Krwistopluszowy szok intelektualny
Że dzieci są bardziej inteligentne niż dorośli, co wiadomo chociażby z powiedzenia, że rodzimy się rozumni, a potem niestety... idziemy do szkoły. Co jak co, ale chyba nam to nazbyt nie służy. Ale tak ułożony został świat. Szkoła, obecnie też media, skutecznie unieruchamiają w mniejszych ludziach potrzebę rozwijania swojej wyobraźni. Wzrastając w górę, a niektórzy także i wszerz, stajemy się coraz częściej robotami, niż osobnikami o własnym zdaniu, a co więcej, umiejętności do kreowania swoich marzeń. Tworzenia dziwactw. Zresztą, jak tu się dziwić, jeżeli i owe dziwactwa, (czyli tak zwana odmienność, tudzież ekscentryczność w gronach wysokobudżetowych) wcale nie są przez społeczeństwo pożądane. Jesteś inny, więc od razu stanowisz zagrożenie. Zbyt koszmarna wizja? Cóż, niestety nie, to raczej codzienność. Ale są jeszcze tacy, którzy starają się to zmieniać. Jednym z nich jest właśnie Bill Watterson. Autor codziennych (gazetowych przerywników smutnych wieści), zebranych tu w jednym tomie, komiksowych
„pasków”. Twórca indywidualisty ponadnadzwyczajnego, dla którego wyobraźnia jest po prostu częścią jego własnej, małoletniej egzystencji, czyli Calvina. Chłopca, który nie potrafi się nudzić, a rodzinną atmosferę woli zamienić na utarczki z dinozaurami czy też osobnikami z innych planet. Oczywiście zawsze w towarzystwie nieodłącznego tygrysa. Pluszowego osobnika, który ma w zwyczaju pozostawać takowym wyłącznie w obecności tzw. dorosłych. Między nami, nie wiadomo czy też i oni nie są z całkiem INNEJ planety!
Wszystko u Wattersona skupia się wokół Calvina, a sarkazm, komizm sytuacji i pokrętne ścieżki wyobraźni, to motory napędowe każdej z opowiadanych przez niego historii. Historii, które są naturalne, choć podlegają ponadnaturalnym zmianom. Umysł kilkulatka, nie zniszczony jeszcze zbędnym zakuwaniem, jest w stanie rozgryźć nie tylko dziwactwo dorosłych, rozwiązać prostym ruchem ich życiowe dylematy, ale też nader realistycznie oddać teraźniejszość. Nie da się oprzeć wrażeniu, iż mamy do czynienia z niewielkim wzrostem filozofem, a już na pewno materiałem na nieprzeciętnego osobnika. Jeżeli uda się mu nie DOROSNĄĆ... nie zagubić owej jędrności świeżego owocu, soczystości dojrzałych słodkości i fascynacji tym, co dookoła. A jest tu o wiele więcej, niż nam się zdaje.
Blondynek o nieskomplikowanej fryzurze, będącej permanentnym oddaniem jego pokręconej osobowości, to co prawda główny bohater historyjek, ale nie istniałby gdyby nie pluszowy tygrys, który w jego obecności jest „zwyczajnie” prawdziwy. Obydwoje są w stanie stawić czoła temu, co stworzy wyobraźnia malca, ale kto będzie kogo chronił? Cóż, to warto zobaczyć oraz przeczytać samemu. Jak dla mnie, to obok Garfielda, jedna z najlepszych - paskowych historyjek naszych czasów. I na pewno sięgnę po poprzednie, tak dla draki. W końcu dorosłość też potrzebuje odrobiny uśmiechu, oraz przypomnienia sobie, że świat, to coś więcej, niż praca :) i praca i praca... nuda i proza dorosłości... Tym bardziej, że Calvin jest nie tylko inteligentny i zabawny, ale dociera do każdego. Ma w sobie magnetyzm, któremu nie warto się opierać. Z jednej strony prosty, z drugiej zaskakuje często swymi wywodami. Odrobinę skropiony pamiętną Satyrą w krótkich majteczkach czy Mikołajkiem, jest komiksowym odbiciem świetnej prozy!