Chińskie sądy w tajnych procesach skazują na śmierć uczestników zeszłorocznych wystąpień niepodległościowych w Tybecie. Pięciu intelektualistów z Vaclavem Havlem i Desmondem Tutu apeluje o anulowanie tych wyroków. Do apelu przyłączyli się wczoraj: Wisława Szymborska , Lech Wałęsa , Tadeusz Mazowiecki, trzej byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego - Jerzy Stępień, Marek Safjan i Andrzej Zoll - oraz Adam Michnik .
Sąd rejonowy w stolicy Tybetu Lhasie wydał 9 kwietnia cztery wyroki śmierci na uczestników zeszłorocznych zamieszek: dwa bezwzględne i dwa w zawieszeniu (po okresie próby zamieniane są na dożywocie). Były to pierwsze wyroki śmierci za zeszłoroczne wystąpienia. Do tej pory sądy orzekały od kilku do kilkunastu lat więzienia.
Jeśli wyroki śmierci zatwierdzi chiński sąd najwyższy, egzekucja zostanie wykonana niezwłocznie. Strzałem w tył głowy zabici zostaną Lobsang Gjalcen i Lojak. Na śmierć z zamianą na dożywocie skazano Tenzina Puncoga i Kangcuka. Zaś na dożywocie - Dałę Sangpo. Według aktu oskarżenia skazani mieli podłożyć ogień pod budynki, w wyniku czego zginęło siedem osób. Według niezależnych źródeł procesy były bez udziału publiczności, oskarżeni nie mieli obrońców z wyboru.
„Apelujemy do władz Chińskiej Republiki Ludowej o unieważnienie decyzji o skazaniu tych demonstrantów i o zapewnienie ponownego, sprawiedliwego procesu, zgodnego z międzynarodowymi standardami, o których przestrzeganiu zapewniają Chiny. Pierwszym z tych standardów musi być otwarcie procesu dla międzynarodowych obserwatorów” - napisali w apelu z 14 kwietnia pisarz i były czeski prezydent Vaclav Havel , Desmond Tutu - arcybiskup RPA i laureat Pokojowej Nagrody Nobla, El Hassan Bin Talal - działacz na rzecz praw człowieka i brat zmarłego króla Jordanii, André Glucksmann - francuski filozof i Vartan Gregorian - prezes Nowojorskiej Carnegie Corporation.
Akcję poparcia dla apelu koordynuje International Tibet Support Network. Oryginał apelu znajduje się na stronie http://www.tibetnetwork.org/deathsentences
Więcej w aktualnym wydaniu „Gazety Wyborczej”.