#dziejesienazywo: Marek Rabij: Bangladesz to XIX wiek
- Jeden z małżonków zarabia na czynsz, drugi na jedzenie. Kiedy kończą im się pieniądze, a kończą się około dwudziestego dnia każdego miesiąca, zaczyna się wegetacja. (...) Pracownicy sektora odzieżowego w Bangladeszu ubierają się w second handach, bo nie stać ich nawet na tanie, proste ubrania, które tam powstają. Pensja minimalna wynosi około 50-60 dolarów, a i tak widnieje ona głównie na papierze – mówi Marek Rabij, autor książki „Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo”, w której przybliża, w jakich warunkach powstają ubrania sprzedawane w europejskich sieciówkach.
- Jeden z małżonków zarabia na czynsz, drugi na jedzenie. Kiedy kończą im się pieniądze, a kończą się około dwudziestego dnia każdego miesiąca, zaczyna się wegetacja. (...) Pracownicy sektora odzieżowego w Bangladeszu ubierają się w second handach, bo nie stać ich nawet na tanie, proste ubrania, które tam powstają. Pensja minimalna wynosi około 50-60 dolarów, a i tak widnieje ona głównie na papierze – mówi Marek Rabij, autor książki „Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo” , w której przybliża, w jakich warunkach powstają ubrania sprzedawane w europejskich sieciówkach.
- Podczas podróży do Bangladeszu uświadomiłem sobie, że znalazłem się nie tyle na innym kontynencie, co w XIX wieku. To, co się tam dziś dzieje, bardzo przypomina Europę z okresu gwałtownego przyspieszenia przemysłowego. Ze wszystkimi tego konsekwencjami. Zarówno pozytywnymi, jak i negatywnymi.
O książce:
Blisko 1200 kobiet i mężczyzn zabitych pod gruzami Rana Plaza. Spalona szwalnia w Ashulii, w której pewnego wieczoru zamknięto pracowników na wyższych piętrach, by z płonącego budynku wynieść najpierw zawartość magazynu na parterze. Oburzające. Ale na miano skandalu zasługuje dopiero to, że za spodnie czy sukienkę, które w Bangladeszu uszyto za 10 zł, w polskim centrum handlowym musisz zapłacić dziesięć-piętnaście razy więcej.
Marek Rabij, dziennikarz działu gospodarczego tygodnika „Newsweek Polska” w maju 2013 roku – tuż po zawaleniu się Rana Plaza – pojechał do Dhaki poznać z bliska warunki, w jakich produkuje się w Bangladeszu ubrania dla polskich i zagranicznych marek. Rok później powraca na dłużej do banglijskich slumsów w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czy katastrofa z 24 kwietnia 2013 r. wpłynęła jakoś na funkcjonowanie globalnego przemysłu odzieżowego.