To już drugie, po Zabójstwach w Badger’s Drift moje spotkanie z inspektorem Barnabym i sierżantem Troyem. Ponieważ w wykreowanym przez Caroline Graham hrabstwie Midsomer zagęszczenie dziwaków, dewiantów i ludzi skrywających mroczne tajemnice z przeszłości przekracza wszelkie światowe normy, dzielny tandem znów ma pełne ręce roboty. Tym razem w miasteczku Midsomer Worthy znika znany pisarz z Londynu, który zgodził się przyjąć zaproszenie miejscowego kółka literatów-amatorów. Niestety, zniknięcie gościa to nie wszystko. Jeden z organizatorów wieczoru został zamordowany, i to chyba nie przez przypadkowego włamywacza, skoro na widocznym miejscu pozostał złoty zegarek, a za to opróżniono szuflady komody, zapewne z listów i fotografii...
Czas w Midsomer płynie własnym rytmem. Od czasu zabójstw w Badger’s Drift sierżant Troy zdążył się ożenić i zostać ojcem, inspektor Barnaby wydać córkę za mąż, ale nadal nie do końca jesteśmy przekonani, że to lata dziewięćdziesiąte. No, chyba że odwiedzimy miejscowe liceum i przyjrzymy się cyberpunkowej młodzieży, która pokochała dramat, nawet ponad spodziewanie swojego profesora. Ze świata, w którym czas płynie powoli, pochodzą inni bohaterowie: uboga rezydentka dręczona przez bogatą krewną, emerytowany urzędnik rządu JKM, trzydziestoparoletnia, atrakcyjna antykwariuszka, tak żałośnie nieporadna w sprawach uczuć jak wiktoriańska stara panna.
O ile Zabójstwa w Badger’s Drift przywołują w swoim klimacie, scenerii, charakterystyce postaci typowy romans ze średniej półki, to Pisane krwią, jak mi się wydaje, mierzy wyżej. Zdradza powinowactwa z angielską powieścią psychologiczną, w której bohaterowie głęboko skrywają swe prawdziwe, gwałtowne emocje, nieodwzajemnione uczucia, poczucie osamotnienia, dlatego każde słowo dialogu jest ważne, a każde odstępstwo od przyjętych reguł niesie dalekosiężne konsekwencje. Nasuwa się podobieństwo z wczesną Iris Murdoch (zniosę z godnością ewentualne głosy oburzenia na porównywanie prawie-noblistki z autorką powieści detektywistycznych). Dlatego też uważam, że Pisane krwią mogę polecić nie tylko miłośnikom kryminałów w swojej najbardziej szlachetnej odmianie – zagadek w stylu Agaty Christie. Myślę, że przyjemność z czytania znajdą też miłośnicy literatury angielskiej, powieści psychologicznej, a także zwolennicy prozy obchodzącej się bez wampirów, wilkołaków i efektów specjalnych, aby zmrozić czasem
czytelnikowi krew w żyłach – tym, co kryje się w zakamarkach ludzkiej duszy.