Trwa ładowanie...
strach
23-04-2010 13:42

Gross: Polskie morderstwa to część procesu zagłady Żydów

Gross: Polskie morderstwa to część procesu zagłady ŻydówŹródło: Inne
d3f1zlf
d3f1zlf

„Życie Warszawy” publikuje wywiad z prof. Janem Tomaszem Grossem , autorem książki Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie . Oto niektóre pytania i odpowiedzi:

„ŻW”: Duża część Polaków akceptowała mordowanie Żydów przez hitlerowców - pisze Pan w Strachu , cytując Jana Karskiego. Czy może się Pan pokusić o szacunek, jaki to był konkretnie procent ludności polskiej?

Jan Tomasz Gross : Procentowo nie można tego określić. Uderzające są jednak słowa Karskiego, Grota-Roweckiego, a potem i innych przedstawicieli polskiego podziemia, że pod niemiecką okupacją antysemityzm jest bardzo rozpowszechniony. W telegramie wysłanym do Londynu dowódca AK Rowecki pisze: „Proszę przyjąć jako fakt zupełnie realny, że przygniatająca większość kraju jest nastawiona antysemicko”.

Mamy jednak przecież relacje o osobach pomagających Żydom, nawet pomimo poglądów antysemickich. Pytanie teraz, czy więcej było tych, którzy cieszyli się z Zagłady albo wręcz pomagali Niemcom, czy też tych, którzy wspierali Żydów?

d3f1zlf

- Bez żadnej wątpliwości ludzi, którzy pomagali Żydom, było bardzo niewielu. Na pewno znacznie mniej niż tych, którzy z zadowoleniem obserwowali mordy lub w jakiś sposób korzystali z tych wydarzeń. Przytoczę panu zdanie, które chyba najlepiej podsumowuje nastawienie polskiego społeczeństwa do Holocaustu: „Co jak co, ale Hitlerowi trzeba będzie postawić pomnik za to, że nas wyzwolił od Żydów...”. To zdanie powtarzali rozmaici ludzie, przy różnych okazjach. Ono jednoznacznie określa generalny nastrój, który wtedy panował.

Czy na bazie zachowanych świadectw historyk może wygłaszać tak jednoznaczne stwierdzenie o całym społeczeństwie?! - Oczywiście, że tak. W książce przytaczam wiele dokumentów, które jednoznacznie to potwierdzają. Cytuję głównie oceny ludzi najlepiej wówczas poinformowanych o nastrojach społecznych: delegata rządu londyńskiego, dowódców Armii Krajowej, urzędników Delegatury. Wszyscy oni piszą dokładnie to samo: zabór mienia mordowanych Żydów przez miejscową polską ludność to rzecz powszechnie akceptowana. I uznawana za postęp, którego skutków ludzie będą bronić.

Czyli narodziny polskiej klasy średniej na grobach trzech milionów ofiar Holocaustu?

- Dokładnie tak.

Polacy byli bierni albo pomagali w zagładzie, zabierali Żydom majątek, a teraz nie mogą znieść widoku ocalałych, bo są oni dla nich wyrzutem, a może jeszcze upomną się o swoje, tak?

- Dokładnie. To był mechanizm likwidowania ostatnich świadków.

Cały wywiad w sobotnim wydaniu „Życia Warszawy”.

d3f1zlf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3f1zlf