Gunnar Staalesen: Interesuje mnie opowiedzenie poruszającej historii, która się zdarzyła zwykłym ludziom
Jako pisarz jestem bardziej zainteresowany sposobem opowiadania o zbrodni, niż samą zbrodnią. Interesuje mnie opowiedzenie poruszającej historii, która się zdarzyła zwykłym ludziom. Nie wierzę w Zło. Myślę, że wszyscy jesteśmy ofiarami swego środowiska, historii rodzinnej i przeszłości - mówi w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Gunnar Staalesen
WP: Coraz więcej powieści kryminalnych mówi o przestępstwach, których ofiarami są dzieci. Również w Pana powieści Wokół śmierci dziecko (z czasem jako nastolatek) jest zamieszane z zbrodnię. Co nam to mówi o współczesnym świecie? Łamiąc kolejne tabu jest on mniej bezpieczny?
* Gunnar Staalesen*: Nie jestem pewien, czy świat jest bardziej niebezpieczny niż dawniej, ale wiem, że we współczesnym społeczeństwie są dzieci, których życie jest trudne – a to może spowodować eksplozję. Bohater mojej powieści detektyw Varg Veum, były pracownik pomocy społecznej, jest mocno zaangażowany w sytuację tych dzieci.
* Gunnar Staalesen*: Wokół śmierci to trzynasta część serii, dlatego wielu Norwegów zna tę postać. Varg Veum urodził się w 1942 roku, ponieważ główna część akcji dzieje się w roku 1995, detektyw na 53 lata, w retrospekcjach poznajemy go jako młodszego mężczyznę. Był żonaty, ale od 1974 jest rozwiedziony. Ma syna, który urodził się w 1971 roku. W 1975 roku rozpoczął pracę jako prywatny detektyw, po tym jak jego zwierzchnicy zasugerowali mu, by poszukał innej pracy. Jako młody człowiek miał problem z alkoholem, ale po odwyku w 1987 roku jego życie uległo poprawie. Ma dziewczynę pracującą w urzędzie ewidencji ludności. Varg Veum pod wieloma względami jest samotnym mężczyzną, ma lewicowe poglądy polityczne i mocno krytyczny stosunek do tego, co dzieje się we współczesnym norweskim społeczeństwie.
WP: Varg Veum to nietypowy detektyw. Swą karierę zaczął pracując w opiece społecznej i był bardzo oddany temu zajęciu. Co sprawiło, że zmienił zawód?
* Gunnar Staalesen*: Przełożeni Varga zasugerowali mu, by zmienił zawód. Stało się to po bójce z dealerem narkotyków, który trafił na kilka tygodni do szpitala. Aby robić to samo – pomagać młodym ludziom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji – otworzył biuro detektywistyczne. Jest w tę pracę bardzo zaangażowany, i bardzo często pomaga młodym osobom, często zaginionym.
WP: Samotność – to dość częsta cecha głównego bohatera powieści kryminalnej. Samotność Varga Veuma jest ponadto podkreślona jego imieniem (zwrot ‘varg veum’ tłumaczy się jako wilk w świętym miejscu i oznacza osoby żyjące poza nawiasem społeczeństwa). Czy postać o uporządkowanym życiu rodzinnym jest mniej wiarygodna jako detektyw? Zbyt mało złożona by być interesującą częścią fabuły?
* Gunnar Staalesen*: Moim zdaniem samotność Varga Veuma czyni z niego człowieka, z którym można się utożsamić i którego można zrozumieć. Nawet ci, którzy mają dobre relacje z innymi, czasem odczuwają samotność. Myślę, że samotność jest powszechnym, uniwersalnym stanem. Jestem pewny, że osoba o uporządkowanym życiu prywatnym i rodzinnym może być wiarogodnym bohaterem powieści detektywistycznej, ale nastręczałoby to problemów natury technicznej – pisarz musiałby poświęcić zbyt dużo uwagi takim czynnościom jak odprowadzanie dzieci do przedszkola, odwożenie ich do szkoły lub na mecz piłki nożnej czy dopasowanie planu dnia do zajęć żony. Jest łatwiej pisać o takim samotnym wilku, który musi się troszczyć o siebie samego. Wolę powieści kryminalne, przy lekturze których mogę skoncentrować się na zbrodni i tajemnicy, a nie na życiu osobistym bohatera.
WP: Opisując losy Jana Egila bardzo często podkreśla Pan znaczenie pierwszych lat życia w rozwoju osobowości i umiejętności społecznych. Było to potrzebne w konstrukcji powieści czy chciał Pan wpłynąć na swoich czytelników?
* Gunnar Staalesen*: Zanim zacząłem pisać tę powieść odbyłem długą rozmowę z pracownikiem służb socjalnych i zebrałem dużo informacji na temat psychologii dziecka, które pomogły mi wybrać kierunek rozwijania fabuły powieści. To było poruszające doświadczenie dowiedzieć się, jak ważne są pierwsze lata życia dziecka i jak bardzo oddziałują one na dalsze życie. Tak, zdecydowanie chcę wpłynąć na moich czytelników: jedną z najważniejszych rzeczy, jaką każdy może zrobić, to być rodzicem. A to wymagające zajęcie.
WP: W powieści znalazło się wiele odniesień do Bergen, jego otoczenia, przyrody, pogody, krajobrazów. Czy to miasto jest ważne dla Pana pisarstwa?
