Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 15:59

Kochanek mimo woli

Kochanek mimo woliŹródło: Inne
d49g1jd
d49g1jd

Na okładce wydawca wybił tekst - "Hiszpański mistrz powieści uniwersyteckiej". To nieporozumienie. Bowiem to nie uczelnia jest tu głównym bohaterem, nawet nie profesorowie z racji pełnionych przez siebie funkcji. Nic z tych rzeczy. To nie jest iberyjski Lodge czy Barth. Raczej znajdziemy tu pewną wspólną cechę z polskim romantyzmem, który żerował na tęsknocie i wygnaniu, dzięki którym wykreował swoje najświetniejsze dzieła. Podobnie tu - główny bohater przez dwa lata wykłada swój język ojczysty na Oxfordzie. Spotyka profesorów najróżniejszej konduity, opowiada o nich, nawet szydzi, ale nie o nich mu chodzi. To nie jest rozprawa z pychą i hermetycznością, z konwencją i udziwnionym konserwatyzmem. Książka jest nade wszystko zapisem przerażającej samotności.

W jaki sposób najłatwiej zostać samotnym, zdaje się pytać autor. Oczywiście w obcym kraju, nawet w kosmopolitycznym towarzystwie pracowników uczelni czuje się swoją odrębność i obcość. A wyjście na ulicę jedynie ten stan pogłębia. Nic dziwnego, że tak autora zajmują angielscy żebracy, ich buta przy jednoczesnej postawie roszczeniowej, wynikającej z żerowaniu na miłosierdziu. Przeraża stary portier zagubiony w czasie - dla niego samotność to błądzenie w przestrzeni swojego życia przy nikłym kontakcie z zimną teraźniejszością. Szukanie ratunku w przyjaźni, wśród raczej zdystansowanych i chłodnych Brytyjczyków nie daje bliskości, silnej więzi przyjaźni, tak ważnej, gdy chodzi o związek pomiędzy mężczyznami. Cromer-Blake był jedynie kimś takim, jak Wergiliusz dla Dantego - wprowadzał go w obcy świat i tam zostawiał. Samotność pogłębiała nuda - zabijanie jej spacerami, krótkimi podróżami pociągiem czy antykwarycznym myślistwem nie odnosiło skutku. Został więc tylko seks. Opowieść o Claire Baynes, zamężnej
wykładowczyni, matki, która zostaje kochanką hiszpańskiego samotnika jest w gruncie rzeczy skażona tymczasowością. Ona, wychowana w dawnych koloniach jest nieco bardziej gorącokrwista niż rodowici wyspiarze, jednak znudzona konwencją i zaniedbywana przez wiecznie nieobecnego męża oraz tęskniąca za synem w odległym internacie. Macierzyństwo swe przelewa na młodego Hiszpana, ulegając jego osamotnieniu. Stąd piekielna i właściwie zdumiewająca zazdrość o małego Eryka, którą koniec powieści tak bardzo nam eksponuje.

Ta cudowna powieść jest trudna w czytaniu, napisana w charakterystycznym dla Mariasa chropowatym, rwanym stylu. Ale ładunek emocji, tkliwość i okrucieństwo, wulgarność i subtelność układają się w coś takiego, że nie pozwala na obojętność, a perypetie osamotnionej duszy na długo zapadają w pamięć.

d49g1jd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d49g1jd

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj