Egon Bondy - fekalny opozycjonista
W czasach najgłębszego czeskiego stalinizmu, gdy wierni partii poeci tworzyli peany na temat Stalina Egon Bonde pisał: "Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał". Nic dziwnego, był wszakże twórcą fekalizmu - nurtu filozoficznego zwalczającego optymistyczny światopogląd partii. Był też bezdomnym; filozofem tłumaczącym Czechom buddyzm; papieżem czeskiego undergroundu. Unieśmiertelnił go Bohumil Hrabal w słynnej powieści "Czuły barbarzyńca". W Polsce zaś pisał o nim Mariusz Szczygieł w reportażu otwierającym tom "Zrób sobie raj".
W czasach najgłębszego czeskiego stalinizmu, gdy wierni partii poeci tworzyli peany na temat Stalina Egon Bondy pisał: "Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał". Nic dziwnego, był wszakże twórcą fekalizmu - nurtu filozoficznego zwalczającego optymistyczny światopogląd partii. Był też bezdomnym; filozofem tłumaczącym Czechom buddyzm; papieżem czeskiego undergroundu. Unieśmiertelnił go Bohumil Hrabal w słynnej powieści "Czuły barbarzyńca" . W Polsce zaś pisał o nim Mariusz Szczygieł w reportażu otwierającym tom " Zrób sobie raj" .
Bondy urodził się jako Zbyniek Fiszer 20 stycznia 1930 roku w Pradze. W przedwojennej Czechosłowacji jego ojciec był wysoko postawionym wojskowym. Jednak to matka miała większy wpływ na wychowanie chłopca. Izolowała go od rówieśników i trzymała w domu. Atakowała go i terroryzowała. Była do tego stopnia nadopiekuńcza, że gdy umarła 1943 roku, młody Zbyniek nie czuł nic poza szczęściem.
Późniejszy wykładowca akademicki porzucił szkołę mając 18 lat. Minęły 3 lata od zakończenia II wojny światowej, w Czechosłowacji instalowały się komunistyczne władze i Zbyniek miał w głowie o wiele poważniejsze zmartwienia niż nauka. Został referentem do spraw młodzieży w komitecie dzielnicowym Komunistycznej Partii Czechosłowacji. "Marksizm daje ludziom nadzieję, aby całkowicie nie wpadli w rozpacz, że czeka nas katastrofa, po której nie zostanie już nic" - cytuje Zbyńka Mariusz Szczygieł.
Pierwsze rozczarowanie przyszło niemal natychmiast. Jeszcze w 1948 roku, w Związku Radzieckim wybuchły antyżydowskie prześladowania. Dla młodych Czechów taki obrót spraw był nie do pojęcia. Wszak dopiero co świat dowiedział się o Holocauście, nie rozliczono jeszcze nawet wszystkich winnych. Fiszer postanowił więc, na znak protestu, przyjąć niezwykle popularne w Czechach żydowskie nazwisko. I tak został Egonem Bondy. Kolejne miesiące utwierdzą go tylko w przekonaniu, że komunizm w sowieckiej formie to system zbrodniczy.
(img|511935|center)
Końcówkę lat 40. spędził na ulicy i w mieszkaniach przyjaciół, jako bezdomny. Parał się przemytem i żebractwem. Wprawdzie ojciec pomagał mu finansowo, ale nie miał wiele pieniędzy - komunistyczne władze nie ceniły przedwojennych generałów. Nie przejmował się tym jednak, gdyż w tym czasie poznał Janę "Honzę" Krejcarową - rozpustną studentkę sztuk plastycznych, córkę znanej czeskiej dziennikarki i komunistki, muzy Franza Kafki.
Pierwsza wizyta w domu Honzy trwała trzy tygodnie. W końcu Egon musiał wyjść z łóżka, "bo bardzo potrzebował już nowej bielizny". Szczygieł pisze: "Bondy wspominał, że ilość jej kochanek i kochanków szła w setki. Jeden z nich opowiadał jak odwiedził Janę w domu, oboje się rozebrali, a Honza go związała. Nagle do pokoju wszedł jakiś nagi mężczyzna, z którym ona na oczach związanego kochanka poszła do łóżka".
W tym toksycznym związku Egon wytrzymał kilka lat. Honza namiętnie go zdradzała, on wielokrotnie odchodził. Najboleśniejszy był chyba fakt, że dziewczyna żyła i sypiała równolegle z dobrym kolegą Egona, Czernym. Nie byli osamotnieni w takim sposobie życia. Razem tworzyli grupkę bezdomnych włóczęgów - na życie zarabiali żebrząc, kradnąc i handlując kontrabandą. Honza, matka pięciorga dzieci, nie opiekowała się żadnym z nich, przez co trafiła na pewien czas do więzienia. Egon również lądował za kratami. Za przemyt: do Austrii wywoził czeskie kryształy, z powrotem zaś sprowadzał nylonowe rajstopy.
W międzyczasie wciąż pisał wiersze. Frywolne, wulgarne rymowanki dalekie od tego, co tworzyli poeci ugłaskiwani przez władzę.
W utworze "Do dupy" pisał:
Wszystko do dupy przyjaciele
i w dzień powszedni i w niedzielę
Tylko filmowcy z Kraju Rad zgodnie z nauką widzą świat
gdzie indziej:
Dzisiaj wypiłem dużo piw
Więc mnie nie chwyci żaden syf
I wyczytałem z "Rudego prawa"
że rośnie naszej partii sława
(cytaty za "Zrób sobie raj").