* Gunnar Staalesen*: Urodziłem się w Bergen i mieszkam tu całe życie. To miasto to dobry temat dla pisarza: natura, która je otacza (pięćset-, sześćsetmetrowe góry), bliskość oceanu, potężne wiatry i deszcze, historia i różnorodna architektura tego miejsca datowana od trzynastego wieku. Oczywiście moje miasto ma duży wpływ na moją literaturę, ale nie większy niż miałoby Trondheim czy Oslo, gdybym właśnie tam się urodził.
WP: Pana powieść mówi, że kluczem do zrozumienia teraźniejszości jest przeszłość. Czy nie jest to jednak zbyt proste wyjaśnienie?
* Gunnar Staalesen*: Zgadzam się, że – w codziennym życiu – takie wyjaśnienie jest zbyt proste. Ale w powieści detektywistycznej zło, które dzieje się teraz jest często skutkiem tajemnicy ukrytej w przeszłości. W ten sposób w dziewiętnastym wieku pisał Henrik Ibsen . Ponieważ Varg Veum jest prywatnym detektywem, a nie policjantem, może w swej pracy częściej sięgać do przeszłości niż zajmować się aktualnymi przestępstwami, na co policja zwyczajnie nie może sobie pozwolić.
WP: Jako autor kryminałów zapewne często myśli Pan o źródłach zbrodni. Czy umiałby Pan powiedzieć, jak część ludzkiej natury czyni nas zdolnymi do ranienia lub zabijania innych?
* Gunnar Staalesen*: Jako pisarz jestem bardziej zainteresowany sposobem opowiadania o zbrodni, niż samą zbrodnią. Interesuje mnie opowiedzenie poruszającej historii, która się zdarzyła zwykłym ludziom. Nie wierzę w Zło. Myślę, że wszyscy jesteśmy ofiarami swego środowiska, historii rodzinnej i (jeszcze raz) własnej przeszłości. W specyficznej sytuacji wierzę, że każdy z nas byłby zdolny do zranienia i zabicia. Rzecz jasna można znaleźć chorych ludzi o sadystycznych skłonnościach, którym krzywdzenie innych sprawia radość, ale ja wierzę, że większość z nich to również ofiary – chociażby swej własnej choroby...
WP: Powieści kryminalne są często uważane za literaturę mało wymagającą, jednakże ich czytelnik musi mieć dość inteligencji, by zrozumieć chociażby psychologiczne lub socjologiczne tło utworu. Jakie Pana zdaniem jest dziś miejsce powieści detektywistycznych w historii literatury?
* Gunnar Staalesen*: Jest kilka tradycji. W jednej odnajdziemy książki, których bohaterzy są narysowani grubą kreską, a fabuła jest mało skomplikowana; jest też ta, w której mieszczą się utwory inteligentnie skonstruowane, oparte na zagadce, z tłem zbrodni. Dziś powieści kryminalne zajmują w świadomości czytelników takie miejsce, jak dawniej utwory wielkich powieściopisarzy, takich jak Dickens , Hugo , Austen . W literaturze norweskiej jest wyraźna granica między literaturą wysoką a popularną, do której zaliczymy powieści kryminalne, jednak autorzy takich książek są obecnie bardziej szanowani przez czytelników, niż miało to miejsce trzydzieści, czterdzieści lat temu.
WP: Powieści skandynawskie, zwłaszcza kryminały, są bardzo popularne. Czy autorzy skandynawscy są tego świadomi? Czy umie Pan wytłumaczyć, dlaczego ta literatura jest tak pożądana?
* Gunnar Staalesen*: Tak, jesteśmy tego świadomi, ale trudno mi – jako części tej grupy – wyjaśniać dlaczego. Może skandynawskie kryminały są po prostu lepsze? A może to efekt zainteresowania krajami skandynawskimi? Myślę, zawiązując do poprzedniego pytania, że skandynawscy autorzy powieści kryminalnych uważają się za poważnych autorów, nie piszą dodatkowo, na boku. To twórczość, która ma znaczenie dla ludzi, stąd pochodzi jej wielka popularność.
WP: * W jaki sposób buduje Pan swoje historie? Jaki element fabuły pojawia się najpierw: ofiara, przestępca, zbrodnia? W jaki sposób łączy Pan poszczególne wątki, by przyciągnąć uwagę czytelnika lub go wywieść w pole?*
* Gunnar Staalesen*: Trudno odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ ulega to zmianie z książki na książkę. Najczęściej wszystko zaczyna się od obrazu – sytuacji – często związanego z przestępstwem, ofiarą i oprawcą. Często jest to sam temat – w Wokół śmierci chciałem na przestrzeni czasu pokazać przeznaczenie młodego człowieka. Mam pomysły na kilka książek jednocześnie, a kiedy zdecyduję, co chcę napisać siadam i robię szkic fabuły – jedną, dwie strony. Przygotowuję listę głównych bohaterów, a gdy kreślę wątki myślę o miejscach, w których mógłbym wywieść czytelnika w pole i zaskoczyć go w finale powieści. Potem zaczynam pisać, często pojawiają się wówczas nowe pomysły, które zagęszczają fabułę. Najczęściej potrzebuję roku, by w ten sposób napisać powieść.
WP: * Kto jest Pana literackim wzorem? Z jaką tradycją pisarstwa Pan się utożsamia?*
* Gunnar Staalesen*: Nie mam literackiego wzorca, ale lubię myśleć, że jestem wierny tradycji powieści detektywistycznej w wykonaniu pisarzy amerykańskiej Raymonda Chandlera i Rossa Macdonalda i szwedzkich – Sjöwall i Wahlöö.
Rozmawiała Marta Buszko.