Jan Suzin, pierwszy dżentelmen telewizji. Kłopotliwy romans kosztował go krocie
Jego niski aksamitny głos znały całe pokolenia Polaków. Był pierwszym spikerem Telewizji Polskiej. Gdy odchodził po kilku dekadach na zasłużoną emeryturę, nawet nie pożegnał się z widzami. Zanim na pół wieku związał się z żoną, miał płomienny romans, który kosztował go niemało...
Pojęcia celebrytów i gwiazd TV zaistniały w świadomości społecznej dopiero po pojawieniu się internetu i telewizji komercyjnych. Gdy w polskich domach dostępny był tylko jeden czy dwa kanały telewizyjne, każdy, kto się pojawił na ekranie, z miejsca stawał się osobą publiczną. Jednak wtedy nie musiano obawiać się bycia pod ostrzałem mediów. Przywary i małe grzeszki też były udziałem powszechnie szanowanych osób, choć szersza publika rzadko się wtedy o tym dowiadywała... Sławomir Koper w swojej książce "PRL po godzinach" przygląda się zakulisowym wydarzeniom, ale także codziennemu życiu w Polsce w dawno minionej epoce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Symbol luksusu w PRL. Niezwykła historia transatlantyka Batory
Jan Suzin legenda TVP
Jeden z rozdziałów książki autor poświęca Janowi Suzinowi. Na początku lat siedemdziesiątych, był prezenterem "Dziennika Telewizyjnego" oraz jednym z pierwszych lektorów TVP. Specjalizował się w westernach, które były jego ulubionym gatunkiem filmowym. Sprawdzał się także w konferansjerce. Zagrał w kilku produkcjach, gdzie wcielał się głównie w te same role: dziennikarza. Słynął z nienagannych manier, dobrego wychowania i znakomitej dykcji. Starsi widzowie pamiętają na pewno jego "wejścia" z Krystyną Loską.
Nie jest tajemnicą, że Suzin zaangażował się w romans z Ireną Dziedzic, która wówczas rządziła na korytarzach TVP. Mówiło się, że Dziedzic nie ma łatwego charakteru. Spiker przekonał się o tym, gdy postanowił od niej odejść. Zanim jednak do tego doszło, podżyrował jej kredyt na auto.
Zemsta Ireny Dziedzic
"Gdy jednak związek się rozpadł, poręczenie stało się przyczyną problemów finansowych spikera. Suzin bowiem uwagę na młodszą o trzy lata aktorkę Alicję Pawlicką. Poznał ją podczas realizacji jednego z przedstawień Teatru Telewizji. W tamtych czasach wszystkie telewizyjne produkcje realizowano niemal w jednym studiu, co sprzyjało ożywionym kontaktom towarzyskim. Prezenter z wzajemnością zakochał się w Pawlickiej i niebawem ją poślubił, czego porzucona Irena Dziedzic nie potrafiła mu wybaczyć" - pisze o gorzkim zakończeniu tego romansu Koper. Porzucona kochanka przestała spłacać zaciągnięty kredyt. Suzin pokrył jej zobowiązanie, nie starając się wymigać od obowiązku żyranta. Dziedzic sprzedała spłacony samochód i całą kwotę zachowała dla siebie.
"Dziedzicówna zabrała mu samochód, sprzedała go, a całe pieniądze wzięła sobie. Posunięcie to motywowała następująco: po pierwsze – nie będzie Suzin woził byle dz..ek samochodem, którym kiedyś jeździła ona, a po drugie – w okresie płacenia rat Suzin był bez grosza, u niej mieszkał, u niej jadł, a więc wóz jest jej" - raportował swoim przełożonym funkcjonariusz bezpieki, który latami zbierał "kwity" na gospodynię "Tele-Echa", jak podawał magazyn "Retro". A Suzin nie protestował.
"Zapewne chciał też uniknąć skandalu. Oboje z Ireną stali się już wielkimi gwiazdami. Telewizja emitowała wówczas tylko jeden program i ludzie pojawiający się regularnie na szklanym ekranie byli osobami publicznymi" - odnotowuje autor książki "PRL po godzinach".
Małżeńskie szczęście
– Janek oświadczył mi się w domu. Pierścionek zaręczynowy sama wybrałam: dwie złączone ze sobą srebrne kulki – opowiadała ze wzruszeniem pani Alicja. – Pewnego wieczoru wróciliśmy do domu, zjedliśmy kolację i Janek włożył mi pierścionek na rękę.
"Na zasłużoną emeryturę odszedł pod koniec listopada 1996 roku. Nie przygotował żadnego łzawego pożegnania, co po ponad 50 latach pracy właściwie mu się należało. Po prostu na zakończenie programu jak zwykle pożegnał się z widzami, nie wspominając ani słowem, że to jego ostatni występ. Potem wyszedł z budynku na Woronicza, by jako pracownik nigdy już tam nie powrócić" - pisze Sławomir Koper.
O książce "PRL po godzinach". Czy tego chcemy, czy nie, Polska Ludowa to część historii naszego kraju. Mimo że sklepowe półki świeciły wtedy pustkami, tamten czas dla wielu z nas oznaczał po prostu młodość – beztroską zabawę, szalone eskapady, a przede wszystkim pierwszą miłość. "PRL po godzinach" Sławomira Kopra to kalejdoskop niezapomnianych postaci, wydarzeń, anegdot, kultowych filmów i zjawisk: komedie Stanisława Barei, saturator, "Kolorowe jarmarki", autostop, Trubadurzy, "07, zgłoś się", sklepy Peweksu, "Wakacje z duchami", wczasy zakładowe, "Augustowskie noce", pańska skórka, "Wojna domowa", festiwale w Opolu, Sopocie i Kołobrzegu, "Sonda" i "Teleranek", amanci, wodzireje i kaowcy... Dzięki tej książce niektórzy z nas wyruszą w sentymentalną podróż, a inni będą mieli okazję się przekonać, że szary PRL jakby na przekór mienił się feerią barw.
Sławomir Koper – najpopularniejszy pisarz historyczny w Polsce. Autor setek artykułów i ponad siedemdziesięciu książek, m.in. "Kobiety w życiu Mickiewicza", "Tajemnice marszałka Śmigłego-Rydza", "Miłość w Powstaniu Warszawskim", "Polscy terroryści i zamachowcy" (w sumie ponad milion sprzedanych egzemplarzy!). W bibliotece Audioteki znajdziecie wiele pozycji jego autorstwa.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: