Od kilku lat modny jest podgatunek powieści kryminalnej, który nazwać można kryminałem etnicznym. Kanały Wenecji, miasteczka Sycylii, nigeryjskie wioski i izraelskie kibuce nie pełnią, jak dawniej, roli efektownych dekoracji – miejsce akcji w bardzo istotny sposób determinuje sposób myślenia i działania bohaterów. Detektyw, który nie jest miejscowym od pokoleń, nie zna lokalnych obyczajów, przesądów i przysmaków – nie ma szans na sukces. Zamknięty pokój, oberża na pustkowiu, miasto grzechu i bezprawia mogą sobie leżeć w „krainie wszędzie i nigdzie”.
Historie opowiedziane przez Pattisona w czterech powieściach, z których Piękne duchy są częścią czwartą cyklu, nie mogłyby zdarzyć się nigdzie indziej, niż w Tybecie. Inspektor Shan nie jest miejscowym od pokoleń. Jest obcy – tak bardzo obcy, jak to tylko możliwe. Chińczyk z narodu okupantów. Policjant z Pekinu, zniszczony przez swoich za nieprzekupność. W pierwszej powieści, Mantra czaszki – więzień obozu pracy. W kolejnych – włóczęga bez dokumentów, pielgrzym, poszukiwacz prawdy.
Miejscem i osią akcji Pięknych duchów jest podziemna świątynia, labirynt jaskiń pełen malowideł, cennych przedmiotów i tajemnic. Kapłani i pielgrzymi podążają do niej jako do miejsca kultu, dyrektor pekińskiego muzeum szuka rozwiązania zagadki sprzed dwóch stuleci, amerykański detektyw – mordercy, inspektor Shan – przyczyny obłędu swego przyjaciela – mnicha. Wśród bohaterów powieści są policjanci i złodzieje, więźniowie i strażnicy, detektyw i morderca – ale nie ma prostego podziału na dobrych i złych ani na złych i jeszcze gorszych. Są ci, którzy są dopiero na początku Drogi i ci, którzy już nią podążają, zajrzawszy uprzednio w labirynty swojej duszy. Piękne duchy, będąc trzymającym w napięciu kryminałem, są zbiorem przypowieści o zwyciężaniu zła dobrem – bez uciekania się do banalnych rozwiązań fabularnych czy moralizowania. Wreszcie czytelnik ma szansę osiągnąć stan, w którym ważniejsze od pytania „kto zabił?” „kto ukradł?” stanie się dla niego pytania „co w sobie odnalazł? kim się teraz stanie?”.
Piękna, mądra, głęboka książka.