Nurt ten zostanie później nazwany fekalizmem, a Vladimir Borecky napisze o jego trzech podstawowych zasadach: "Primo: Wszystko jest gówno warte, ergo secundo: Na wszystko się mogę wysrać, ergo tertio: Wszyscy mi mogą wylizać dupę". Jednak twórczość Bondego tylko po części wynikała ze sprzeciwu wobec władz czy, jak sam chciał, "ateistycznych i alternatywnych przejawów religijności". Dużo wspólnego miała też z faktem, iż wskutek choroby usunięto mu część odbytu, co straszliwie utrudniało mu życie.
W 1949 roku Egon, Honza i ich przyjaciel Ivo Vodsed'alek zaczynają spisywać swoją twórczość (Honza pisała agresywną poezję pornograficzną, w której skarżyła się chociażby na ból po stosunku analnym), kopiować, zszywać spinaczem i rozdawać znajomym. Tak powstała "Edycja Północ", jedna z pierwszych czeskich publikacji drugiego obiegu. "Napisałem to, co myślałem w czasach, kiedy nikt tego nawet nie pomyślał, a już na pewno nie odważyłby się napisać"- cytuje Bondego Szczygieł.
Przyjaźń ze swoimi przyjaciółmi zakończył w 1954 roku. Pewnego dnia po prostu stwierdził, że jest zmęczony, napisał więc przyjaciołom, iż się nie zjawi. Hrabala, który do tej pory chętnie stawiał mu piwo, spotkał dopiero po 10 latach. Honzy nie pożegnał nawet na pogrzebie, wysyłając w zastępstwie swoją żonę (Krejcarowa, po mężu Czerna, zmarła w wieku 53 lat w wypadku samochodowym, przed śmiercią opublikowała wydaną także w Polsce książkę o związku swojej matki z Kafką - "Moja matka Milena i Franz Kafka" ).
Poświecił się czytaniu i edukacji. Interesowała go przede wszystkim filozofia wschodu. W latach 1957-1961 studiował filozofię i psychologię na Uniwersytecie Karola. Żył dzięki skromnej posadzie w Muzeum Narodowym -* pilnował szkieletu wieloryba i czytał książki*. Maturę zdał mając 27 lat. 10 lat później obronił doktorat zatytułowany " Pytania o byt i egzystencję". Legenda mówi, iż pierwsza wersja pracy zawierała tyle wulgaryzmów, że promotor spędził tydzień na ich poprawianiu i wykreślaniu. Tuż po uzyskaniu tytułu doktora uciekł na rentę.
(img|511933|center)
W latach 70. w zakładzie dla psychicznie chorych (Bonde trafiał tam zarówno ze względu na symulowanie choroby, jak i z powodu autentycznych problemów) poznał Ivana Jirousa, zwanego Świrusem, muzyka undergroundowej kapeli rockowej The Plastic People of The Universe. Zafascynowani jego twórczością muzycy nagrali album "Egon Bondy’s Happy Hearts Club Banned" ("Zakazany Klub Szczęśliwych Serc Egona Bondego") - chyba najsłynniejszy czeski album tamtej epoki, wydany w Kanadzie i przemycany za Żelazną Kurtynę. Wyraz buntu wobec zastanej rzeczywistości, sprzeciw nie tylko wymierzony w oficjalną linii partii, ale i w rozmawiającą z partią opozycję.
"Cały zespół a także kilkanaście związanych z nimi osób aresztowano w 1976 r. i rozpoczął się głośny proces. (Jirous za działalność Plastikowych siedział w więzieniu pięciokrotnie, ostatni raz w 1989 r., jeszcze tydzień po aksamitnej rewolucji). Prokurator zalecił, żeby ich nie strzyc i nie golić, i takich zapuszczonych pokazać w telewizji, 'bo zrobią wrażenie jako wróg'". To właśnie ten proces stał się przyczynkiem do antykomunistycznego ruchu Karta 77.
W 1989 roku Bondy przeniósł się do Bratysławy i wystąpił o słowackie obywatelstwo. Wykładał historię filozofii na Uniwersytecie im. Jana Amosa Komenskiego. Pomimo rozczarowania komunizmem nigdy nie przestał być marksistą i do końca życia uważał, iż "komunizm nieradzieckiego i niemaoistowskiego typu" jest możliwy. Nawet po 1989 roku krytykował kapitalizm wyśmiewając jego żądzę pieniądza i konsumpcjonizm. W 2004 wyszło na jaw, że w latach 1952-1955, 1961-1968 (jako "Klima"), 1973-1977 ("Mao") a 1985-1989 ("Oskar") współpracował z czechosłowacką służbą bezpieczeństwa.
Jak pisze Mariusz Szczygieł, Bondy sam zaproponował współpracę - nie tylko z powodów ideologicznych, ale i finansowych. "Mój pogląd na ZSRR był negatywny, ale za jeszcze większe zło uważałem międzynarodowy imperializm"- mówił w wywiadzie dla tygodnika "Respekt". Kiedy bezpieka wróciła do niego po kilku latach poeta nie był już tak chętny do donoszenia. By nie mieć zbyt wiele cennych informacji, ograniczył do minimum kontakty z przyjaciółmi. Twierdzi jednak, iż nie mógł odmówić, gdyż funkcjonariusze grozili jego chorej żonie. Świrus, na którego Bondy donosił dużo i chętnie, napisał do niego pełen gniewu i pogardy list. Ostatecznie go jednak nie wysłał. Muzyk wspomina, że gdy w końcu się spotkali: "tylko się objęliśmy, o liście zupełnie zapomniałem".
Zbyniek Fiszer znany także jako Egon Bondy zmarł 9 kwietnia 2007 roku. Usnął z zapalonym papierosem. Od żaru zapaliła się jego piżama, a następnie całe łóżko. W Polsce ukazały się jego "Dzisiaj wypiłem dużo piw. Wiersze wybrane", "Noga świętego Patryka" oraz "Szaman".
Tomek Pstrągowski/WP.pl