Trwa ładowanie...
recenzja
16-02-2011 11:10

Gdy mrok pożera wszelką nadzieję...

Gdy mrok pożera wszelką nadzieję...Źródło: Inne
d3u47ku
d3u47ku

Widmo krąży po Nizinach. Mroczne widmo zagłady. Jego cień pada na kolejne miasta i kraje, a tam, gdzie się zatrzymuje, leje się krew i rozlegają krzyki mordowanych. Skończyły się zakulisowe działania szpiegów i dyplomatyczne gry, a zaczęła bezwzględna wojna, w której zwyciężyć może tylko jedna ze stron. Czy będzie to ekspansywne Imperium Os, czy kruchy sojusz krain Nizin? Na to pytanie, stawiane od początku sagi Cienie Pojętnych Adriana Tchaikovsky’ego, nie znaleźliśmy odpowiedzi w jej trzech dotychczas wydanych tomach. Hołd dla mroku tę odpowiedź nam przynosi, choć rozstrzygnięcie nie wydaje się ostateczne. Ale nie uprzedzajmy faktów.

Brytyjski autor o polskim nazwisku przebojem zdobył serca czytelników powieścią * Imperium Czerni i Złota, w której wykreował oryginalny świat, zasiedlony przez różne rasy owadopodobnych ludzi. W świecie owym steampunkowa technologia stopniowo, ale nieubłaganie wypiera starożytną magię, oddając w ręce jego mieszkańców coraz doskonalsze rodzaje broni. Nic więc dziwnego, że znajdują się tacy, którzy z broni tej chcą zrobić użytek. *Przodują w tym osowcy, kosztem sąsiednich krain budujący swoje Imperium. W końcu ich armie stają u granicy Nizin, które przygotowania do odparcia inwazji zaczęły w ostatniej chwili. Zgnuśniali Niżowcy nie chcieli bowiem wierzyć ostrzeżeniom Stenwolda Makera, szefa siatki wywiadowczej śledzącej intrygi osowców.

Właśnie przygody członków owej siatki stanowią treść * Imperium...* i kolejnych tomów cyklu. Początkowo przypominały one podchody skautów, z czasem stawały się zaś coraz bardziej krwawe i śmiertelnie niebezpieczne. Zmieniał się też klimat przedstawianych wydarzeń, nieuchronnie zmierzając w stronę mrocznej tragedii. W Hołdzie dla mroku oba te procesy zyskują swoje apogeum. Nie szczędząc dramatyzmu, autor zamyka część istotnych wątków. Tym razem nie daje swoim bohaterom żadnej taryfy ulgowej i kilku z nich nieodwołalnie żegna się z egzystencją. Napełnia to oczywiście serca czytelników żalem, ale jednocześnie podkreśla niezwykły – i rzadki we współczesnej fantasy – realizm powieści Tchaikovsky’ego.

Najważniejsze z jej wielu wątków dotyczą z jednej strony obrony Nizin przed najazdem osowców, z drugiej zaś – spisku na życie władcy Imperium. Stenwold staje na murach ojczystego Kolegium, stanowiącego serce Nizin, zaś jego współpracownicy wspierają działania wojenne w innych rejonach tej i sąsiednich krain. Tymczasem przyjaciel Stenwolda, wojownik doskonały Tisamon, wiedziony niezrozumiałym impulsem, wyrusza na tułaczkę, której celem okazuje się Capitas, stolica Imperium. Pozostawianym przez niego krwawym śladem podąża jego córka Tynisa.

d3u47ku

Autor ponownie serwuje nam galopującą akcję, która znajduje swoje kulminacje w bezlitosnych pojedynkach i starciach całych armii. Kameralne dramaty rozgrywają się na tle opisanych z epickim rozmachem bitew toczonych na ziemi i w powietrzu. Dla niektórych czytelników może być nieco dokuczliwa mnogość i rozdrobnienie wątków powieści. Krótkie, kilkustronicowe odsłony poszczególnych z nich, tudzież ciągłe przerywanie akcji, nie pozwalają mocno wczuć się w klimat historii i zaangażować emocjonalnie w przeżycia bohaterów czy też dogłębnie zrozumieć ich motywacji. Dużym plusem jest zaś umieszczenie w książce, oprócz obowiązkowej mapki, także streszczenia najważniejszych wątków poprzednich tomów oraz wykazu postaci, miejsc i nazw istotnych dla fabuły. To dobry przykład dla innych wielotomowych sag, których poszczególne części wychodzą w dużych odstępach czasu, co powoduje, że łatwo pogubić się w niuansach akcji zacierających się w zawodnej pamięci.

d3u47ku
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3u47ku