Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:06

Gdzie anioł nie może, tam ćwik mu pomoże

Gdzie anioł nie może, tam ćwik mu pomożeŹródło: Inne
djni3bz
djni3bz

Po przykrym zaskoczeniu, jakim był dla mnie Siewca Wiatru Mai Lidii Kossakowskiej, do kolejnego utworu z gatunku angel fantasy podchodziłam z chłodną rezerwą. Niepotrzebnie. Zbiorek opowiadań czyta się łatwo, lekko i przyjemnie, Kłamca to doskonała, wciągająca rozrywka na długie zimowe wieczory. Czy raczej, ze względu na relatywnie niewielką objętość, na jeden wieczór. By jednak nie poprzestać na samych ogólnikach, wypada mi uzasadnić powyższą rekomendację, a także wskazać przyczyny, dla których nie jest ona bardziej entuzjastyczna. Tytułowy bohater, Loki, nordycki bóg-zdrajca, morderca syna Odyna – Baludra, został za to skazany na wiekuiste męczarnie. Przywiązany do skały wnętrznościami własnego syna, miał pokutować za swoją zbrodnię aż do dnia Ragnaroku – końca Walhalli. Dzień ów nadszedł szybciej niż się spodziewano, a atak nastąpił z najmniej oczekiwanej strony – zastępy skrzydlatych sług Jahwe, żydowskiego Boga miłości i pokoju, wzięły szturmem siedzibę nordyckich bogów. Koniem trojańskim
okazała się żona Lokiego, której w zamian za otrucie Odyna archaniołowie obiecali nietykalność i uwolnienie męża. Jednak próbując zneutralizować klątwę, jaką obłożone były więzy Lokiego, jego żona zapadła w śpiączkę – idyllę diabli wzięli.

Loki, ani chybi po trosze po to, by się czartom zrewanżować, przystał na złożoną przez archanioła Michała propozycję i przyjął etat anielskiego agenta do spraw specjalnych. Oferta może się wydawać nieco problematyczna z ortodoksyjnego punktu widzenia – jak siły dobra mogą zaufać bezwzględnemu i pozbawionemu jakichkolwiek zasad mordercy bogów, którego przydomek brzmi Kłamca? Jednak czasy się zmieniają, a aby iść z ich duchem, należy nieco uelastycznić pojęcie chrześcijańskiej moralności. To jedyna szansa na uzyskanie i, co ważniejsze, utrzymanie przewagi w toczonym z piekłem odwiecznym boju o ludzkie dusze. Prosty przykład – samobójca byłby bezapelacyjnie skazany na wieczne potępienie. Jeśli jednak ktoś wystarczająco wcześnie go zastrzeli, realizując wszak tym samym jego wolę, duszyczka trafi do czyśćca i zachowa całkiem niezłe perspektywy na raj. Zabijanie jest jednak zakazane w dekalogu, dlatego anioły mają związane ręce (czy raczej: podcięte skrzydła) tak w tej, jak i w szeregu podobnych sytuacji. Świetnie
ilustruje ten problem najlepszy moim zdaniem tekst wchodzący w skład zbiorku czyli „Krew baranka”. Nawet pradawny, starotestamentowy zakaz, który miał uchronić pierworodnych Narodu Wybranego przed ostatnią z plag egipskich, pozostaje dla aniołów nieprzekraczalny i obezwładnia ich, skazując tych, których powinni strzec, na nieuchronną zagładę. Kłamca, niezwiązany żadnymi normami i nakazami, pozbawiony sumienia, może wszystko, więc jego pomoc najczęściej okazuje się nieodzowna. Kilka anielskich piór (niebiańska „waluta”), to niewielka gaża dla współpracownika o tak dużej sile przekonywania, władającego znakomicie magią iluzyjną i mogącego zmieniać postać stosownie do aktualnych potrzeb. Słowem – wydatnie poprawiającego wydajność. Czy jednak cel uświęca każdy środek?

Wizja jest spójna, problem całkiem ciekawy, jednak zbiorek posiada jeden, za to bardzo poważny, mankament. Wyłącznie Loki jest na jego kartach postacią z krwi i kości. Wszystkie pozostałe zostały zaledwie naszkicowane, zupełnie brak im jakiejkolwiek indywidualności (no dobrze, Michał ma ognistą bliznę, a Rafael złożył śluby milczenia, mam tu jednak na myśli cechy charakteru). Giną, przysłonięte rozbuchaną osobowością Lokiego w coraz to nowych wcieleniach – od powabnej modelki po jezuitę-egzorcystę. A jedna postać, nawet intrygująca i wiarygodna (Loki Ćwieka przekonuje mnie o wiele bardziej niż tenże sam bóg przedstawiony w Wojnie runów przez Marcina Mortkę – w końcu skandynawistę. Okrucieństwo tamtego było zbyt absolutne, by pozostać zarazem wiarygodnym.), nie udźwignie sama całego utworu. Nie może dziwić, że pozbawiony wsparcia Kłamca temu zadaniu nie podołał, mimo całej swej elokwencji. Być może wyłga się przed wami ze swojej porażki. A może wcale jej nie poniósł? Poddajcie próbie jego i siebie.

djni3bz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
djni3bz

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj