Spod pióra Yanna Martela, autora Życia Pi, wyszła kolejna niezwykła opowieść. Niebanalna historia o seksie, miłości, namiętności, odkrywaniu siebie, dorastaniu i ludzkiej cielesności. O rozkoszy, smutku, zachwycie, o niełatwym i burzliwym dojrzewaniu do bycia sobą, o poszukiwaniu i odkrywaniu własnej tożsamości, ścieraniu się męskiego i żeńskiego pierwiastka w każdym z nas. Powieść napisana pięknym, bogatym, poetyckim chwilami językiem, wciągająca, poruszająca, głęboka, zmysłowa i dająca do myślenia. Jest to w dwójnasób oryginalna historia - zarówno dzięki samemu pomysłowi, jak i sposobowi pisania autora.
Bohater (bohaterka?) jest Kanadyjczykiem, któremu dzieciństwo upływa pod znakiem przeprowadzek i podróży śladem rozwijającej się kariery rodziców-dyplomatów. Ich śmierć w katastrofie samolotowej kończy okres dzieciństwa bohatera i stanowi zarazem początek niezwykłej wędrówki – zewnętrznej – po świecie i tej drugiej, wewnętrznej, gdy okazuje się niespodziewanie, że jego płeć uległa zmianie. Martel jest mistrzem wiarygodności – bohater jego powieści jest prawdziwy zarówno jako niezwykle inteligentne i zaciekawione światem i ludzką naturą dziecko, tworzące teorie, mające mu pomóc w poznaniu i zrozumieniu różnych aspektów rzeczywistości, jako nastoletni chłopak – zbuntowany i odrzucony przez rówieśników, wreszcie jako dziewczyna, owładnięta potrzebą posiadania kogoś bliskiego, odnalezienia pokrewnej duszy.
Jest to powieść którą można odczytać na wiele sposobów, na kilku płaszczyznach – jako wizję świata widzianego oczami mężczyzny i kobiety – świata tego samego, ale z pewnością nie takiego samego, jako historię dziewczyny uczącej się być kobietą, jako opowieść wkraczającego w dorosły świat chłopca. Niezależnie od tego, jaką płeć ma bohater, sposób, w jaki boryka się z problemami, próbuje nazwać otaczające go rzeczy, kształtuje charakter, buduje siebie, szuka odpowiedzi, buntuje się, dziwi się autentyczną ciekawością kogoś, kto niedawno pojawił się na świecie i nie jest jeszcze zorientowany w zasadach, jakie nim rządzą, jest świeży, nie wie, co wypada, a co nie, jest naturalny, jest niesamowicie prawdziwy i szczery.
W opowieści Martela każdy może znaleźć choćby wycinek swojej życiowej podróży, dlatego też ta historia tak zapada w serce i ma szansę zostać jedną z tych, które potrafią nam towarzyszyć przez całe życie. Plusem jest też fakt, że pomimo pisania o temacie dla wielu ludzi będącym swoistym tabu, autor potrafił zrobić to w sposób pozbawiony pruderii, językiem i stylem , który nikogo urazić czy zniechęcić nie powinien.