Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:00

Gdzie szczurów sześć, tam nie ma co jeść

Gdzie szczurów sześć, tam nie ma co jeśćŹródło: Inne
d4k2dal
d4k2dal

Był raz sobie czarny, lekko łysiejący kot, który miał już chyba ze cztery lata, były sobie też szczury, oraz chłopiec wyglądający na głupka... We wszystkim tym nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie maleńki, ale jakże istotny fakt, iż istoty te żyły w płaskim jak naleśnik Świecie Dysku.

„– Jasne, że tak – zgodnie przyznał Maurycy. – Jeden szczur potrafi myśleć i być dzielny, z tym się zgadzam. Ale w masie szczury zachowują się jak motłoch. Masa szczurów to wielkie zwierzę z mnóstwem nóg, za to bez rozumu.”

I jest w tym pełnia racji, jednakże nie w świecie mknącym na grzbiecie żółwia A’Tuina. Tu nie wszystko jest takie proste. Ponieważ w tym świecie istnieje Niewidoczny Uniwersytet. Tam zabawiają się mężczyźnie w spiczastych kapeluszach i paskudnie śmiecą. Jak wiadomo szczur to tylko szczur, przynajmniej nim naje się czarodziejskich śmieci. Wtedy dla szczura nadchodzi PRZEMIANA. Przemiana czyli dar myślenia ludzkiego, komplikowania, dotąd prostego szczurzego żywota, oraz mówienia. Taki szczur zaraz znajdzie... się w prawdziwych kłopotach. Bo jeżeli szczur mówi i myśli, to dlaczego nie kot?

„Jakim stworzeniem jesteś? Twój umysł jest NIEDOBRY.
- Wolę słowo „zadziwiający” – rzekł Maurycy.”

d4k2dal

I rzeczywiście od jakiegoś czasu Maurycy był zadziwiający. Co prawda stary, lekko łysiejący, ale w pełni zadziwiający. Z głową wypełnioną pragnieniami.

„Rozkazywać kotu? Łatwiej jest przybić galaretkę do ściany.”

I dlatego też kot musi sobie znaleźć człowieka. Najlepiej głupiego, bo w końcu po co mu mądrzejszy? Zresztą i takich jest wiele. Ot, na przykład ten grający na fujarce. Nada się do tego niecnego planu jak nikt inny na świecie. A przynajmniej w tej czasoprzestrzeni. Bo tam gdzie są szczury, a są wszędzie, zawsze przyda się zaklinacz szczurów, który będzie oczyszczał z nich miasta. I może nikt nie odkryje ważkiego faktu, iż po całym wydarzeniu, w krzakach otrzymaną kasę przeliczają głównie szczury i kot.

Terry Pratchett jak zawsze dokładnie i sumiennie przygotował się do pisanej książki. Przeczytał wszystko o szczurach, zrozumiał je i nadał im własną, tajemniczą wyspę, gdzie mogą się ukryć. Poświęcił im całą książkę, a nawet ofiarował „biblię”. Nasycił ją znaną bajką, w którą wplótł dziesiątki innych. Dorzucił dawkę humoru, zabawnych sytuacji, odrobinkę moralności i kilka fantazyjnych taktów. Bo bez muzyki nic się nie uda.

Zaczerpnął ze swoich własnych, nie posiadających dna, pokładów pomysłowości i osobowości. Ponownie! Dał nam chwilę wytchnienia, obolałych mięśni i powrotu do czasów, gdy wszystko było odrobinkę łatwiejsze. I gdy każdy z nas mógł zabić szczurzego króla, bo każdy miał w zanadrzu magiczny naparstek, szczyptę magicznego proszku i odrobinkę fantazji.

Panie Pratchett! „Dobra robota panie Szymonie!”

d4k2dal
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4k2dal