Jakże pragnęła być bogata i piękna. A była biedna, brzydka i nielubiana. Zwyczajne nic.
Z przyciągającej wzrok okładki patrzy na nas pies. Zahipnotyzowany mops, Petula. Taki pozornie wredny psiak, który okazuje się w końcu całkiem sympatyczny. Jeden z bohaterów zwariowanej historii o sierocińcu Hardwick House i jego mieszkańcach. Sierocie Molly Moon, hipnozie, znaczeniu przyjaźni i poszukiwaniu szczęścia. Cóż, zdarza się, że życie nie uśmiecha się do kogoś zbyt często, a on nie poznawszy co to radość chodzi skrzywiony i zły na cały świat. Zły na siebie, na innych, na pogodę, przyrodę, rzeczy lub słowa. Większość osób w tej powieści została w swoim życiu poraniona. Trudne dzieciństwo, brak miłości i czułości, brak akceptacji. Stąd już krok do bycia ponurakiem i złośliwcem szukającym okazji do odreagowania swojej samotności i życiowych niepowodzeń.
Tak samo jest z wieloma innymi rzeczami, które robimy. Jeśli nie jesteś w czymś dobra, dajesz za wygraną. Potem stajesz się coraz gorsza, dlatego więcej nie próbujesz, i znów stajesz się jeszcze gorsza, i...
Byng kreśli ostrym piórem dosyć karykaturalne i nie zawsze sympatyczne postacie bohaterów. Panna Agnes Adderstone, dyrektorka sierocińca, nie lubiąca dzieci, swojej pracy i samej siebie. Zrzędliwa kucharka Edna, specjalistka od nieświeżej ryby w sosie serowo-orzechowym (mdło się robi na samą myśl). Parę niemiłych dzieciaków jak przemądrzała Hazel Hackersly i jej banda czyli Gordon Boils i Roger Fibbin. Jedyny przyjaciel Molly w sierocińcu czyli Rocky Scarlet. Jedną z nielicznych pozytywnych dorosłych postaci jest pani Trinklebury, dochodząca pomoc zatrudniona w sierocińcu. Niezbyt może rozgarnięta, ale za to życzliwa, dobra i łagodna.
Prawdziwi przyjaciele to najważniejsza sprawa w życiu - powiedziała. - Ważniejsza od popularności czy pieniędzy.
Dobrze skonstruowana i parę razy całkiem zaskakująca opowieść. Oparta o pomyśl wykorzystania zjawiska hipnozy, które służy tutaj przede wszystkim rozwinięciu i uatrakcyjnieniu pouczającej historii. Książka w sumie rozrywkowa, ale zawierająca sporo pozytywnych myśli i to nie tylko dla dzieciaków. Podanych z rozsądkiem, zgrabnie wplecionych w fabułę. Można nauczyć się wiele, jeśli się tego naprawdę chce. Warto zaakceptować siebie i cieszyć się z tego co się ma. Często to o czym marzymy jest złudzeniem, jak piękne i kolorowe reklamy. Ważniejsze jest to z kim się jest niż to co się ma.
W tej wciągającej książce dla nastolatków chodzi w końcu o ciągle te same, niezmiennie ważne dla każdego sprawy. Akceptację, poczucie bezpieczeństwa i bliskości, świadomość bycia kochanym.
Bo czy z mamą, czy bez mamy,
Każdy z nich chce być kochany.
A z was każdy niech powtarza,
Że dzieciństwo raz się zdarza.