Dokuczliwy pustynny wiatr, hamsin, niosący odrobiny pyłu (...) Za jego sprawą noce i dnie wibrują wzmożonym napięciem. Grają emocje, grają nerwy i wszędzie wokół słychać zgrzytliwe, podniesione głosy.
Wrażenie tego nieznośnego wiatru, wiejącego nad Ziemią Obiecaną, powstaje w umyśle i nie chce zniknąć. Wydaje się, że wieje on stale, kształtując myślenie, uczucia i działanie większości żyjących tam ludzi. Tak jakby te drobiny wciskającego się wszędzie piasku rozdrażniały, nie pozwalały na refleksję, uwierały i wywoływały wściekłość. Ziemia Obiecana ukazana przez Davida Shiplera to kraina poddana niezmiennemu działaniu niepokojącego powiewu hamsinu.
Sądzę, że głównym mechanizmem psychologicznym, rządzącym od kilkudziesięciu lat zarówno Arabami, jak i Żydami, jest kategoryczna odmowa wzajemnego uznania.
Książka jest utkana z bardzo wielu przejmujących obrazów. Niepokojących. Choć nie jest to tylko zbiór negatywnych emocji zaklętych w słowa i obrazy. Oprócz zimnych i mrocznych są też ciepłe i jasne. Obrazy oparte o słowa: wspomnienia, opinie, cytaty z prasy i książek, rozmowy, wypowiedzi. Książka płynie jak rzeka. Z początku powoli i nieśmiało jak źródło, zbierające dopływy i rosnące w siłę, by potem z nagromadzoną energią, silnym nurtem zmierzać do ujścia. Zbiera więc ból i lęki, nienawiść i miłość, tolerancję i nacjonalizm. Mieni się bogactwem kontekstów historycznych, religijnych, ekonomicznych, społecznych, ideologicznych. Jest jak bogaty, rozłożysty gobelin. Wzrok skoncentrowany na małym fragmencie pozwala zobaczyć tylko cząstkę prawdy. A przecież składa się ona z wielu takich fragmentów. Dopiero dystans czasowy, przestrzenny i emocjonalny pozwala zobaczyć całość. Zobaczyć i zrozumieć, a przynajmniej podjąć taką próbę.
... ludzie skłonni do przemocy i żądni zemsty zawsze znajdą powody, aby się wyżyć. Ponieważ jednak uważają się za cywilizowanych i obca im jest prymitywna kultura nomadów, muszą dla swoich krwawych czynów znaleźć usprawiedliwienie w ideologii, szczególnie zaś w ideologii o wyraźnym podłożu religijnym.
Konflikt arabsko-żydowski czy palestyńsko-izraelski rozwija się przez tyle lat, że czasami wydaje się, że nic nie jest w nim już do końca jasne, proste i oczywiste. Faktem jednak jest, że giną ludzie. Faktem jest, że umierają dzieci. Nie można zaprzeczyć, że nienawiść odnosi sukcesy. I nie widać prostej i szybkiej drogi do zakończenia tej wojny. Każdy, kto chce ją opisać i próbować zrozumieć jest z góry narażony na czyjąś negatywną ocenę. David Shipler podjął się tego niewdzięcznego zadania. Podjął się próby szerokiego spojrzenia na Ziemię Obiecaną okiem zewnętrznego obserwatora. Próbującego zrozumieć racje wszystkich. Ekstremistów, zwolenników pokoju, polityków, żołnierzy, zwykłych obywateli. Żydów, Palestyńczyków i innych mieszkańców tej ziemi. To co jest zasadnicze w tym spojrzeniu, to pokazanie wszystkich stron konfliktu przede wszystkim jako ludzi. Odejście od propagandowego ukazywania wroga jako masy. Masy ludzkiej, która nie ma uczuć, nie ma myśli, nie cierpi. Masy ludzkiej, którą łatwiej
nienawidzić. Wroga bez twarzy, ukrytego za wytartymi sloganami i zasłoniętego stereotypami.
...wojna bowiem jest tym podglebiem, na którym wyrasta pajęcza sieć nienawiści. Wszystko, czym żyje tutaj człowiek, bierze swój początek na polach walki - cała zaciętość, delikatność uczuć, strach, wszelkie pragnienia, zamykanie się w skorupie złości i wyczekiwanie nadziei. Wojna czyni ludzi twardymi i zarazem miękkimi, zgorzkniałymi i łagodnymi.
Książka Shiplera przeraża objętością i formatem. Wymaga sporo czasu. I to jest jej minus. W zamian daje bardzo szeroką perspektywę konfliktu. O ocenie może więc decydować nastawienie. Autor nie wyjaśnia wprost istoty konfliktu palestyńsko-izraelskiego, a raczej pokazuje różne jego konteksty. Pokazuje go poprzez losy konkretnych ludzi. Ucieka od anonimowości. Rozmawia ze wszystkimi i daje im szansę wyjaśnienia ich motywacji i poglądów. I tak niespodziewanie książką rośnie. Świadczy to o złożoności problemu i znaczeniu tego skrawka ziemi, tym praktycznym dla ludzi tam żyjących, i tym symbolicznym, dla milionów innych, zewnętrznych obserwatorów.
Jednakże terroryzm rzadko kiedy zapewnia sukces sprawie, o którą walczy. Może przerażać, lecz także pogłębia nienawiść, wzmaga stanowczość, radykalizuje uczucia, poglądy i postawy.
Polecam książkę wszystkim tym, którzy chcą lepiej zrozumieć złożoność konfliktu palestyńsko-izraelskiego i spojrzeć na tamten świat szerzej, bez pochopnych sądów, wyświechtanych frazesów, stereotypów i prostych, jednoznacznych wniosków. Którzy chcą wiedzieć więcej niż zawiera papka informacyjna, którą często jesteśmy karmieni przez media. Którzy nie mają gotowych, prostych odpowiedzi na każde zadane pytanie i odbierają świat szeroko otwartym umysłem.
Niemal cały spór arabsko-izraelski ma świecki charakter, dotyczy spraw przyziemnych, jest zbrojnym konfliktem o terytorium i bezpieczeństwo wojskowe i wynika z antagonizmu kultur.