Trwa ładowanie...
dkym19v
maliński
23 kwietnia 2010, 13:41

Ks. Maliński w swej autobiografii zaprzecza, jakoby był współpracownikiem SB

dkym19v
dkym19v

Dziś do księgarń trafi autobiografia ks. Mieczysława Malińskiego Ale miałem ciekawe życie. Znany krakowski duchowny w zaprzecza w książce jakoby był tajnym współpracownikiem SB.

Jego zdaniem, pseudonim Delta – z jakim utożsamiono go w kilku publikacjach dotyczących tajnych współpracowników SB – nosiła przynajmniej jeszcze jedna osoba i utożsamianie wyłącznie jego z tą nazwą, jest bezpodstawne, nierzetelne i bezprawne.

Ks. Maliński pisze, że swoje rozmowy z funkcjonariuszami SB traktował, jako drogę ewangelizacji. Duchowny podkreśla też w książce, że on sam był bezustannie inwigilowany przez SB.

Wydawnictwo WAM nakładem, którego ukazała się autobiografia Ale miałem ciekawe życie zaznaczyło, że ograniczyło swoją ingerencję w tekst książki wyłącznie do redakcji technicznej.
„Nie czujemy się bowiem powołani do zajmowania stanowiska sędziów rozstrzygających w trudnych sprawach najnowszej historii Polski” – napisano w nocie od wydawcy.

dkym19v

Ks. Maliński pisze w autobiografii, że nie zgodził się nigdy na współpracę ze Służbami Bezpieczeństwa, pomimo wielokrotnego nalegania ze strony funkcjonariuszy SB.
„Nie podpisałem ani nie wyraziłem zgody, a wprost przeciwnie, wielokrotnie odmawiałem zgody na taką współpracę, a przez długi czas nawet na jakąkolwiek rozmowę, co odnotowują w swoich papierach pracownicy SB. To dopiero potem zmieniłem sposób traktowania tych ludzi” – podkreśla duchowny.

*„W rozmowach z funkcjonariuszami zaznaczyłem im swoją niezależność. Nie zgodziłem się, żeby mnie traktowano jako współpracownika, bo nim nie byłem” – pisze ks. Maliński . * Dlaczego w ogóle rozmawiał z funkcjonariuszami SB? "Wierzyłem w siłę prawdy, siłę Ewangelii, w siłę Kościoła, która zobowiązuje mnie do szacunku wobec każdego człowieka - wobec nich również" - tłumaczy w książce duchowny. Zaznacza, że w tamtych czasach takie rzeczy nie były nam znane, że rejestracje odbywały się bez wiedzy ludzi, z którymi funkcjonariusze rozmawiali.
„Te rozmowy traktowałem jako drogę – powiedzmy tym słowem, którego używam niechętnie – ewangelizacji” – napisał ks. Maliński .
Dodał, że nie wie, czy jego rozmowy odniosły skutek, czy któryś z funkcjonariuszy SB poszedł do spowiedzi albo zaczął chodzić do kościoła, ale będzie się upierał, że oni choć trochę odmienili się, wydobrzeli, zarazili się mądrością, szlachetnością, która ukazała się im w Karolu Wojtyle .

Pogłoski o współpracy ks. Malińskiego z SB pojawiały się od dawna. Z ich powodu w maju 2006 „Tygodnik Powszechny” zawiesił współpracę z duchownym do czasu wyjaśnienia tej sprawy. W autobiografii ks. Maliński tłumaczy, dlaczego nie zgodził się wówczas na publikację w „Tygodniku” wywiadu, jaki przeprowadził z nim ks. Adam Boniecki - bo jak twierdzi wywiad był zrobiony na szybko i nie stawiał istotnych pytań. Duchowny odnosi się także do książek Marka Lasoty, ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego i opracowania Kościół katolicki w czasach komunistycznej dyktatury oraz książki Nigdy przeciw Bogu.

