Charakterystyczną cechą BBC była jej bezstronność, analityczny ton i język bez przymiotników - powiedział Eugeniusz Smolar uczestniczący we wtorkowej promocji książki Krzysztofa Pszenickiego Tu mówi Londyn. Historia Sekcji Polskiej BBC .
Książka ta powstała - jak tłumaczył autor, wieloletni szef tej sekcji - z wielu powodów.
- Po pierwsze, najwyższa pora sporządzić historię Polskiej Sekcji BBC, bo pamięć ludzka jest ulotna, a sprawa się skończyła - rozdział jest zamknięty. Po wtóre po to, żeby oddać cześć kolegom, z którymi pracowałem, tym których znałem, ale również tym, których nie znałem, i po trzecie po to, żeby pokazać, że Wolna Europa nie miała monopolu na informowanie Polaków o tym, co się dzieje w Polsce i na świecie - wylicza.
W spotkaniu w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich uczestniczyło kilkadziesiąt osób. W większości byli to dziennikarze, którzy pracowali w Londynie lub - w ostatnich latach funkcjonowania polskiej sekcji - w jej warszawskiej redakcji. Wszyscy mówili o zasadach, jakimi kierowali się dziennikarze BBC. Zwracali też uwagę na ewolucję tej instytucji, która polegała na przechodzeniu od tłumaczeń informacji pochodzących z ogólnego serwisu BBC do dużej samodzielności poszczególnych sekcji językowych.
Pszenicki powiedział, że BBC jako instytucja nie ma swoich poglądów, ale ludzie, którzy tam pracują, je mają.
- Mogą je jednak ujawniać wyłącznie pod warunkiem, że znają się na tym, o czym mówią, mają do tego tytuł (np. korespondenci, którzy z bliska obserwują wydarzenia) i firmują tekst własnym nazwiskiem - zaznaczył.
Zwrócił także uwagę na odpowiedzialność, jaką bierze na siebie dziennikarz.
- Przez wszystkie lata kierowania Polską Sekcją BBC nikt mi nigdy nic nie kazał - podkreślił.
W opinii przedostatniego, również wieloletniego, szefa sekcji polskiej BBC Eugeniusza Smolara, trzy rozgłośnie przez dziesięciolecia nadające po polsku: Radio Wolna Europa, Głos Ameryki i BBC były zupełnie innymi instytucjami.
Charakterystyczną cechą dla BBC była jej bezstronność, ton analityczny i język bez przymiotników - uważa Smolar.
- Jeśli nawet nie byliśmy najbardziej popularni, to byliśmy najbardziej wiarygodni. Odcięliśmy sobie część politycznych emocji - ocenił.
Pszenicki uzupełnił tę wypowiedź propozycją, żeby napisać obraźliwy list do sąsiada i przed jego wysłaniem wykreślić wszystkie przymiotniki. W ten sposób bowiem - uważa - można się przekonać, jak powstaje naprawdę przekonujący tekst.
Według niego kultura organizacji BBC była tak silna, że każde kolejne pokolenie dziennikarzy (ci tuż powojenni, ci z pokolenia 68 i ci Solidarnościowi) bardzo szybko wpadali w dyby tej instytucji.
- Wartości przejmowało się szybko i bezboleśnie - wspominał.
Pytany czy widzi w polskich mediach odwzorowanie zasad obowiązujących w BBC, które również u nas są uznane za modelowe, Pszenicki odpowiedział: „Wolałbym się na ten temat nie wypowiadać, aczkolwiek nie jest mi łatwo znaleźć nad Wisłą to, co mógłbym nazwać publicznymi środkami masowego przekazu”.
Książkę Krzysztofa Pszenickiego Tu mówi Londyn. Historia Sekcji Polskiej BBC opublikowało wydawnictwo Rosner i Wspólnicy.