"Tajlandzki wydawca książek przeprowadził pod koniec ubiegłego roku niestandardową kampanię pod hasłem „Enjoy the wait”. Chodziło o to, żeby zachęcić ludzi do czytania książek, więc komunikat (a dokładnie fragmenty książek) umieszczony został tam, gdzie ludzie czekają", a więc najbardziej się nudzą- pisze Natalia Hatalska na swojej stronie internetowej hatalska.com.
"Nośników było naprawdę sporo (naklejki podłogowe w miejscach, gdzie ustawiają się kolejki; specjalna aplikacja na telefon komórkowy i do internetu – ta ostatnia automatycznie włączała się, kiedy człowiek czekał, aż załaduje mu się np. film wideo)" - pisze dalej Hatalska, której najbardziej spodobało się "wykorzystanie tzw. numerków kolejkowych (chodzi o te numerki, które pobieramy, kiedy czekamy na poczcie albo w urzędzie)".
Hatalska twierdzi, że ten świetny pomysł powinno się wykorzystać także w Polsce. Chwali go nie tylko ze względu na swoją innowacyjność, ale także dlatego, że "czekając na swoją kolejkę, nieustająco spoglądamy na numerek. Skuteczność zauważenia/zapamiętania komunikatu – gwarantowana".
Więcej na ten temat przeczytasz na hatalska.com: tutaj .
[GW]