Z wydanego w tym roku także przez wydawnictwo WAM opracowania Kościół katolicki w czasach komunistycznej dyktatury wynika, że ks. Maliński , w 1965 r. został zarejestrowany jako kontakt informacyjny, a w 1971 r. jako tajny współpracownik SB o pseud. Delta.

dkym19v

W archiwalnych dokumentach IPN nie ma podpisanego przez ks. Malińskiego zobowiązania do współpracy, a tzw. teczka pracy Delty jest pusta.

Jedynie w teczce personalnej z 1971 r. TW Delta zachował się kwestionariusz osobowy z danymi ks. Malińskiego i uzasadnieniem, że powinien on zostać pozyskany do współpracy, bo ma możliwość dotarcia m.in. do Karola Wojtyły , niektórych biskupów i profesorów.

Jako kontakt operacyjny duchowny miał w czasie pobytu w Rzymie dostarczać bezpiece informacji o polskich duchownych uczestniczących w Soborze Watykańskim, w tym o kard. Stefanie Wyszyńskim.

dkym19v

Jak pisze Marek Lasota w Kościele katolickim w czasach komunistycznej dyktatury w archiwach IPN zachowały się dokumenty, które świadczą o tym, że ks. Mieczysław Maliński został pozyskany do współpracy już w 1955 r., by rozpracowywać duchownych z Rabki, ale ponieważ nie dostarczał SB praktycznie żadnych informacji, został wyłączony w 1956 r.

Ks. Mieczysław Maliński pisze w autobiografii, że nie jest donoszeniem wiadomość powszechnie znana, o której piszą gazety, podaje radio i telewizja.
„Faktów powszechnie znanych się nie donosi, bo to byłoby śmieszne. Jak gdyby rozpowiadać, że ktoś się jąka. Jeżeli się jąka, to wszyscy słyszą, to nie jest donos” – pisze.

Duchowny tłumaczy, że nie donosił ani na Jana Pawła II, ani o tym, co działo się podczas Soboru Watykańskiego, bo nie można donosić tego, co wszyscy wiedzą i o czym mówią i piszą.

Ks. Maliński podkreśla, że dla Jana Pawła II był zawsze pełen podziwu i przy okazji operacji paszportowych opowiadał urzędnikom to, co pisał i głosił publicznie. Jak pisze, do prymas kard. Stefana Wyszyńskiego i bpa Jana Pietraszki miał zawsze szacunek i o obu wyrażał się pozytywnie.

dkym19v

Ks. Maliński twierdzi też, że nigdy nie był w grupie ludzi znajdujących się w pobliżu Jana Pawła II podczas jego trzech pierwszych pielgrzymek do Polski, a jak wynika z dokumentów SB TW "Delta" właśnie wtedy miał być blisko Ojca Świętego.
„Również nie byłem zaangażowany w przygotowanie pobytu Jana Pawła II w Krakowie w czasie jego trzech pierwszych pielgrzymek do Polski - ani w żadnych późniejszych. A więc Delta wymieniany jako agent występujący w akcji Lato-79, to nie ja. Jedynie sensowne jest stwierdzenie, że kryptonim Delta przynależy do kilku osób” – twierdzi ks. Maliński .

Ks. Maliński pisze, że był "bezustannie inwigilowany przez SB" - pracując w Rabce, w Krakowie i w Rzymie.
„Otwierano moje listy, podsłuchiwano moje rozmowy telefoniczne, podsłuchiwali smutni panowie moje niedzielne kazania, jak i głoszone rekolekcje, wykłady w KiK-u, konserwatoria ze studentami. Śledzono dokąd idę, jakich ludzi odwiedzam, z kim się kontaktuję, co robię w czasie ferii i wakacji, jakie artykuły publikuje i jakie książki. Były to wszystko - jak już teraz wiem - tzw. techniki operacyjne, na podstawie których tworzono różnego rodzaju Notatki – ze słów, z rozmów” – pisze duchowny.

W autobiografii, która ma blisko 480 stron ks. Maliński opowiada o swoim kapłańskim życiu, od momentu, gdy został wikarym w Rabce, o swoich książkach, rekolekcjach i pielgrzymkach Jana Pawła II do Polski.

dkym19v
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dkym19v

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj