Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:07

Dżuma? Jak najbardziej, ale raczej pożoga literacka!

Dżuma? Jak najbardziej, ale raczej pożoga literacka!Źródło: Inne
d3xhtf8
d3xhtf8

Bycie wnukiem Alberta Camusa, pisarza już klasycznego, dla wielu co prawda autora tylko jednej książki, to na pewno wielkie obciążenie psychiczne. Od takiego „odgałęzienia” rodu, wymaga się od razu wybitnego kunsztu literackiego, kolejnego rozbryzgu wyobraźni, szczytującej fabuły i fascynujących postaci. Na to liczą wszyscy, tym bardziej, gdy owo „odgałęzienie” samo i bez przymusu, zabiera się za pisanie. Niestety, David Camus, który tym razem występuje w ostatnio chyba najmodniejszym stylu, czyli powieści historycznej z okresu wypraw krzyżowych, nie ofiarował nam Dżumy, lecz przepis na to jak rozłożyć fabułę na „łopatki”.

Oto mamy Jerozolimę, Tę Po Trzykroć Świętą. Tą samą, która od prawie dziewięćdziesięciu lat jest w rękach niewiernych. Jerozolimę, na którą znowu spadną miecze i poleje się krew. Miasto, które z głównego bohatera przerodzi się także w tło przeróżnych wydarzeń. Wydarzeń, pośród których, z powodu tego, iż trafiliśmy na autora, który usilnie chce nam od razu opowiedzieć o wszystkim, od razu się zgubimy. I choć mamić on będzie naszą wyobraźnię dżinami, czarodziejami, uzdrawiającymi relikwiami, to w rzeczywistości... nie znajdziemy tutaj w końcu niczego, poza „powtórką z rozrywki”.

Nie łatwe jest zachowanie prawdy historycznej jako tła dla powieści na poły sensacyjnej, ale także i aktora, to zrozumiałe. Jednak zupełnie nie da się znieść autora, który tej prawdy chce wtłoczyć w czytelnika aż nadto. Jeden z historyków niedawno tłumaczył, iż historię trzeba opisywać tak, jakby się tam było, bez dat, ale za to zawsze w sposób taki, jakbyśmy pisali dla kogoś. Nie dla siebie. Ta opowieść zaś zdaje się być aż nazbyt popisem historycznym, osobistą walką o dzieło wiekopomne, by przełknąć jej kontynuację. Z tych wielu poplątanych dróg, dobrych wyłącznie dla wytrwałych masochistów literackich i to dodatkowo uwielbiających ten okres historyczny, może jednak ktoś znajdzie coś dla siebie? Może uraczy go los Krzyża, związanych z nim legend, może postara się nałapać dżinów do lamp, czy też stanąć oko w oko z Saladynem czy Morgennesem? Może to jest pomysł na tę powieść, by po prostu wybrać sobie jednego bohatera i tylko poprzez jego losy, poznawać ten świat? W końcu przecież świat wspaniały, ale
też ten, który po tylekroć sprzedawany ostatnio w najróżniejszych odsłonach, że aż nudny... Pierwszy tom tej trylogii, dla mnie pozostanie także ostatnim...

d3xhtf8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3xhtf8

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj