Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:04

Jeszcze trzy bomby i spadamy

Jeszcze trzy bomby i spadamyŹródło: Inne
d27niy0
d27niy0

Obiektyw aparatu lub kamery zmienia perspektywę. Śmierć widziana przez obiektyw nabiera jakiejś dziwacznej szlachetności. Może przez swoistą próbę uwiecznienia i zachowania jej dla innych. Przez zastygłe w bezruchu ciała i uczucia. Skryta dodatkowo w kłębach dymu papierosowego reportera śmierć staje się nierealna. Mimo tego, że jest, trwa, nieodwołalna, nieodwracalna.

Reverte nie stworzył jednolitej powieści. Nie nadał całości ułożonej i uporządkowanej formy, choć jest to utwór przemyślany. Książka jest zbiorem pocztówek. Ujęć utrwalonych na kliszy. Krótkich, szybkich, na ogół pozbawionych jakiegoś rozbudowanego komentarza. Obrazów, które nie potrzebują uzasadnienia i wyjaśnienia. Reverte pokazuje wojnę widzianą oczami dziennikarzy.Można by górnolotnie rzec świadków historii. A może czasami jej sępów?

Przeciętny człowiek ogląda w telewizji obrazy wojny prawie codziennie. Wepchnięte pomiędzy reklamy środków do prania, chipsów i podpasek, informacje o pogodzie, pikantne plotki o aktorach. Nie wiem, czy na większości oglądających robią one jakieś większe wrażenie. Nieznani ludzie, stukający licznik ofiar. Szklany ekran oddziela, odrealnia i chroni nas przed grozą śmierci. Gdy umiera ktoś, kogo znamy, jest to namacalne. Zbrodnia popełniona na tysiącach trudna do zrozumienia. Miliony ofiar trudne do pojęcia. Rozum i chłodny racjonalizm kapituluje wobec takich faktów.

Z jednej strony dziennikarze i reporterzy dokumentują, z drugiej – dla sławy, lepszego, ciekawszego tematu lub ujęcia – bezpardonowo wkraczają w cudze nieszczęście, rozpacz, ból. Wkraczają uodpornieni, bez specjalnego współczucia, niejako zawodowo. Reverte pokazuje tamten świat z drugiej strony zdjęć i newsów. To, co kryje się za wiadomościami z pierwszej linii oglądanymi przez jednych przy akompaniamencie wybuchów i paraliżującego strachu, przez drugich przy dźwięku kruszących się chipsów i uciekających bąbelków. Zależy z której strony telewizora się znajdujemy.Świat, który nie jest ani piękny, ani szlachetny, ani dobry. Większość z nas nie chce tego przyjąć do świadomości. Większość jest zwyczajnie obojętna. Obrazy wojny w ujęciu Reverte są jednocześnie oskarżeniem, pytaniami, protestem. Psują dobry nastrój samozadowolenia. Sądzę, że nie chodzi tu jednak o proste wytykanie palcem, a bardziej o świadomość pewnego stanu.

d27niy0

Nie podziwiam dziennikarzy opisujących i fotografujących wojnę. Większość z nich w ten sposób zarabia na tzw. chleb. Jedni to lubią, inni nie potrafią się uwolnić z tego zaklętego kręgu, jeszcze inni uważają, że takie jest życie. Bardziej nie lubię jednak tych, co pociągają za sznurki. Polityków, którzy za te wojny i taki świat są odpowiedzialni, ale w swojej bezgranicznej mądrości potrafią elegancko zrzucać winę na innych. Którzy mają głębokie przekonania, uśmiechnięte lub sztucznie współczujące miny, wielostronicowe uzasadnienia dla każdego rodzaju barbarzyństwa, zrozumienie każdego faktu jeśli tylko im służy. Którzy zawsze wszystko wiedzą lepiej. Którzy mają monopol na wiedzę co jest dobre dla innych. Tych, którzy wszystko co robią czynią z myślą o interesie państwa, narodu, świata, Pokoju, ludzkości, Wszechświata.

Wojna zawsze niszczy. Dobra materialne, przyjaźń, pokój, człowieka. Ściera jak jakaś dziwaczna gumka-myszka uśmiech z twarzy i spokój z serca. Pozostawia cyniczną pustkę. Ofiarami wojny są i ci co ją dokumentują. I to zarówno wtedy gdy giną jak i wtedy gdy dane jest im przeżyć. Bo od jej obrazów nie mogą się uwolnić. Wojna pozostawia pamięć, którą może skasować tylko śmierć.

Książka przypomina mi trochę takie zaduszkowe wspomnienia przy kieliszku wódki. Tych, którzy już odeszli. I tych którzy jeszcze odejdą.Niezbyt miłe, niezbyt przyjemne. Potrzebne i będące jakąś cząstką tego tak często niezrozumiałego świata.

No more war!

d27niy0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d27niy0

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj