Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:05

Ja cię kocham, ty pożądasz

Ja cię kocham, ty pożądaszŹródło: Inne
d2f4r4n
d2f4r4n

Zdarzają się książki dobre, złe i wypośrodkowane, czyli takie, które ani nie grzeją, ani nie ziębią czytelnika. Z oceną debiutów bywa o tyle gorzej, że przyglądamy się im ze zdwojoną ciekawością i zwiększoną dozą krytycyzmu. Malwina Kowszewicz , autorka Zakazanych gier, wkroczyła na literacką scenę z uniesioną głową, pewnie stąpając przez kolejne rozdziały i częstując nas, czytelników, niestety dość wyeksploatowanym tematem miłosnym. W swoim debiucie książkowym opowiada historię romansu młodej, dwudziestotrzyletniej Oliwki z OMW vel Panem Ważniakiem. Narratorka, a zarazem główna bohaterka, wprowadza czytelników w tajniki zakazanego związku łączącego ją z czterdziestoletnim ekonomistą. I niezależnie od tego, jak Oliwka długo miota się z miłością do żonatego lowelasa, a miota się przez bagatela ponad czterysta stron, czytelnik i tak wie, jaki będzie finał. Muszę przyznać, że przebywając z tą książką odnosi się początkowo wrażenie obcowania z półkrwi harlequinem lub wenezuelskim serialem – przeoczyłeś
dziesięć odcinków, a mimo to wiesz, co stanie się w kolejnym. Przed odłożeniem niedoczytanych do końca Zakazanych gier na półkę zapomnienie w mojej biblioteczce ocaliły Kowszewicz dwa inne elementy, pojawiające się w powieści.

Mam tu na myśli sprawnie i ciekawie uchwycone środowisko pięknych i bogatych, w którym rozgrywa się fabuła utworu. W otoczeniu Oliwki każdy ma pieniądze, własny samochód, dobrze płatną pracę i wyjazdy zagraniczne od machnięcia kartą kredytową. Dotyczy to nie tylko osób z kręgu wiekowego OMW, ale również młodych przyjaciół głównej bohaterki, a także jej samej. Debiutująca literatka przedstawia nam ten obraz życia krezusów polskich z wieloma barwnymi detalami. Poza tym, mimo dłużyzn romansowych i perypetii Oliwki z kochankiem, jego kolejnymi blond kociakami, drugą żoną i próżnością babiarza, autorka ratuje czytelnika od przyśnięcia za pomocą ciętych i błyskotliwych dialogów oraz sprawnej narracji, w którą wplata struktury sms-ów, czy maili.

Dzięki darowi obserwacji i nie zaprzeczę, łatwości stylu pisania Malwina Kowszewicz uplasowała się w moim odczuciu na pozycji letniego debiutu. Mimo narzekań na przydługawość i romansować głównego wątku, polecam tę książkę wszystkim młodym kobietom i dziewczętom. Uwierzcie! Po lekturze Zakazanych gier nie zapędzi was w kozi róg żaden żonaty OMW.

d2f4r4n
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2f4r4n

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj