Dla Francuzów komiks jest pełnoprawnym gatunkiem literackim. Oficjalnie nazywa się go _bandes désinées_ (BD), czyli taśmami pokrytymi rysunkami. BD stanowią część dziedzictwa narodowego i są elementem francuskiej wyjątkowości kulturalnej.
Już generał de Gaulle żartował, że jego najpoważniejszym rywalem w walce o względy rodaków może być sympatyczna postać komiksowa Tintin. Dziś anty-Tintinem stał się Nicolas Sarkozy. Kandydat prawicy jest bowiem negatywnym bohaterem absolutnie nowatorskiego dzieła. Jego współautor Philippe Cohen znany był wcześniej z demaskatorskich książek o kulisach władzy.
Komiksowa historia kariery Sarkozy'ego – od szkoły po start w boju o Pałac Elizejski – przedstawia osobnika bez skrupułów i przekonań. Prawicowy polityk zdradza, łże, pnie się w górę po trupach.
Rysownicy Riss i Richard Malka, na co dzień pracujący dla satyrycznego tygodnika „Charlie Hebdo” (wydrukował karykatury Mahometa), drapieżną kreską pastwią się nie tylko nad Sarkozym. Prezydent Chirac ma profil rekina, premier de Villepin to narcyz, fizjonomia Le Pena budzi grozę.
Sarkozy to obiekt najwdzięczniejszy, gdyż jest gotową karykaturą. Niewysoki, nerwowy, złośliwy. Dlatego zwykle on staje się czarnym charakterem BD. Nic więc dziwnego, że nie znęcają się przesadnie nad kandydatką socjalistów. Jako bohaterka komiksów (Wszystko o Sego, Popracuj nad swoim lewym) Royal miewa długi nos albo krótki horyzont myślowy, ale nie paskudną osobowość.