"Fascynuje mnie obserwowanie różnych rodzin". Przeczytaj wywiad z Magdaleną Knedler, autorką książki "Historia Adeli"

Najnowsza książka Magdaleny Knedler - "Historia Adeli"- to opowieść o kobiecie, która porzuca słoneczne Włochy i trafia do zimowego Wrocławia. Ma ze sobą jedną walizkę, głęboko skrywaną tajemnicę, bagaż wyrzutów sumienia i postanowienie, że będzie robić każdego dnia jedną dobrą rzecz…

Obraz
Źródło zdjęć: © wyd. Novae Res

Magdalena Knedler – pisarka, recenzentka, felietonistka. Za swój debiut "Pan Darcy nie żyje" uhonorowana została nagrodą Gazety Wyborczej. Jest również laureatką Emocji 2017 - nagrody przyznawanej przez Radio Wrocław Kultura. Otrzymała ją za książki "Dziewczyna z daleka", "Klamki i dzwonki" oraz trylogię "Nic oprócz..." - powieści, które dowodzą, że gatunkowa wszechstronność i pisarska pracowitość idą w parze z wysoką jakością literacką.

Co łączy Panią z Adelą? Oprócz tego, że i ona i Pani obcięła włosy i przekazała je na fundację Rak’n’roll?

Magdalena Knedler: Miłość do Włoch, fascynacja przeszłością i jej tajemnicami, tendencja do obserwacji świata i ludzi, prowadzenie długich wewnętrznych monologów, wyrzuty sumienia z błahych przewinień i próby "naprawiania" sytuacji, za które tak naprawdę nie odpowiadam, pogłębione autoanalizy i lekkie "nieogarnianie" rzeczywistości. Jeszcze miłość do starych domów i skrzypiących schodów. Brak talentów kulinarnych. Zbieranie nakrętek dla hospicjum i segregowanie śmieci… No proszę, a wydawało mi się, że właściwie mamy niewiele wspólnego i ja Adelę po prostu wymyśliłam, stworzyłam od zera. Mogę powiedzieć, że w pewnym sensie odkrywałam muzykę, której kazałam jej słuchać. Uznałam, że Adela będzie miłośniczką jazzu, zwłaszcza włoskiego. Zaczęłam zatem sama więcej i częściej słuchać takiej muzyki. W ten sposób pokochałam Enrica Ravę i Enrica Pieranunziego. Mogę więc powiedzieć, że Adela także dała mi coś z siebie.

Ta książka nie mogłaby istnieć bez innych książek – ważny wątek stanowią cytaty ze światowej literatury. Kto zaszczepił w Pani miłość do czytania?

Rodzice, babcia, nauczyciele, ale ja też sama miałam w sobie chęć czytania, poznawania historii, zagłębiania się w alternatywne światy. Byłam dzieckiem z wyobraźnią, a książki pozwalały mi tę wyobraźnię karmić. Nie pamiętam dokładnie momentu, w którym od deski do deski przeczytałam pierwszą książkę. Książki są w moich najwcześniejszych wspomnieniach. Myślę jednak, że zaczęło się właśnie od rodziców, którzy mi czytali, a później zachęcali do czytania. I kupowali książki. Pamiętam wizyty z mamą w księgarni, takiej z ladą, nie z regałami. Mama mówiła, że chce coś dla córki, a sprzedawczyni wykładała książki właśnie na tę ladę. To wspomnienie jest bardzo silne i wyraźne. Myślę, że moja mama tego nie pamięta. Później były biblioteki – szkolne i osiedlowe. Pamiętam moment, w którym bibliotekarka powiedziała mi, że powinnam założyć sobie kartę w bibliotece dla dorosłych, bo ona już nic dla mnie nie ma. Miałam wtedy czternaście lat.

Dużo w "Historii Adeli" dobrej muzyki – czy jest nieodzowna w pracy pisarza?

Myślę, że muzyka jest nieodzowna po prostu w życiu. Kiedy piszę, nie mogę niczego słuchać, bo nie potrafię się skupić. Ale w przerwach albo wieczorami zawsze puszczam muzykę, także podczas jazdy samochodem. Kiedyś, na ruchliwej wrocławskiej ulicy, zepsuło mi się auto – zaświeciła się ikonka z akumulatorem i wiedziałam, że za chwilę samochód mi zgaśnie. Musiałam jakoś doturlać się do chodnika, żeby nie stanąć na środku skrzyżowania. Wyłączyłam więc wszystko – światła, klimatyzację i radio – i w ciszy toczyłam się na pobocze. Po raz pierwszy prowadziłam wtedy auto, nie słuchając muzyki. To było naprawdę okropne… Co do pracy pisarza – myślę, że muzyka może stanowić świetną inspirację, budować tło, pomagać charakteryzować bohaterów, stanowić echo dla wydarzeń. W "Historii Adeli" nie mogłoby nie być muzyki. To coś, co bohaterka odkrywa na pewnym, bardzo trudnym, etapie swojego życia i co pomaga jej budować swoją tożsamość, a później towarzyszy na każdym kroku. Wiele zawdzięczam muzykom, których przywołuję na kartkach tej książki. Bez nich nigdy by nie powstała – a przynajmniej nie w takim kształcie.

Mam wrażenie, że wszystkie książki, które Pani pisze, nawet kryminały, są o rodzinie. To rodzina jest siłą napędową, siłą sprawczą i celem działań bohaterów. Także tych, którzy nie chcą się do tego przed sobą przyznać. Czy tak jest też w Pani przypadku? Rodzina to najwyższa wartość?

Oczywiście. Rodzina to najwyższa wartość. A jednocześnie mojej rodzinie daleko do ideału. Jesteśmy emocjonalni, kłócimy się, popełniamy masę błędów, ale też otwarcie mówimy o uczuciach i je sobie okazujemy. Fascynuje mnie, tak ogólnie, obserwowanie różnych rodzin, panujących w nich zwyczajów, relacji łączących ich członków, zachowań i nawyków. I lubię czytać o rodzinach. To często także toksyczne środowiska. I warto pamiętać, że rodzina toksyczna to niekoniecznie rodzina patologiczna. Adela z mojej powieści wyrosła w środowisku toksycznym, w którym niszczona była jej wolność i tożsamość, a przecież nie wychowywała się w rodzinie patologicznej. Jej rodzice mieli pracę, nie nadużywali alkoholu i nie byli agresywni. Dali jej warunki do nauki, zapewnili materialny byt i bezpieczeństwo. Problem polegał na tym, że chcieli za nią o wszystkim decydować. Wszyscy nosimy w sobie obraz domu rodzinnego. Ja na dodatek wyrosłam na dziewiętnastowiecznej klasyce literackiej i mam wrażenie, że większość tych wielkich, ponadczasowych powieści jest właśnie o rodzinie. "Anna Karenina" Tołstoja, "Wichrowe Wzgórza" Bronte, "Duma i uprzedzenie" Austen, "Stracone złudzenia" Balzaca, "Pani Bovary" Flauberta, "Opowieść wigilijna" Dickensa… Wymieniać można długo, prawda? Za jedną z najświetniejszych powieści o rodzinie uważam "Sagę rodu Forsythe’ów" Galsworthy’ego.

Gdzie Pani była w tym roku na urlopie? Pytam dlatego, że miejsca, które Pani odwiedza, uruchamiają Pani wyobraźnię i zaraz znajdują się w nowej książce. Tym samym chcę więc podpytać o najbliższe plany pisarskie.

Byłam we Włoszech – w Ligurii i Lombardii. Pracuję teraz nad książką o historyku sztuki i właścicielu małej galerii, zmagającym się z silną nerwicą natręctw, który nawiązuje korespondencję z tajemniczą włoską malarką. Powieść jest jeszcze w fazie początkowej, więc chwilę to potrwa, zanim uzyska ostateczny kształt. Ale mam już napisaną inną książkę, którą muszę dopracować. I ta właśnie rzecz okaże się chyba najbardziej "rodzinna" ze wszystkich moich powieści. Opowiada o granicach, które można przekroczyć w relacjach z najbliższymi krewnymi. I o tych, których przekroczyć już nie można.

Rozmawiała Marta Pilarska

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]