Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:02

Jego kartą jest Śmierć!

Jego kartą jest Śmierć!Źródło: Inne
d36v5a4
d36v5a4

Pod gwiazdą Wenus i wraz z mocą Lucyfera, tego, który nosi światło. Słysząc wyjące wilki i czując ciemność, która napiera na ściany. Pustka znowu jest wszędzie, jak wtedy, gdy wszystko się zaczęło, gdy zaczęli go szukać, a on, ukryty w piwnicy, zaczął spisywać swoją malowniczą przeszłość. Przeszłość naznaczoną jednym imieniem. Jego pana, Lucyfera, tego któremu poświęcił się i zawierzył. Na zawsze. Witelon - mag, czarnoksiężnik, czy też zwyczajnie wiedzący? Narodzony z kobiety, ochrzczony Odrą, pochodzący z rodu czarownic, z nasienia zwyczajnego mężczyzny... Witelon, podwładny ciemności. “Określa cię karta leżąca pośrodku (...) To Mag. Wiedza twoja i rozum, mistrzu Witelonie, zyskują uznanie wśród możnych tego świata. Lecz obok znajduje się chyboczący na wietrze głową w dół wisielec. Twoja wielka potęga zależna jest więc od... Od demona! Tylko głupiec jednak wzdraga się przyjąć moc, skądkolwiek ona pochodzi. Dlatego głupcy i nieuki będą się ciebie bać i nienawidzić. Lecz cóż to, mój panie widzę wokół twej
osoby cały tłum nadobnych rycerzy i giermków, lecz ani jednej królowej, ani jednej królowej, ani jednej damy twego serca.”

Jednak dziewczyna się ni myli. Naprawdę jego kartą jest Śmierć, to ona kroczy za nim, unosząc też naszego ducha przez Polskę, do Italii, przez Padwę, Rzym, by znowu wrócić do kraju. I przez cały czas poddawać go próbie. Nie magicznej, ale naturalnej, jakby tego, dojrzałego już przecież męża, to nie sam Lucyfer pchał w ramiona rzeczywistości, ale inna siła. Bo kim nie zostanie nasz mag Witelon? Będzie i bakałarzem i plebanem, może stręczycielem, nawet książęcym notariuszem, tudzież nie do końca uczciwym, ale o uczciwości nie będzie w tej historii mowy. Przede wszystkim poszukiwaczem przygód, a w szczególności młodych, męskich wdzięków, które ciągle mu umykają, jakby gwiazda Wenus na zawsze przeklęła go we własnej, miłosnej przecież sile. Witelon zasmakuje siły kanoników, stanie się rybałtem i dyplomatą, ale przede wszystkim odpowiednim będzie dla niego miano wielkiego intryganta. To jego prawdziwa moc i siła. Ucieczka jednocześnie, ale i przekleństwo. Ale też i przecież czasy, w których przyszło mu
przeżywać lata dojrzałe, nie były nawykłe są spokoju i uczciwości. Burzliwy wiek XIII, malowniczy okres rozbicia, czyli masa panów i żadnych pomocników. Tym, którym może nasz bohater zaufać, choć nie do końca, tych, którym zaufa i których będzie w końcu żałował...

Drugi tom cyklu Witolda Jabłońskiego nie odbiega poziomem od pierwszego, nadal czaruje wiedzą samego autora, a zarazem prostotą oraz łatwością wplątywania w słynne wydarzenia osoby swego bohatera. Zdawać by się mogło, iż tak naprawdę, to wszystko wydarzyło się przez Witelona. Kto by pomyślał? Kto by pomyślał, iż on sam dojrzy do takich pomysłów. Że jego życie splecie się z tak wieloma, sławnymi, którzy zapiszą się na wieki, o nim... zapominając. Królami, magami, śmiertelnikami, którym oddano władzę nad światem. Jedyna wada książki? To raczej nie wina pisarza, ale składu. Druk kumuluje się tak ciasno, iż wystarczy chwila nieuwagi, a przeskakujemy z wersu na wers i trochę się gubimy. Za mało akapitów, z drugiej strony, gdyby było ich więcej, książka byłaby jeszcze grubsza. A tak, otrzymujemy zgrabną powieść, która nie zdąży nas znudzić natłokiem faktów, ponieważ kończy się w odpowiednim czasie. Wszystko dzieje się tutaj wtedy, kiedy trzeba. Ale jak ma być inaczej, gdy wszystkiemu patronuje Lucyfer? Chociaż
i on w tym tomie nabiera dziwnej naturalności. Jakbyśmy się już do niego przyzwyczaili. I więcej w świecie naszego bohatera codzienności, niż samej magii. A może to tylko kolejna jego metamorfoza? Może tylko stara się omamić nasze oczy? Omamić nam zmysły, nie dopuścić jednak do sedna, mrocznej prawdy, krwi, która splamiła nie tylko kraj jego szaty.

Fascynujące miejsca i fakty, w końcu odkrywają prawdziwą twarz... Dłonie Witelona przyjmują w swój uścisk wszelkie siły, moce, to on gra na tym świecie jak na lutni, to on włada sercami, on sprawia, że wszystko się zmienia, on układa losy, które znamy... a może nie do końca? Kolejne tomy Ogród miłości oraz Trupi korowód pojawią się wtedy, gdy najmniej będziemy się tego spodziewali. Na razie co prawda cykl sprawił autorowi kłopoty, ale i przecież zarazem sławę; choć wielu go przeklęło to i wielu pokochało. Naraz stał się on postacią kontrowersyjną, tylko dlatego, iż postanowił ukazać historyczną prawdę. Teraz, po zeszłorocznej ekskomunice ostatniego pracodawcy, Jabłoński może spokojnie cieszyć się swoim dziełem. Autor znanych pastiszów, biografii, a przede wszystkim horroru fantastycznego Dzieci nocy stanie się teraz więźniem tego cyklu. Kontrowersyjnego, intrygującego, ale przede wszystkim znakomicie się czytającego, a to w literaturze jest przecież najistotniejsze.

d36v5a4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d36v5a4

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj