Trwa ładowanie...
recenzja
30-03-2016 14:12

Kim jest Supergirl?

Kim jest Supergirl?Źródło: Inne
d17vgqo
d17vgqo

W drugim tomie serii traktującej o przygodach Supermana i Batmana Jeph Loeb (scenariusz) prezentuje czytelnikowi origin story z udziałem Kary Zor-El, kuzynki Człowieka ze stali, znanej jako Supergirl. Punktem wyjścia historii jest tajemnicze przybycie blondwłosej piękności na Ziemię i nawiązanie kontaktu z tytułowymi superbohaterami, którzy tradycyjnie mają na całą sytuację zgoła inne spojrzenie.

Clark Kent cieszy się z przybycia kuzynki, o której istnieniu nie miał bladego pojęcia. Z kolei Bruce Wayne reprezentuje sceptyczną postawę. Zadaje niewygodne pytania, jest nieufny, podchodzi do dziewczyny z dużym dystansem. Mistrz detektywistycznego fachu ma wątpliwości co do pochodzenia rzekomej kuzynki Supermana, która równie dobrze może być koniem trojańskim wysłanym przez jednego z ich licznych wrogów.

W „Superman i Batman. Supergirl” ponownie kontrastuje dwie odmienne postawy i sposoby działania największych bohaterów DC. Na szczęście w przeciwieństwie do pierwszego tomu („Wrogowie publiczni”), gdzie scenarzysta przeładował kadry wewnętrznymi rozterkami herosów, przeplatającymi się ze sobą i tworzącymi narracyjny chaos, Loeb postawił na bardziej czytelną formę. Wewnętrzne monologi zamknięte w kolorowych ramkach (Superman „myśli” na żółto, a Batman na niebiesko) są nadal ważną częścią poszczególnych plansz, tym niemniej całość czyta się zdecydowanie lepiej.

Sama historia Supermana, Batmana, Supergirl i kilku innych ikon DC Comic w pewnym momencie gwałtownie przyspiesza i początkowo miałem wrażenie, że Loeb przesadził z podkręceniem tempa i wrzuceniem na arenę niespodziewanych gości. Na szczęście to celowy zabieg, który sprawnie prowadzi do spektakularnego finału.

d17vgqo

Za warstwę graficzną tomu odpowiada znany polskiemu czytelnikowi Michael Turner z długonogich piękności w seriach „Witchblade” i „Fathom”. Nie jestem fanem kreski Turnera i drażnią mnie miejscami dziwne proporcje bohaterek, tym niemniej należy go docenić za rozmach i zamiłowanie do dynamicznych, często rozpisanych na dwie strony ilustracji.

Po zaskakująco dobrym tomie „Wrogowie publiczni” otrzymałem kolejny warty uwagi komiks z serii „Superman i Batman”, który broni się jako zamknięta historia zarówno w oczach fanów jak i nowicjuszy stawiających pierwsze kroki w uniwersum DC. Miłośnicy Batmana muszą jednak wziąć poprawkę na fakt, iż całej historii bliżej do „kolorowych” przygód Supermana i perypetii Ligi Sprawiedliwości niż mrocznego wizerunku obrońcy Gotham.

d17vgqo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d17vgqo

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj