Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:04

Kiedy (s)twórca powiedział A

Kiedy (s)twórca powiedział AŹródło: Inne
d2q9eer
d2q9eer

Tryby to utwór niewątpliwie epicki, niełatwo dający się jednak zaklasyfikować do jakiegoś określonego gatunku. Pomimo rysujących się w tle wątków damsko-męskich nie jest on z całą pewnością romansem ani powieścią psychologiczną. Nie jest też powieścią historyczną czy sagą rodzinną, choć napotykamy w nim sceny nie dające się w żaden sposób umiejscowić we współczesności, ani też thrillerem lub kryminałem, mimo że składa się niemal z samych tajemnic, zagadek i zaskoczeń.

Czym więc jest? Najprościej byłoby powiedzieć, że powieścią o stawaniu się powieści, swoistą literacką Genesis. O ile jednak ta ostatnia opowiada o procesie stwarzania świata w sposób uporządkowany i umiejscowiony w czasie – stale i niezmiennie – przeszłym, o tyle opowieść o kreowaniu dzieła literackiego nieustająco balansuje pomiędzy przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Tego, co zaistniało w postaci materialnej, nie da się zmienić : hipopotam nie stanie się motylem, betonowy wieżowiec – latawcem, nie ożyje martwe ciało i nie cofną się skutki żadnej dokonanej czynności. Lecz świata stwarzanego mocą słów nie obowiązują takie ograniczenia; narratorowi można kazać błądzić po zakamarkach czasu i przestrzeni, dając mu do dyspozycji szybkobieżne windy, przenoszące go z łatwością z „wczoraj” do „dziś” i od „tu” do „tam”, oraz zamaskowane korytarze, łączące to, co widoczne, z tym, co ukryte; można wyposażyć go w peryskopy i systemy podsłuchowe umożliwiające wgląd w najbardziej utajnione zakątki
rzeczywistości, z wnętrzem ludzkiej duszy włącznie.

Niefortunne słowo, nieprzemyślany uczynek, niepotrzebną śmierć można anulować jednym pociągnięciem pióra lub kliknięciem myszy. Można połączyć losy bohaterów, którzy w realnym życiu nie mieliby nawet szans minąć się na ulicy, i odtworzyć z fotograficzną dokładnością wydarzenia, które nigdy nie miały miejsca. Jaka to wielka moc – i jak zarazem trudna do utrzymania w ryzach! Bo oto zdarza się, że narrator – alter ego twórcy, powołane przezeń dla utrzymania dystansu do świata przedstawionego i uczynione swego rodzaju najemnikiem – zaczyna żyć własnym życiem, wprowadzać postacie, obrazy i wątki nieprzewidziane w pierwotnym zamyśle. Autor staje wówczas przed możliwością wyboru: któremu ze swoich „ja” pozwolić na przewagę – temu uporządkowanemu, które przed rozpoczęciem pisania zanotowało sobie na karteluszku porządek zdarzeń i naszkicowało dość dokładne sylwetki bohaterów – czy temu błądzącemu po obszarach podświadomości, żonglującemu wyobraźnią i emocjami niczym garścią szklanych kulek?

Tryby są opowieścią o takich właśnie zmaganiach twórczych, w wyniku których banalna – może wyczytana w brukowej prasie – historyjka trójkąta małżeńskiego rozrasta się w dziwną i dramatyczną podróż pomiędzy czasem bieżącym i minionym, pomiędzy miejscami naznaczonymi czyjąś tragedią osobistą i tragedią całego narodu. I tak naprawdę nie ma znaczenia, czy nazwisko nieszczęśliwej pary pisało się Feuchtmeier czy Fojchtmajer, i jaką rolę w dramacie odegrali Możet i Maybe – liczy się tylko ON, twórca i stwórca... Czytelnikowi nie znajdującemu upodobania w zabawach językiem, nie czującemu się dobrze w świecie abstrakcji i niechętnie wypuszczającemu się poza obszary pojmowania zmysłowego, rzecz może wydać się nudna i przegadana. Lecz przecież nie dla miłośników dokumentalistyki czy powieści akcji napisała autorka tę kunsztowną i przewrotną opowieść, tylko dla tych, co lubią się czasem oderwać od konkretów i nie zawsze są pewni, czy jak się powiedziało „A”, to trzeba powiedzieć „B”, czy może – możet – maybe- „C”
albo nawet „X”...

d2q9eer
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2q9eer

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj