Standardowy atak piratów
Marynarze nie czekali zresztą długo na pojawienie się zagrożenia: już w kilka dni po wyruszeniu w rejs w pobliżu kontenerowca pojawiły się trzy łodzie.
Motorówki ścigały statek, ale wzburzone morze nie pozwoliło piratom na skuteczny abordaż. Następnego dnia, gdy wody uspokoiły się - piraci powrócili. Nie mogli wymarzyć sobie lepszego momentu.
"Standardowy atak piratów wygląda tak: co najmniej trzy motorówki dopływają do statku tuż przed zmierzchem lub tuż po wschodzie słońca. Statek matka pozostaje z tyłu, śledząc ofiarę na horyzoncie. Piraci podpływają do statku, rzucają liny zakończone hakami, a potem wspinają się na pokład. I wtedy właściwie pozostaje już tylko targować się o wysokość okupu".