Trwa ładowanie...
recenzja
25-11-2014 12:13

Kot dla każdego

Kot dla każdegoŹródło: "__wlasne
deikb5i
deikb5i

Kociarze doskonale znają powiedzenie, że to kot wybiera człowieka, a nie na odwrót. Choć ta maksyma sprawdza się najczęściej właśnie w takiej kolejności, to w przypadku rudzielca Boba oraz autora książki, Jamesa Bowena, było zupełnie inaczej. Obydwaj potrzebowali siebie nawzajem i być może dzięki tej niezwykłej przyjaźni, a może nawet miłości (kto powiedział, że kot nie potrafi prawdziwie kochać?), zmienili swoje życie na lepsze. Ich historia poruszyła miliony czytelników na całym świecie, a jej pozytywny wydźwięk pozwolił wielu niedowiarkom uwierzyć, że nie tylko pies jest najlepszym przyjacielem człowieka.

Wszystko zaczęło się od przypadkowego spotkania. Pewnego dnia uliczny muzyk James znalazł na wycieraczce bezdomnego, zaniedbanego i przestraszonego kota. Sam nie był w lepszej sytuacji. Walka z bezdomnością, bieda oraz wyniszczający nałóg pochłaniały go coraz bardziej. Bowen był u kresu wytrzymałości i być może, gdyby nie rudy przyjaciel, dziś by już go z nami nie było. Jednak poczucie odpowiedzialności za drugą istotę, które się w nim niespodziewanie obudziło, zmobilizowało go do kolejnej walki o życie. Tym razem nie tylko o swoje.

Historia dwójki przyjaciół okazała się tak wielkim komercyjnym sukcesem, że autor postanowił wydać kolejną część przygód kota Boba. Obydwaj zdążyli już stanąć na nogi i zyskać odrobinę stabilizacji, jednak wciąż piętrzą się nad nimi czarne chmury. Choć Bowen konsekwentnie zwycięża w kolejnych etapach walki z nałogiem, znalazł dorywczą pracę (sprzedaje gazety na ulicy) i jest w stanie zapewnić swojemu rudemu podopiecznemu dach nad głową, to nadal ich życie nie przypomina sielanki. „Panowie” cały czas muszą pracować nad swoją relacją i budować normalny dom. Każdego dnia czekają ich nowe wyzwania, a co za tym idzie: kłopoty.

Praca na ulicy to niewdzięczne zajęcie. Doskonale wiedzą o tym nasi bohaterowie. Nie tylko muszą znosić kapryśną angielską pogodę, ale też obojętność, a nawet agresję przechodniów. Bywa i tak, że chcą ukraść Boba Jamesowi lub szczują ich psem. Na szczęście kumple potrafią ze sobą współpracować i z każdej sytuacji niemal zawsze wychodzą bez szwanku. Bezbłędnie się porozumiewają i odczytują sygnały. (Ze sposobu, w jaki Bob macha ogonem, mogę domyślić się jego nastoju. (…) Wyszlifowałem z Bobem wiele bruków w całym Londynie i wiem, że kołysze ogonem, gdy coś go bawi albo zaciekawia.)

deikb5i

Czworonożny kumpel do perfekcji opanował „sterowanie” swoim panem. Tak naprawdę to on rządzi domem, a nie na odwrót. Wszystko, co robi James, dostosowane jest do Boba, jednak mężczyzna nie czuje się przez to jakikolwiek sposób ograniczony. Opieka nad kotem i sprawianie mu przyjemności paradoksalnie pomagają Bowenowi i wzbogacają jego życie oraz poczucie własnej wartości. Zwierzak okazał się najskuteczniejszą terapią dla zagubionego narkomana.

Tylko pozornie jest to książka o przygodach kota i jego pana. Do ich świata wkrada się wiele niebezpieczeństw. Pomijając wypadki podczas pracy na ulicy, także w domu nie zawsze mogą czuć się bezpiecznie. Tak było m.in. podczas spotkania z narkomanem, który umarł na ich klatce schodowej. To spotkanie uświadomiło autorowi, że gdyby nie Bob, być może spotkałby go taki sam koniec. (Przez prawie dziesięć lat żyłem przecież w identyczny sposób. Ja też byłem widmem ukrywającym się po klatkach schodowych i w zaułkach, zatracającym się w heroinie.)

Ta słodka i budująca historia, bywa chwilami mroczna i do bólu prawdziwa. Choć ostatecznie dodaje otuchy, nie tworzy nierealnego świata, w którym kot i jego pan nie są narażeni na choroby czy inne wypadki losowe.

Nie bez powodu książka okazała się bestsellerem i przeobraziła jej autora, który mimo sukcesu wciąż jest tym samym skromnym człowiekiem. W warstwie tekstowej wyraźnie czuć, że nie mamy do czynienia z profesjonalnym pisarzem, tylko zwykłym mężczyzną, która postanowił opisać swoją pokręconą przeszłość. Chwilami „Świat według Boba” trąci pamiętnikiem nastolatka. Nie znajdziemy tu wysublimowanych słów i zapierających dech w piersiach opisów. Wszystko jest napisane prostym, niewyszukanym językiem, choć pewnie dla wielu czytelników jest to atutem potwierdzającym fakt, że książka jest o prawdziwym, wiarygodnym człowieku, który nie sili się na upiększenie swojego życia. I być może tutaj, oprócz uroczego sierściucha, tkwi źródło jej zaskakującego sukcesu.

deikb5i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
deikb5i