Najnowszy tomik naszej noblistki nieprzyzwoicie jest drogi, jeśli go mierzyć zwykłą książkową miarą (dwadzieścia kilka zł za ok.50 stron, z których ponad 10 zajmują: winieta, graficzne przedstawienie tytułu, spis treści, stopka redakcyjna, bibliografia autorki etc.) – ale bezcenny, jeżeli chodzi o zawartość. Każdy wiersz ma cel i sens. Każdy, przy użyciu zupełnie prostych, zaczerpniętych z potocznego języka słów i konstrukcji gramatycznych na wskroś epickich, lecz w sposób charakterystyczny dla całej twórczości autorki układających się w swoistą melodię – opowiada o jakimś aspekcie ludzkiej egzystencji: jej warunkowości („Nieobecność”), ulotności („Wywiad z Atropos”, „Właściwie każdy wiersz”), przemijaniu („Stary profesor”, „Grecki posąg”), znikomości na tle Wszechświata („Zdarzenie”, „Nieuwaga”, „Nazajutrz- bez nas”), nieuchronności zdarzeń („Wypadek drogowy”, „Darwin”, „Labirynt”), relacjach człowieka z innymi istotami żywymi („Moralitet leśny”, „Zdarzenie”, „Monolog psa zaplątanego w dzieje”) i innymi
ludźmi („Perspektywa”, „ABC”, „Uprzejmość niewidomych”).
Ten egzystencjalny ton najnowszych wierszy Szymborskiej można by pochopnie przypisać wiekowi poetki (nawiasem mówiąc, daj Boże każdemu dożyć tych lat w tak doskonałej formie intelektualnej!) – jednak spoglądając na jej twórczość z perspektywy chronologicznej, odnajdziemy tę tematykę i w bardzo wczesnych wierszach, pochodzących z tomików wydanych przed blisko 50 laty (Martwa natura z balonikiem, 1957; Muzeum, 1962), podobnie jak rozważania na temat miejsca poezji w życiu i jej stosunku do rzeczywistości (Obmyślam świat, 1954, Radość pisania, 1967), w tym zbiorku reprezentowane przez utwory „Właściwie każdy wiersz” i „Okropny sen poety”. Po prostu, tak jak są wśród poetów piewcy walki, miłości, kobiecości itd., tak Szymborska od zawsze opowiada o egzystencjalnym wymiarze tworzenia i twórczym wymiarze istnienia. Bez patosu, bez podniosłych słów, bez zaskakiwania czytelnika nonszalanckim stosunkiem do prawideł gramatycznych czy nadmiernie wyrafinowaną metaforyką – a jednak z ogromną siłą przyciągania
i przekonywania. Mam ten tomik od tygodnia. Każdy wiersz zdążyłam przeczytać po kilka razy i nie mam dość. Nie umiem analizować poezji; brakuje mi w tym względzie fachowego wykształcenia, które pozwoliłoby mi o każdym z wierszy napisać więcej, niż udało mi się sklecić na temat całego tomiku – ale mam nadzieję, że i to wystarczy za rekomendację.