#dziejesienazywo: "Alkohol jest szkodliwszy od marihuany" - rozmowa z Jerzym Vetulanim
- Jeżeli coś się staje nielegalne jest oczywiście źródłem olbrzymich zysków. Dawno temu napisałem artykuł do „Gazety Policyjnej”, zatytułowany „Gdybym miał hodowlę marihuany”. Tłumaczyłem w nim, że gdybym miał taką hodowlę byłbym za wprowadzeniem jak najsurowszych praw. Za używanie, za palenie, za tworzenie. Bo tylko wtedy ceny by poszły w górę i moja ciężka praca dałaby mi olbrzymie pieniądze – mówił w programie #dziejesienazywo Jerzy Vetulani, profesor nauk przyrodniczych, neurobiolog i biochemik, który w swojej najnowszej książce: „A w konopiach strach” rozprawia się z mitami narosłymi wokół konopi i marihuany.
- Jeżeli coś się staje nielegalne jest oczywiście źródłem olbrzymich zysków. Dawno temu napisałem artykuł do „Gazety Policyjnej”, zatytułowany „Gdybym miał hodowlę marihuany”. Tłumaczyłem w nim, że gdybym miał taką hodowlę byłbym za wprowadzeniem jak najsurowszych praw. Za używanie, za palenie, za tworzenie. Bo tylko wtedy ceny by poszły w górę i moja ciężka praca dałaby mi olbrzymie pieniądze – mówił w programie #dziejesienazywo Jerzy Vetulani, profesor nauk przyrodniczych, neurobiolog i biochemik, który w swojej najnowszej książce: „A w konopiach strach” rozprawia się z mitami narosłymi wokół konopi i marihuany.
Vetulani argumentował też, że nasze restrykcyjne podejście do marihuany jest fobią czysto kulturową, nie wynikającą ze zdrowego rozsądku:
- Gdybyśmy żyli w państwie muzułmańskim, nie byłoby u nas tak źle z marihuaną, byłoby tak źle z alkoholem. To jest kwestia kultury i tradycji.
Na pytanie prowadzącej Anny Gacek, co jest bardziej szkodliwe: alkohol czy marihuana, odpowiedział bez namysłu:
- Niewątpliwie alkohol. Była kiedyś taka kampania społeczna, z pobitą kobietą na plakacie i hasłem: „Bo zupa była za słona”. Widziałem inną jej wersję, na której była uśmiechnięta pani z podpisem: „Zupa była za słona, ale zjadł wszystko i jeszcze się śmiał”. Takie są reakcje po marihuanie. Agresywność po marihuanie zdecydowanie spada. Jak widzę grupkę, od której zajeżdża piwem, to obchodzę ją szerokim łukiem. Jak czuję marihuanę, mogę przejść przez środek, pożartować. Nic złego mi się nie stanie.
Słynny polski naukowiec przekonywał też, że wszystkie badania wskazują na to, że marihuana nie powoduje śmierci i nie ma możliwości jej przedawkowania. A jeden jedyny, przywoływany często przypadek opisany w literaturze naukowej, jest bardzo wątpliwy. Zaznaczył też, że mowa o jednej ofierze w Stanach Zjednoczonych, w których każdego roku ponad 10 milionów ludzi używa marihuany.