Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:05

Krzyżacka bomba

Krzyżacka bombaŹródło: Inne
d49ndzd
d49ndzd

Mieszkam w pięknym regionie, na terenie którego swego czasu leżało Państwo Zakonu Krzyżackiego. Dzisiaj natomiast podróżując po innych rejonach kraju mieszkańcy Warmii i Mazur często nazywani są przez tubylców Krzyżakami. Kiedyś było to dla mnie, patriotycznie nastawionego młodzieńca, dużym szokiem. Teraz chyba już nikt za to się nie obraża. Z kolei podczas inscenizacji bitwy pod Grunwaldem bractwa rycerskie z naszego regionu odgrywają zwykle wojska Zakonu. Czy mieszkając tutaj możemy albo powinniśmy czuć się ich spadkobiercami? Na to akurat pytanie książka Dariusza Spychalskiego nie odpowiada. Ale możemy dzięki niej przeżyć interesującą wycieczkę do innych Prus Wschodnich i innego świata. Takich, jakimi mogłyby być, gdyby historia potoczyła się trochę inaczej. Dwa tomy Krzyżackiego pokera opisują historię alternatywną. W wizji Spychalskiego dzieje świata, a w szczególności naszego zakątka Europy, poszły inną drogą. W jej wyniku w połowie XX wieku światowym mocarstwem jest Rzeczpospolita Trojga Narodów
(Polaków, Litwinów i Ukraińców). Gdzieś w Rumunii graniczy z posiadłościami Turcji, zaś na linii Donu z Rosją. Stolica mieści się we Lwowie, a Jałta to eleganckie letnisko dla elit.

Z kolei Województwo Nowokrakowskie leży gdzieś w... północno-zachodniej Afryce. A założone zostało przez polskich uczestników dziewiątej krucjaty z XVII w. Mniej więcej w historycznych granicach funkcjonuje natomiast Państwo Zakonu Krzyżackiego, będące lennem Rzeczypospolitej. W Krzyżakach dojrzewa jednak pragnienie uzyskania pełnej niezależności. Oprócz Wielkiego Mistrza Konrada von Elstera w spisku uczestniczą komturowie: olsztyński, elbląski i ełcki oraz magnat motoryzacyjny Toor. Krzyżackie służby specjalne wykradają z Al-Dublina – stolicy Emiratu Irlandzkiego, wybitnego naukowca Williama Hopkinsa. Spiskowcy skłaniają go do zbudowania bomb atomowych, które planują wykorzystać do zastraszenia Rzeczpospolitej. Taką pokerową zagrywką chcą bez walki wyrwać się z zależności. Aby odwrócić uwagę Rzeplitów, Krzyżacy dokonują prowokacji na granicach: polsko-tureckiej oraz nowokrakowsko-mauretańskiej. Rozprawiają się też z opozycją wewnętrzną z komturem malborskim na czele oraz z pruskim ruchem oporu. Prusowie
do tej pory szukali bowiem w Rzeczypospolitej protektora i dostarczali jej informacji wywiadowczych.

Drugi tom Krzyżackiego pokera jest bezpośrednią kontynuacja pierwszego. I łatwiej zrozumieć opisane w nim wydarzenia, znając ten pierwszy. A wydarzeniami tymi są kolejne prowokacje organizowane przez krzyżackich agentów w polskiej Afryce, prowadzące na skraj wojny z Kalifatem Mauretańskim. Głównodowodzący Korpusu Afrykańskiego generał Wiśniowiecki ma własne ambicje polityczne. Prze do wojny, aby ogłosić suwerenność Afryki i oderwać ją od Rzeczpospolitej. Tymczasem Krzyżacy przygotowują się do demonstracyjnego zdetonowania jednej z bomb na bezludnej wysepce na Bałtyku. Z kolei na terenie Państwa Zakonnego cały czas ukrywa się grupa przemytników pod wodzą Mateusza Boryny. Wcześniej dostarczali oni broń pruskim buntownikom, teraz próbują się wydostać z zamkniętego kraju. Przypadkiem docierają w pobliżu tajnego laboratorium atomowego.
Czytając książkę Spychalskiego możemy śledzić palcem na mapie Warmii i Mazur przemieszczanie się akcji. Tajne laboratorium Krzyżacy ukryli we wsi Novy Sad koło Passenheim (Pasymia). Wieś Birke – siedziba pruskich partyzantów leży przy trasie Ortelsburg – Allenstein (Szczytno – Olsztyn). Natomiast siedziba pruskiego rodu Kaunigasów – Kiejsztany – nad jeziorem Niedersee (Nidzkim), pomiędzy Sensburgiem a Lyckiem (Mrągowem a Ełkiem). Są też epizody rozgrywające się w Mohrungen (Morągu), Lycku, Ortelsburgu, Allensteinie i Marienburgu (Malborku). Ci, którym książka szczególnie przypadła do gustu, mogą się wybrać na wycieczkę opisanym w niej szlakiem.

Podsumowując Krzyżacki poker to sprawnie napisana, wciągająca, przygodowa opowieść. Czyta ją się szybko, a poszczególne wątki dobrze dopasowują się do siebie. Występuje w niej wiele postaci, ale autor skupia raczej nie na bohaterach, a na akcji, intrygach politycznych i manewrach wojskowych. Może wynika to z jego osobistych zainteresowań? Spychalski z wykształcenia i zamiłowania jest bowiem historykiem. Ale znajdą w książce liczne atrakcje dla siebie także czytelnicy nie podzielający pasji autora. Na przykład współcześni „Krzyżacy”, którym przyszło mieszkać na terenach byłego Państwa Zakonu. Zresztą, dla odprężenia od uprawianego w kampanii wyborczej czarnowidztwa, a ku pokrzepieniu serc, warto czasem poczytać o świecie, w którym Polska jest światową potęgą.

d49ndzd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d49ndzd

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj