farmę trolli, to będziemy wymagali od nich maskowania adresu IP, żeby nie było widać, skąd piszą. Jak kupimy followerów, to nie z Indii i Bangladeszu. A jak będziemy robili mikrotarget, to z głową, nie tylko w oparciu o geografię. Ale, tak jak mówiłam, to absolutne podstawy. Przejdźmy do ciekawszych rozwiązań.

Klik. Następny slajd. Polak przy grillu. Skwierczą kiełbaski, na stole puszki z piwem.

– Jak wiesz, nam, Polakom, nie chce się głosować. Przekonywać ludzi, którzy nie uczestniczą w życiu politycznym, żeby jednak poszli do urn, to orka na ugorze. Dużo łatwiej jest przekonać elektorat przeciwnika, żeby sobie odpuścił. To możemy osiągnąć niewielkimi kosztami, za pomocą tych trzech zagrań.

d246nwj

Aneta rzuciła okiem na Artura. Siedział w skupieniu, nie wyjął nawet telefonu. Dobrze.

iStock.com
Źródło: iStock.com

– Metoda pierwsza – ciągnęła – negatywne targetowanie. Do perfekcji opanował to sztab Trumpa w dwa tysiące szesnastym. Wiedzieli, że Afroamerykanie nigdy go nie poprą, więc zamiast przekonywać ich do siebie, zniechęcili ich do oddania głosu na Clinton. Jak? Zidentyfikowali czarnoskórych wyborców na Facebooku i przez cały miesiąc przed wyborami bombardowali ich nagraniami sprzed dwudziestu lat, gdzie Clinton mówi, że czarni to przestępcy.

d246nwj

W Polsce używa się tej metody od jakichś dwóch lat, ale w ograniczonym stopniu, my możemy zrobić to lepiej: przypominać wyborcom PO o ośmiorniczkach, a zwolennikom PiS do znudzenia puszczać taśmy o Srebrnej. W efekcie i jedni, i drudzy będą mniej skłonni pofatygować się do urn.

– Metoda druga. – Aneta przewinęła slajd. – Wykolejenie debaty. Popularne na Zachodzie, ale na krajowym rynku się z tym jeszcze nie spotkałam. Kupujemy kilka tysięcy sztucznych profili na Facebooku, ale takich dobrze utuczonych, założonych kilka lat temu, aktywnych, ze zdjęciami i znajomymi. Na miesiąc przed wyborami nakładamy im na zdjęcie profilowe partyjną ramkę, a potem wrzucamy prowokacyjne wpisy. Na przykład fejkowy profil przypisany do Razem proponuje legalizację zoofilii, inny, z logo PiS, nawołuje do wyjścia z Unii Europejskiej, a ten od PO dowodzi, że eksmitowanie ludzi na bruk jest okej, bo służy gospodarce. W efekcie robi się gównoburza, ludzie skaczą sobie do oczu, a wyborcy danej partii mają problem, bo czują, że powinni jej bronić, ale nie zgadzają się z ekstremalnymi poglądami głoszonymi przez rzekomego współtowarzysza. Wtedy słabnie identyfikacja z własnym obozem politycznym i spada motywacja do jego poparcia.

– Metoda trzecia. – Robiło się coraz zimniej. Aneta próbowała wyłączyć klimatyzator, ale bez skutku, pilot chyba się zepsuł. No nic, pomyślała, rozcierając zgrabiałe palce, jakoś wytrzymam.

d246nwj

– Fake newsy. Badania pokazują, że ludzie lajkują i udostępniają artykuły bez czytania treści, na podstawie samego nagłówka. A tam można wsadzić wszystko, największą bzdurę. Tak długo, jak długo będzie rezonować z poglądami użytkownika, będzie skłonny w nią uwierzyć. Przykład: parę lat temu ktoś założył fejkowy profil Morawieckiego, a potem wypisał peany na cześć premiera z tego samego konta. Wyglądało to tak, jakby Morawiecki sam siebie wychwalał, bo zapomniał się przelogować między profilami. Ściema ewidentna, ale to nikomu nie przeszkadzało, dziesiątki tysięcy ludzi dało się nabrać, bo chcieli w to wierzyć.

Kancelaria premiera oczywiście wydała dementi, ale sprostowania docierają do jednej setnej odbiorców fałszywej wiadomości, no bo, umówmy się, są nudne. Więc co robimy? Zakładamy pięć portali informacyjnych, za kilka stów sztuka, i każdego dnia wypuszczamy jakiegoś fejka.

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe

A to, że prezydent wysłał swoje nagie zdjęcia Ruchadełku Leśnemu na Twitterze, a to, że prezes nie jest wcale chory, tylko przechodzi operację zmiany płci. Najlepsze jest to, że nawet jeśli ktoś się domyśli, że to wyssane z palca, to podminuje to jego zaufanie do mediów w ogóle, więc kiedy później pojawi się jakaś niekorzystna dla nas historia, zawsze możemy ją podważać jako…

d246nwj

– Oj, Aneta, Aneta… – Artur pokręcił głową, wstał od stołu.
– Tak?
– To wszystko jest bardzo ciekawe, no i jestem pod wielkim wrażeniem twojego otrzaskania w temacie, ale… Nie o to chodziło.

Aneta skrzyżowała ręce na piersiach. Po trochu dlatego, że była urażona. A po trochu dlatego, że było jej cholernie zimno.
– Nie będziemy tak robić polityki – ciągnął.
– To jest walenie się pałami po łbach.
– Do tego właśnie służy internet. I ten, kto wali mocniej, wygrywa.

"Kimkolwiek jesteś” z serii "Ukryta sieć” ukaże się 16 października nakładem Wydawnictwa W.A.B.

d246nwj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d246nwj

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj