Moje uwielbienie dla książek przygodowych kierowanych do młodzieży da się wytłumaczyć tym, że chyba za mało takich powieści przeczytałam w dzieciństwie i wciąż mam niedosyt. Niezależnie od tego czy chodzi o przygody Tomka, Artemisa Fowla czy, tak jak w przypadku tej historii, Geralda, który właśnie został jedynym z najbogatszych nastolatków na świecie, jestem na „tak”. Pod warunkiem oczywiście, że powieść jest dowcipna, posiada wartką akcję i bohatera, którego da się polubić od pierwszego wejrzenia. Te wszystkie warunki tu zostały spełnione. Radość moja jest tym większa, że na jednej części się nie skończy.
Autor zgrabnie wplata w fabułę wątki historyczne, starożytne wierzenia, a także mnóstwo zagadek, których rozwiązanie wcale nie jest oczywiste, nawet dla starszych czytelników, a wszystko bogato okrasza młodzieńczą brawurą, szczyptą ironii i całym mnóstwem poczucia humoru, od którego aż kipi książka. Nie brak w powieści wiarygodnie odmalowanych postaci – zarówno czarnych charakterów, jak i tych, którzy stoją po stronie dobra, wreszcie tych, których trudno jednoznacznie zakwalifikować aż do samego końca.
Gerald, który staje się wbrew swojej woli dziedzicem ogromnej fortuny, wraz z nią otrzymuje w spadku cały pakiet kłopotów, rozterek, a także sporą dozę strachu, albowiem okazuje się, że zmarła ciotka została zamordowana, a ten, który pozbawił ją życia, czyha również na chłopca. On jednak jest nie w ciemię bity i postanawia nie tylko ocalić swe młode, i od niedawna wiele warte istnienie, ale również rozwikłać zagadkę śmierci ekscentrycznej ciotki.
Jaką rolę pełni we wszystkim kamerdyner, skradziony z British Museum i tajemnicza szkatułka, której wszyscy poszukują oraz zuchwałe bliźniaki? *Tego trzeba się dowiedzieć samemu podczas niezwykle przyjemnej i wciągającej lektury. *