"Szram, szram, szram"
"Pośladki twardnieją, naprężają się, podskakują sprężyście. Rytmiczne falowanie jest pełne mocy i gracji. Ruch wydaje się taki doskonale płynny i wyszukanie radosny. Rzeczywiście zaczynamy przypominać jakieś urządzenie z tartaku działające z zadziwiającą regularnością. Szram, szram, szram" - między innymi w taki sposób opisuje seks we "Wszystkich odcieniach czerni" Ilona Felicjańska.
By sceny erotyczne jej autorstwa były jeszcze bardziej sugestywne, świeżo upieczona pisarka pornograficzna kontynuuje metaforę: "Koło obraca się zamaszyście, furkocze, obcinając kolejne partie rolnych płodów, wkracza w jeszcze większe wibracje. Równomiernie, napędzane przez spocone, błyszczące od potu, opalone ciało".
Jakie koło? Jakie płody rolne? O co tutaj w ogóle chodzi?