Niepublikowane dotąd listy Jana Pawła II znalazły się w książce Wandy Półtawskiej Beskidzkie rekolekcje. - To historia bardzo osobistej przyjaźni i duchowego przewodnictwa - powiedziała autorka na wtorkowej konferencji prasowej.
Wanda Półtawska spotkała księdza Karola Wojtyłę , gdy po doświadczeniach obozu w Ravensbruck szukała własnej drogi duchowej, usiłowała rozwiązać swoje wątpliwości co do natury świata i człowieka. Spotkali się przy spowiedzi w krakowskim Kościele Mariackim.
- Najpierw napełniło mnie zdumienie pomieszane z niedowierzaniem: naprawdę jest ktoś, kto tak reaguje? Ktoś, kto funkcje kapłańskie spełnia właśnie tak jak w Ewangelii? - wspomina po latach Półtawska .
To spotkanie stało się początkiem przyjaźni, która miała trwać ponad 50 lat.
„Br.” - taki podpis widnieje pod większością listów. To skrót od Brata, bo tak Jana Pawła II nazywała Półtawska .
Wanda Półtawska , doktor medycyny specjalizująca się w psychiatrii, wykładała na Uniwersytecie Jagiellońskim, prowadziła poradnie młodzieżowe i małżeńskie, współpracując przez lata z ks. Wojtyłą . Z jego pomocą założyła Instytut Teologii Rodziny przy Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. W roku 1994 Półtawska została mianowana członkiem Papieskiej Akademii Życia. Współpracuje też z Papieską Radą dla Pracowników Służby Zdrowia. Po stworzeniu Papieskiej Rady Rodziny w 1983 r. została również jej członkiem.
Wspólna praca spowodowała, że więzy przyjaźni jeszcze się zacieśniły. Ksiądz, a potem biskup Wojtyła często spędzał z Półtawską i jej mężem Andrzejem wakacje. W bardzo osobistych listach nawiązuje m.in. do wspólnych wycieczek po Beskidach.
„Dusiu, ja nigdy chyba jeszcze nie szedłem na żadną wycieczkę tak precyzyjnie wyekwipowany: i żeby wszystko, i żeby nie za wiele (tj. nie za ciężko). Było mi dobrze i blisko. To już zresztą powtarzanie tego, co mówiłem. Rozwija się chyba jakaś treść międzyludzka, która dla mnie jest cenna” - pisał ks. Wojtyła do Wandy Półtawskiej 28 lipca 1962 r.
Gdy w tym samym roku wykryto u niej nowotwór, bp Karol Wojtyła poprosił listownie Ojca Pio, słynnego stygmatyka (w 2002 r. kanonizowanego), o modlitwę za nią. Wanda Półtawska wyzdrowiała niespodziewanie tuż przed operacją.
- Tekst, który zdecydowałam się obecnie przekazać czytelnikom, nie został napisany ex post, jak piszą swoje wspomnienia ludzie starzy - powstał o wiele wcześniej, a raczej powstawał przez wiele lat. Od początku mojej przyjaźni z księdzem Karolem Wojtyłą pisałam do niego, a raczej dla niego moje myśli, bo mieliśmy tradycję wspólnego rozmyślania rano po mszy św. Ksiądz Wojtyła wybierał tekst, nad którym rozmyślaliśmy w ciągu dnia i omawialiśmy go wieczorem. Ale gdy ktoś z nas wyjeżdżał, on pisał dla mnie teksty przeznaczone na każdy dzień, a ja ze swej strony pisałam, co myślę na dany temat - trochę tak jak zadanie domowe - w zeszycie, który mu dawałam po spotkaniu. Czytał to zawsze i niekiedy robił swoje uwagi - opowiadała Wanda Półtawska na wtorkowej konferencji prasowej.
Z tych kolejnych, przez szereg lat tworzonych zapisków autorka wybrała tylko część. Całość tekstów z okresu 50 lat byłaby za obszerna do publikacji i zdaniem autorki - zbyt osobista. Na pytanie, ile jeszcze w swoim prywatnym archiwum ma niepublikowanych tekstów, Półtawska odpowiedziała: „Całą walizkę”.
W książce rozdziały następują po sobie w porządku chronologicznym, oprócz części, którą zatytułowano Powroty.
- Te teksty mają inny charakter, są to moje listy, a raczej notatki, pisane już, gdy Karol Wojtyła został Papieżem i wyjechał z Krakowa. Są one o tyle odmienne, że - na jego prośbę - zawierają opisy przyrody, opisy miejsc, które polubił w naszych górach i będąc zamknięty w Watykanie, wspominał je. Interesował się nieomal każdym drzewem - opowiadała Półtawska .
Całość Beskidzkich rekolekcji, z wyjątkiem ostatniego rozdziału, została przeczytana, uzupełniona i zaaprobowana przez samego Jana Pawła II . Książka ukazała się nakładem Edycji Świętego Pawła.