Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:06

Historia naturalna niemiłości

Historia naturalna niemiłościŹródło: Inne
drmyioc
drmyioc

Sięgnęłam po tę książkę, skuszona zapowiedzią dobrej prozy psychologicznej, i rozczarowałam się. Opisana w niej historia istotnie mogłaby zapewnić wszystkim bohaterom stałe miejsce na kozetce u psychoterapeuty, a przynajmniej jedna osoba ewidentnie wymagałaby fachowej pomocy psychiatrycznej – niestety, z sobie tylko znanych przyczyn z niej nie skorzystała, a szkoda, bo być może skróciłaby w ten sposób łańcuch cierpień, w który zaangażowanych zostało kilkoro innych ludzi, i w którym zawarło się przynajmniej kilka sytuacji traumatyzujących i kilka zaburzeń psychopatologicznych. Jest więc samotność podświadomie odrzucanego dziecka, samotność oszukanej i porzuconej kobiety, samotność niekochanego, poślubionego „z braku laku” mężczyzny; jest kompleks dorastania w niepełnej rodzinie, kompleks niższości słabiej wykształconego męża, kompleks niedostatku talentu literackiego u człowieka pragnącego żyć z pisania; jest brak kontaktu emocjonalnego matki z dorastającą córką i córki z nieobecnym od dawna ojcem; jest
głębokie poczucie winy, jest strach przed ujawnieniem minionych wydarzeń i własnej w nich roli; jest chroniczna depresja z usiłowaniami samobójczymi, narkomania, jest osobowość głęboko psychopatyczna, a i to nie wszystko, bo pewne sprawy wyjaśniają się dopiero w finale...

Takie nagromadzenie życiowych aberracji i indywidualnych dramatów wymaga naprawdę mistrzowskiego pióra, które poradzi sobie z opisywaniem ekstremalnych emocji bez popadania w patos i pretensjonalność, bez gubienia się w zbędnych szczegółach i obrazach. Podobnych potknięć, niestety, nie udało się autorce uniknąć. Czasami plączą jej się szczegóły dotyczące powierzchowności bohaterów : Mika w jednej scenie ma „Oczy jak cynfolie. Kataleptyczne”, w innej lazurowe, i to od biedy dałoby się pogodzić; jednak kawałek dalej czytamy „jej żółte oczy świecą”, gdzie indziej zaś już zupełnie tracimy orientację, dowiadując się, że kolor jej oczu to „ten rodzaj cyklamenu (sic!) wokół źrenic, który współgra z jej włosami”. Innym razem poszczególne detale aparycji opisywanej osoby jakoś komponują się ze sobą, tyle, że niekoniecznie pasują do jej danych biograficznych: Ba (to nie pomyłka, taki jest przydomek głównej postaci męskiej) ma „skrofuliczną pierś”, „cherlawą szyję”, „szczeciniastą główkę marabuta”, „siwe kosmyki”,
„ślepe oczy kreta” i „pokurczoną zmarszczkami twarz”; poznawszy te szczegóły można by sądzić, że mamy do czynienia z człowiekiem nader sędziwym, tymczasem z chronologii wydarzeń wyraźnie wynika, że ów „starzec” może liczyć sobie czterdzieści kilka, najwyżej 50 lat. Gdzie indziej w monologi bohaterów, snute zwyczajnym, codziennym językiem, wdzierają się na chybił trafił ryzykowne metafory oraz niekoniecznie trafione zabiegi stylistyczne (może winą za dziwaczne brzmienie niektórych fraz należy obarczać tylko błędy interpunkcyjne, zmieniające sens danych zestawień słów?...) : z okna Miki widać między innymi „niezdarne macki piasku, które wiatr nieustannie rozdrapywał, małe, jak meduzy cuchnące psimi szczynami”, Ba wspomina „karmazynowy fular nieba”, wargi Miki opisuje jako „rodzaj małej klepsydry, w której czas przestał przeciekać. Trwał, uwięziony teraz tylko pozornie karbunkuł”, o sobie i Natalii pisze „Adam-Ewa, adwersarze komicznej alegorii”, zaś siebie samego nazywa „niestrudzonym apologetą zbłąkanych
ciał”. Spiętrzenie słów, na przemian górnolotnych i zupełnie potocznych, w połączeniu z ciężarem gatunkowym opisywanej sytuacji, daje efekt „dwóch grzybów w barszcz”, przytłaczając to, co w powieści jest naprawdę ważne.
,br> Szkoda, bo o miłości złej, destrukcyjnej, będącej właściwie zaprzeczeniem pojęcia miłości, i o mechanizmach sprawiających, że z tej niemiłości rodzą się kolejne pokolenia niekochanych i do kochania niezdolnych, nadal jeszcze można powiedzieć wiele. Osobiście chętnie bym się dowiedziała, co stało u podstaw ukształtowania się takiej właśnie osobowości Ba – czy urodził się genetycznie zaprogramowany na branie, a niezdolny do dawania i do okazywania choćby cienia empatii, czy dopiero jakieś przeżycia z dzieciństwa uczyniły zeń cyniczną kreaturę, której chory stosunek do rzeczywistości zapoczątkował cały łańcuch mniejszych i większych krzywd i nieszczęść; ta kwestia jednak pozostaje tajemnicą. Paradoksalnie, najciekawsze i najżywsze wydały mi się postacie pojawiające się na marginesie i scharakteryzowane nader pobieżnie: Adam, przyjaciel-satelita Ba, uwikłany w groteskowe małżeństwo dla pieniędzy, a potem w równie groteskowy rozwód, i ubolewający nad zmarnowanym wykształceniem, oraz przede wszystkim
Majcher, chłopak z marginesu, pozbawiony ambicji intelektualnych, utrzymujący się z handlu narkotykami, który pod wpływem kontaktu z Miką odkrywa u siebie niespodziewanie i wbrew sobie zdolność do okazywania litości, troski, i wreszcie – jako jedyny chyba w tym kręgu emocjonalnych kalek – miłości... Jeśli kogoś nie odstraszą wyżej wspomniane mankamenty stylistyczno-językowe, warto przeczytać, choćby tylko w celach poznawczych i porównawczych. Ale nie jest to książka, do której chciałabym wracać.

drmyioc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
drmyioc

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj