"Gra o tron": George R.R. Martin o finale serialu i zakończeniu książkowej sagi
George R.R. Martin sporządził emocjonalny wpis na swoim blogu, w którym podsumowuje ponad dziesięcioletnią przygodę z serialem HBO. Zdradził również, czego możemy się spodziewać po ostatnich tomach "Pieśni lodu i ognia".
- Czy w książce, czy w serialu będzie "prawdziwe" zakończenie? To niemądre pytanie. Ile dzieci miała Scarlett O'Hara? – napisał Martin na blogu. Nawiązanie do bohaterki "Przeminęło z wiatrem" wydaje się w tym kontekście w pełni uzasadnione. Dla przypomnienia, O'Hara miała czwórkę dzieci z trzema różnymi mężczyznami.
Oglądaj: Jak zmieniali się bohaterowi "Gry o tron" HBO
Dla Martina finał "Gry o tron" to koniec ponad 10-letniej podróży, a zarazem początek czegoś zupełnie nowego. Nawiązując do zapowiedzi o planowanych spinoffach nie ma wątpliwości, że Westeros powróci na ekrany jeszcze nie raz. Z drugiej strony twórcy serialu HBO będą się zajmować innymi, niemniej ekscytującymi projektami.
David Benioff i D.B. Weiss, którzy przekonali Martina do rozpoczęcia prac nad serialem ("bo odgadli, kim jest matka Jona Snowa"), pracują obecnie nad nowymi "Gwiezdnymi wojnami". Z kolei producent "Gry o tron" Bryan Cogman został przejęty przez Amazona do pracy przy serialu na motywach "Władcy Pierścieni".
- Ja jako producent mam pięć seriali w trakcie realizacji – wyznał Martin. Dwa dla HBO, dwa dla Hulu i jeden dla History Channel. – Jestem zaangażowany w wiele projektów, niektóre bazują na moich książkach, niektóre na materiałach stworzonych przez kogoś innego – dodał autor "Pieśni lodu i ognia". W swoich planach ma m.in. krótkometrażowe filmy, adaptacje klasycznych historii, a jednocześnie był konsultantem japońskiej gry wideo.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Fanów swojej twórczości uspokaja, że w natłoku innych obowiązków nie przestaje pisać ostatnich tomów "Pieśni lodu i ognia".
- "Wichry zimy" ("The Winds of Winter") są bardzo spóźnione, wiem o tym, ale będą gotowe – napisał Martin, ale tradycyjnie nie złożył obietnicy związanej z terminem. Zapewnił jednak, że książka będzie skończona, a po niej nadejdzie "Sen o wiośnie" ("A Dream of Spring").
- Jak to się skończy? Ludzie ciągle mnie pytają, czy finał będzie taki sam jak w serialu? Czy będzie się różnić? Cóż... tak. I nie - odpowiedział enigmatycznie.
Treść ostatnich tomów siłą rzeczy musi się różnić od tego, co wymyślili scenarzyści serialu. W książkach pojawiło się wiele postaci, które nie zostały przedstawione w telewizyjnej "Grze o tron". Inne zginęły w serialu, a na kartach powieści cały czas żyją.
W swoim wpisie wymienił Jeyne Poole, Lady Stoneheart, Penny i jej świnię, Skahaza Shavepate'a, Arianne Martell, Darkstara, czyli Ser Gerolda Dayne'a, Victariona Greyjoya, Ser Garlana Tyllera (starszy brat Lorasa), Aegona VI i… jednorożce.
- Nie zapominajcie, że pracuję w zupełnie innym medium niż David i Dan (showrunnerzy "Gry o tron" - dop. JZ) – podkreślił Martin. – Oni mieli osiem godzin na finał. Oczekuję, że dwie ostatnie książki zajmą 3 tys. stron rękopisu, zanim będą gotowe. I jeśli trzeba będzie dopisać kolejne strony, rozdziały i sceny, to je dodam.
- Co wy na to? Ja napiszę, wy przeczytacie. A później każdy będzie mógł wyrobić własne zdanie i spierać się o to w internecie – skwitował George R.R. Martin, którego ostatnia powieść z cyklu "Pieśń lodu i ognia" ukazała się w 2011 r.